Aishwarya Bachchan zdaje się być dzieckiem szczęścia. Ma wszystko, czego kobieta mogłaby sobie życzyć - kochającego męża, urodę, odnosi sukcesy. Mimo to los dał jej jeszcze jedną niespodziankę. Swoje urodziny Ash spędziła w Agrze, w pobliżu przepięknego Taj Mahal.


Aktorka obchodzi  swoje trzydzieste trzecie urodziny. Los postanowił, że piękność, która już niedługo wcieli się w rolę Mumtaz Mahal w filmie Bena Kingsleya, przebywa obecnie w Agrze wraz z mężem i teściami.

"Urodziny spędzę z Abhishekiem i rodzicami (Amitabhem i Jayą Bachchan). Abhishek kręcił wczoraj w Agrze reklamę, więc razem z mamą do niego dołączyłyśmy. Dzisiaj przyjechał też tata. Można więc powiedzieć, że to idealne urodziny w pobliżu Taj Mahalu. Nie możemy wejść do środka - widzieliście jakie tam są tłumy? Jeszcze dziś wracamy do domu. Moje urodziny były wyjątkowe. Ktoś wysłuchal moich modlitw. Szkoda tylko, że moi rodzice nie mogli przyjechać. To moje pierwsze urodziny po zamążpójściu, dlatego są takie wyjątkowe. Ale poza tym wszystko jest tak jak zawsze - spędzam czas z ludźmi których kocham i to jest dla mnie największa radość. Przebywanie z trojgiem ludzi, którzy są mi bardzo bliscy sprawia, że moje życie jest pełne. Bóg był wobec mnie łaskaw. Bycie zakochanym i to z wzajemnością daje poczucie spełnienia. Rodzice mojego męża również mnie pokochali, a ja ich. Jesteśmy szczęśliwą rodziną."
Czego więc można życzyć królowej piękności na urodziny?

"Pobłogosławcie mnie, i życzcie jak najlepiej. Poza tym, Bóg dał mi już wszystko."

by: Edi

źródło: www.bollywood.pl