Zaczyna się rozkręcać
Zapewne często mówicie rodzinie, przyjaciołom, znajomym o swojej pasji Bollywoodem i Indiami. Czy zdarzyło się Wam, że powiedziałyście o tym komuś, a ten ktoś wypowiedział się krytycznie na temat indyjskiego kina...? Co wtedy mówiłyście?
Offline
Najczęściej było to: "Te filmy są głupie" lub "Nie lubię takich filmów" - odpowiadałam "Sam/a jesteś głupi/a" lub "Nikt nie nakazuje ci ich oglądać". xD Pierwsza sytuacja zdarzała się z ludźmi, którzy nawet jednego całego filmu nie obejrzeli, stąd moja odpowiedź.. Druga zaś z tymi, którzy trochę pooglądali, więc mogli to powiedzieć.
Czasem zdarza się, że ludzie krytycznie wypowiadają się o tym, co lubię.. jednak mało kiedy mnie to obchodzi.. Ważne jest, aby być sobą za wszelką cenę. Nie każdy lubi to samo.
Offline
Zaczyna się rozkręcać
ja w takich sytuacjach mówię że każdy ma prawo miec własny gust i upodobania, ale jeżeli krytykuje to ktoś kto nigdy nie mał do czynienia z Bollywood włącza się u mnie agresorek, bo na jakiej podstawie ma prawo krytykowac, bo ktoś cos powiedział? bo tak sądzi inna koleżanka? głupstwo to nienormalne!!!
kiedyś gadałam o tym z moją koleżanką i ta powiedziała mi ze ona nienawidzi w tych filmach tańców i piosenek, a ja na to, że może tego nie lubic ale to jest w nich najlepsze każda piosenka poddana interpretacji jest niesamowita chociazby był to największy gniot zawsze coś wyraża i pominięcie jej w filmie jest ogromną stratą choc nie mówie tu ze indyjskim filmom bez piosenek czego brakuje... po pierwsze muzyka zawsze jest niesamowita jakokolwiek by na nią patrzec
a filmy mają swoje prawa albo ktoś ogląda albo nie jego sprawa...
*ufff a to się rozpisałam xD
Offline
Zaczyna się rozkręcać
Macie 100 % rację. Też nie lubię kiedy te filmy krytykuje ktoś, kto ich nigdy nie widział i nie ma o Bollywodzie zielonego pojęcia... Zawsze odpowiadam, że ja za to nie lubię amerykańskich filmów sensacyjnych, pełnych agresji, krwi i zabijania.... Jak to powiedziała kiedyś Urszula Woźniakowska (autorka książki o kinie indyjskim) - filmy z Bollywoodu zapełniają w ludziach pewną uczuciową pustkę, dostarczają pozytywnych emocji, których na co dzień bardzo potrzebujemy. Dlatego, jeśli ktoś mi zarzuca, że filmy bolly nie mają akcji, odpowiadam, że w indyjskim kinie wcale nie chodzi o porywającą akcję, ale o przekazanie pewnych niezmiennych wartości, takich jak miłość, przyjaźń, poświęcenie, religia, uczciwość. To zawsze będzie aktualne.
No i jest jeszcze muzyka, bez której nie wyobrażam sobie kina Indii. Ta muzyka co dzień płynie z moich głośników i daje mi energię do życia.
Offline
Kiedy znajomy stwierdził że Dona 2 nigdzie nie ma bo to szajs musiałam mu powiedzieć niecenzuralne słowo xd
Potem stwierdził że Hindusi to brudasy więc odpowiedziałam mu krótko 'Chyba ty O.o' XD I objaśniłam że dbają o higienę bardziej niż Amerykanie i Europejczycy
No i jak koleżanka skrytykowała wygląd SRK to powiedziałam jej co sądzę o jej 'idolu' na co powiedziała 'oj tam oj tam' i to mnie zirytowało na tyle że się do niej nie odzywałam xd
Jeej nie lubię jak się krytykuje to co lubię ja nie mam zwyczaju krytykować tego co lubią inny bo każdy ma prawo lubić to co chce więc do cholerci mogliby się odwzajemnić ;p
A czasem już nic nie mówię bo szkoda słów a moja mina wyraża więcej niż tysiąc słów xD
Offline
Zakręcony
Ja się wkurzam kiedy mówię że ja lubie filmy Bollywood a ten ktos odpowiada: O Boże
Ja sobie Bollywood bez piosenek nie wyobrażam i są to mądre filmy z których wiele się mozna nauczyć , ja biorę z nich chęć do życia i wprowadzam azjatyckie wartości w mój świat.
Ale teksty rasistowskie to juz przesada ...
