Jeej ; p Od matki i w ogóle od rodziny nie powinno się odcinać, ale nie popadajmy w skrajność ;p Dziewczyna pracuje, więc może sobie pozwolić na auto, dom co tam sobie zażyczy. Sądzę, że to absurd aby jej matka zabraniała jej kupować tego na co tamta ma ochotę. Co innego gdyby była dzieckiem, ale przecież ona ma 30 lat! Jakiejś rady można udzielić, żeby nie kupować rzeczy niepotrzebnych, ale taka kontrola? heh dziwne ;p
A tak na marginesie, Priyanka jest straasznie ładna

Myślę, że w części jest to plotka, nie wierzę, żeby przy kupnie każdej małej rzeczy, kontaktowała się z mamą. Co innego kupno takiego samochodu, to bardziej poważna sprawa.

Wydaje mi się ,że może być to lekko przerysowana historia.
Wątpię żeby Pri zgodziłaby się na to wszystko.

Oczywiście to zależny, czy plotka jest prawdziwa czy nie ;p
Sądzę, że jeśli tak to nie pyta matki o każdą pierdołę ;p Bardziej o jakieś drogie rzeczy typu właśnie samochód, dom, Shahrukh xD
Nie wiem czemu tak po niej jak to powiedziała Pajdaa jeżdżą, ja ją bardzo lubię

Ja często się pytam mamy o zdanie w większości się z nią nie zgadzam no i potem czasami tego żałuję ale ja mam 13 lat a Pri 30 więc różnica jest

Wydaje mi się, że ten artykuł w 80% jest mocno przesadzony ... Być może Priyanka jest bardzo zżyta z matką i słucha jej rad, ale wątpię by w takim stopniu dała kierować swoim życiem. Pewnie znowu media chcą wywołać sensację czyimś kosztem

Wydaje się mocno przesadzone, zbyt to rozdmuchują. Usłyszeli coś wyrwanego z kontekstu zapewne i już zrobili z tego aferę. Fakt, poważniejsze zakupy można się doradzić, ale jak od czasu do czasu kupi sobie coś mało przydatnego, co będzie jej zagracało to nic się nie stanie - ja mam pół półki perfum np. A jeszcze kilka miesięcy temu miałam całą półeczkę w łazience, która zajęta była przez kilkadziesiąt lakierów do paznokci w różnych kolorach - 3/4 było trzeba wyrzucić, bo maksymalnie zgęstniały i żaden rozcieńczacz by nie pomógł.
Ja też się konsultuję z mamą, np. nie mogłam się zdecydować na prawo jazdy, nie chciało mi się iść na kurs, uważałam, że mam czas - jak mi mama wspomniała o zmianie przepisów to zaczęłam się poważniej zastanawiać "a może jednak?", aż w końcu na mnie huknęła, żebym wzięła się za prawko, bo mi się przyda. Poskutkowało. Zapisałam się na kurs, mam 9h wyjeżdżone - musiałam przerwać na ponad 2 tygodnie, bo w ten weekend mam cztery egzaminy. Ale jednak w tym się posłuchałam, są rzeczy, które konsultuję, ale bez takich. Moja mama się owszem wkurza, że tak dużo książek kupuję, że potrafię 300zł wydać na jednym "posiedzeniu" w sklepie, zamiast iść i kupić sobie buty, czy kurtkę. ;-) Czy cokolwiek innego, że tylko książki, książki, książki - czasem jakiś film, czy płytę.