Azhagiya Thamizh Magan - ATM (English: Handsome Tamil Son)


To film Tamilski z 2007r. wyreżyserowany przez Bharathan a producentem filmu jest Appachan. Muzykę do filmu skomponował sam A. R. Rahman. Film premierę miał 8 listopada 2007r.
Czas filmu 171 minut.


Obsada

Vijay jako Guru Moorthy oraz Prasad
Shriya Saran jako Abhinaya
Ashish Vidyarthi jako ojciec Abhinayi
Namitha jako Dhanalakshmi
Santhanam
Sayaji Shinde
Sriman
Ganja Karuppu
Shakeela
Geetha


Fabuła filmu

Guru Moorthy (Vijay) jest studentem w Chennai oraz uprawia wyczynowo sport - bieganie. Jest najlepszy i jak tylko wychodzi na bieżnię wygrywa i zgarnia kolejne nagrody. Abhinaya (Shriya) jest również studentką i córką bogatego businessmana (Ashish Vidyarthi). Modzi poznają się przez przypadek i zakochują w sobie, choć początkowo Abhinaya jest do Guru uprzedzona.
Wszystko pomiędzy nimi dobrze się układa, młodzi planują ślub, gdy Guru niestety zdaje sobie sprawę z tego, że widzi czasem wydarzenia które mają dopiero nadejść.
Podczas jednej ze swoich wizji widzi siebie samego goniącego Abhinayę z nożem i zadającego jej cios.
Ta wizja wstrząsa nim i Guru postanawia wyjechać do Mumbaju nikomu nie mówiąc gdzie się udaje.
Ulega wypadkowi i ląduje w szpitalu, tymczasem w życiu Abhinayi pojawia się ktoś kogo dziewczyna bierze za swojego narzeczonego Guru...


Fotki:

_______________________________________________________________________
źródło: ang. wikipedia oraz mój własny opis filmu


Moje wrażenia i ocena

Bardzo podobała mi się ścieżka muzyczna z filmu No i Vijay to mu muszę przyznać naprawdę nieźle tańczy. Moim zdaniem jest jednym z lepiej tańczących aktorów.
A co do filmu stricte - mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony dosyć ciekawa fabuła, koniec filmu bardzo mi sie podobał i patrzyłam w napięciu co się wydarzy, ale mam kilka uwag do filmu.
Przede wszystkim jak na film z 2007r. to mogli się bardziej postarać jeśli chodzi o efekty specjalne. Kilka scen było bardzo sztucznych, na pierwszy rzut oka widać było, że Vijaya "wstawiali" w krajobraz. Nie było naturalności.  Już przy pierwszej piosence na początku filmu uderzyła mnie ta sztuczność i choć Vijay świetnie tańczył a piosenka bardzo mi sie spodobała to jednak teledysk jako taki nie wyszedł im za bardzo.
Jeśli chodzi o samego Vijaya to myślę, ze stać go jednak na więcej i szczerze powiedziawszy o wiele bardziej podobał mi się jako Prasad, ten zły niż Guru. Postać Prasada w ogóle była ciekawiej zarysowana i na dodatek jakoś bardziej mnie Vijay do siebie przekonał w tej roli. Jako Guru był w niektórych scenach zbyt przerysowany, zbyt nienaturalny. Oczywiście kino z Południa Indii pokazuje nam często przerysowane postaci, ale tym razem zachowanie Guru uważam w niektórych scenach za przesadzone, np podczas gdy jego ojciec przybył z bandą wioskowych do ojca Abhinayi to Guru zachowywał się jakoś tak z lekka dziwnie
Shriya moim zdaniem w porządku, choć szczególnie mnie nie zachwyciła.
Kilka scen było trochę irytujących, jak to Prasad np wszystkiego się o Guru mógł dowiedzieć z jego pamiętnika - no bo co to za facet piszący o wszystkim w swoim pamiętniku ale z jednej strony jakoś trzeba było akcję skomplikować bo za szybko by się film skończył.
Chyba staję się z czasem coraz bardziej krytyczna
Ale tak ogólnie film mi się podobał i cieszę się że go obejrzałam, zwłaszcza że trochę czasu na niego "polowałam" ale udało się i nie żałuję że go obejrzałam.
Generalnie film ocenie na 5 pomimo pewnych mankamentów, bo mimo wszystko podobał mi się, duży plus dla piosenek i Vijaya jako Prasada oraz plus za zakończenie.