Ja nie lubie seriali typu seks w wieklim mieście i gotowe na wszystko ale znam wspaniałych ludzi których cenie a które to lubia więc ich szanuje i nie obrażam ich krytykują tego co oglądają .
Myslę ze Polacy lubia swój ponury świat i boją się ubarwiać swój świat.
Offline
Zaczyna się rozkręcać
Mina napisał:
Ja się wkurzam kiedy mówię że ja lubie filmy Bollywood a ten ktos odpowiada: O Boże
Ja sobie Bollywood bez piosenek nie wyobrażam i są to mądre filmy z których wiele się mozna nauczyć , ja biorę z nich chęć do życia i wprowadzam azjatyckie wartości w mój świat.
Ale teksty rasistowskie to juz przesada ...
Ja nie lubie seriali typu seks w wieklim mieście i gotowe na wszystko ale znam wspaniałych ludzi których cenie a które to lubia więc ich szanuje i nie obrażam ich krytykują tego co oglądają .
Myslę ze Polacy lubia swój ponury świat i boją się ubarwiać swój świat.
No tak, Polacy są niestety dość... smutni. Jak się uśmiechniesz do kogoś w tramwaju/autobusie, myślą "wariat!". Mimo to nie zamieniłabym swojego kraju na inny! A tego patriotyzmu nauczyły mnie między innymi indyjskie filmy np. "Fanaa", a to kolejny dowód na to, jak bardzo są wartościowe.
Ostatnio edytowany przez marigold90 (2012-02-12 21:42:58)
Offline
Zakręcony
tak i to nie jeden raz słyszałam "Te filmy są beznadziejne"
moja odpowiedź jest bardzo broniąca Indii zazwyczaj w tedy krytykuje to co mnie w tej osobie irytuje i to co tą osobę interesuje co prawda nie powinnam się tak zachowywać ale moja miłość do Indii jest zbyt wielka i nie rozrywalna by przejmować się tymi krytykującymi moim zdaniem filmy są najlepsze na całym świecie historie wzruszające i pouczające a same Indie zachowane w pięknych wspomnieniach i nie tyko w moim sercu należącym w pełni do Indii
Offline
News Team
Wydaje mi się, że taki krytycyzm ze strony Polaków jest dla wszystkiego i wszystkich, czego nie znają, co jest im obce oraz inne w przeciwieństwie do tego, czego ich nauczono. Jesteśmy zawsze na anty, jeśli czegoś nie znamy - to tak jakby strach, że nas to zniszczy (jako naród). Możliwe jest to, że wynika to z historii, chociaż nie koniecznie.
Owszem, mam znajomych, którzy wiedzą, że ostatnio zaczęłam się namiętnie pasjonować w Indiach i filmach Bollywood komentują to, ale to prowadzi do dyskusji. I jak wiadomo "są gusta i guściki", a "o gustach się nie dyskutuje". Jak ktoś krytykuje to ja zarzucam, że to, czego on/ona słucha, czy uwielbia to jest jeszcze gorsze. Bardziej się przekomarzamy, niż kłócimy na poważnie. Mój kolega obiecał mi, że mi ograniczy dostęp do filmów Bollywood, jak się o to upomniałam to stwierdził, że ze mną nie ma szans, żeby mnie do czegoś nakłonić albo do czegoś odsunąć. Podobno są ludzie, którzy swoich racji będą bronić rękoma i nogami - należę do tej grupy osób - tak wiele osób twierdzi.
Nawet miałam dyskusję ostatnio z własną ciocią, gdy byłam u niej na obiedzie między jednym egzaminem, a drugim (jakieś 5 godzin między nimi było). Stwierdziła, że to są za długie filmy i tego nie da się oglądać, że nie mają morału, że tylko tam tańczą i śpiewają, a te piosenki zajmują przynajmniej 1/3 filmu. Wytoczyłam w miarę solidne argumenty, więc sie ze mną nie sprzeczała. Powiedziałam, że owszem są długie, ale nie wszystkie trwają ponad trzy godziny, bo zdarzają się takie, co trwają niewiele ponad dwie (Chak De! India np.) i opowiadają o poważnych problemach, nie tylko o nieszczęśliwej miłości, ale i o chorobach, o braku akceptacji ze strony społeczeństwa (MNIK), czy o odzyskiwaniu zaufania narodu (Chak De! India - oczywiście z zaznaczeniem, że historia faktycznie miała miejsce). A kolory, piosenki i tańce są nieodłączną częścią filmu z tego wzgledu, że mają wyrażać emocje, a niektóre nawiązują do świąt hinduskich. Wygrałam batalię.
Offline