Kochanice krola
Tytul oryginalny: The Other Boleyn Girl Autor: Philippa Gregory
Wydanie polskie: Wydawnictwo Książnica, Marzec 2008 Liczba stron: 702
Fabula:
Książka ukazała się w 26 krajach, a w samych Stanach Zjednoczonych sprzedano ponad milion egzemplarzy. Znakomita, dwukrotnie już sfilmowana powieść Philippy Gregory opowiada o dwóch siostrach Boleyn, Annie i Marii, rywalizujących o względy króla Henryka VIII. Obie były gotowe na wszystko, aby zdobyć jego serce, a swym orężem uczyniły niegodziwość, intrygę i zdradę. Maria Boleyn wpadła w oko Henrykowi VIII, ledwie zjawiła się na dworze jako czternastolatka. Miłość wszakże trwała krótko - zauroczenie dziewczyny minęło, kiedy odkryła, że przez cały czas była tylko pionkiem w rozgrywce prowadzonej przez jej rodzinę. Co gorsza, król znudził się nią wkrótce i oszalał na punkcie Anny Boleyn. Krewni przykazali Marii poinstruować ukochaną i zarazem znienawidzoną siostrę, jak ma wkraść się w łaski monarchy. Marii nie pozostało nic innego, jak być świadkiem tryumfu swej siostry, która nie zawahała się przed niczym, wyciągając ręce po koronę i spełniając ambicje swoje i swojej rodziny. Od tej pory Maria była tą drugą? Barwny i sugestywny obraz życia, ludzkich dramatów i namiętności, dworskich intryg i kulisów wielkiej polityki na dworze najsłynniejszego króla Anglii.
Recenzja pani Marzeny Kowalskiej (bardzo trafna):
Z powieściami przeniesionymi na duży ekran jest jeden problem - nie da się zmieścić wszystkiego. I wyobraźnia czytającego nie ma już wielkiego pola do popisu. Dlatego mimo filmów zwykle sięgam po powieść. Bo jak istnieją takie, które lepiej wyglądają na ekranie, tak są i te, które bardziej podobają mi się otulone okładką. Powieść Philippy Gregory przenosi nas w niby znane, a jednak jak zaskakujące, czasy Henryka VIII. Oto nadchodzi czas wielkich przemian. Król stanie się głową państwa i kościoła. A wszystko przez kobietę. Jednak to nie ona jest główną bohaterką tej powieści. To nie Annie Boleyn przypada rola narratorki, lecz jej siostrze Marii. Pięknej i bardzo spokojnej, matce królewskiego syna, kompletnie oddanej władcy i jego pierwszej małżonce. Wstydliwej, ale dającej się manipulować rodzinie. Kochance, która naprawdę kochała króla. Świetnie zarysowane tło historyczne, drobiazgowo oddane, życie na królewskim dworze, lecz przede wszystkim opowieść o kobietach, takie są "Kochanice króla". To powieść potężna, ale nadzwyczaj wciągająca. Trudno się jej oprzeć, niezależnie od tego czy kochamy samą historię, czy po prostu historie o ludziach. Tutaj obydwie strony się równoważą. I choć niektórzy mogą zarzucić autorce pewien feminizm, to jednak nie dałoby się go uniknąć, opowiadając o kobietach. A w szczególności o przemianach, jakie zachodzą w ich dojrzewających osobowościach. O budzących się siłach, które pozwalają im wydobyć na zewnątrz skrywane przemyślenia. Rodzących się osobowościach, kształtujących charakterach, pragnieniach nie zawsze zgodnych z epoką czy zasadami tzw. rodziny. O byciu sobą i życiu, którego nie narzucił ktoś inny, lecz którego się pragnie. O spełnianiu marzeń... Powieść o dwóch siostrach to nie tylko historyczna fabuła, lecz przede wszystkim przywrócenie ducha epoce. Minionej, lecz nie zapomnianej, choć skrywającej tak wiele tajemnic. Tak bliskiej, a jednak nieznanej. O faktach, które nazbyt często są przemilczane, a przecież stały się drogą ku temu, co określa się jako "kamień milowy" historii Anglii. O kobiecie, której imię często się przemilcza, bo była zbyt cicha i skromna... jednak może dzięki temu przeżyła? O Marii, której nie ścięto głowy za miłość do króla.
O filmie na podstawie powiesci przeczytac mozecie TUTAJ
______________________________________________ zrodlo: Merlin.pl
Moja ocena
Ksiazka mnie przede wszystkim oczarowala. Czytajac ja zapominalam o bozym swiecie. Jest bardzo ciekawie napisana i wydaje mi sie, ze realia historyczne opisane sa nadzwyczaj trafnie. Kazdy szczegol, przedmiot, zachowanie idealnie dopasowane sa do epoki. Jedyne co denerwowalo mnie w ksiazce to postac Marii Boleyn ale to bynajmniej nie wina autorki. Anna traktowala ja jak szmate i najgorsza wywloke, ktora w rzeczywistosci byla ona sama. Nie rozumiem jak Maria mogla to znosic z pokora i nie stanac do walki nawet w momencie kiedy Anna odebrala jej syna. Dobroc dobrocia ale bez przesady - zachowywala sie jak tresowany piesek. Teraz po przeczytaniu ksiazki calkowicie inaczej patrze na film. Bardzo wiele waznych scen zostalo tam zmienionych i nawet bohaterowie roznia sie psychika od swoich ksiazkowych pierwowzorow. Na przyklad watek Jerzego w filmie prawie nie istnieje, a w ksiazce wrecz przeciwnie. Poza tym w filmie postac Anny jest jakby wybielona - w ksiazce straszne z niej babsko. No i watek Williama Stafforda - drugiego meza Marii - w filmie nie bylo go w ogole, a w ksiazce byl jednym z wazniejszych bohaterow. Moge powiedziec, ze ksiazka jest o wiele, wiele lepsza.
|