Hindustani
Shriya Saran opowiada o życiu w Hiszpanii w czasie pandemii
Jak dotąd jest to trudny rok dla większości krajów na całym świecie. Świat zmaga się ze śmiercionośnym koronawirusem, a najlepszym sposobem na uniknięcie go jest pozostawanie w domu i praktykowanie dystansu społecznego. W takiej sytuacji wywróciło się życie do góry nogami Shriyi Saran, która mieszka w Hiszpanii ze swoim mężem Andriejem Koscheevem. Podczas rozmowy z ETimes, Shriya opowiedziała o życiu w Hiszpanii, która jest jednym z najbardziej dotkniętych krajów z powodu pandemii, oraz o tym, jak ona i jej mąż sobie z tym poradzili. Shriya wspomniała jak ona i Andrei zdali sobie sprawę z powagi sytuacji, gdy tylko zakaz wyjścia rozpoczął się. Powiedziała:
„Wszystko zmieniło się 13 marca kiedy wraz z Andreiem (mąż), niezaniepokojeni koronawirusem, wyszliśmy z okazji naszej rocznicy. Zrobiliśmy rezerwację, ale kiedy dotarliśmy do restauracji, zobaczyliśmy, że jest zamknięta. Właśnie wtedy dotarło do nas, że sprawy są naprawdę poważne; cała Hiszpania była pod zakazem wyjścia. Od tego czasu wszystko się zmieniło”.
Aktorka opowiedziała jak pewnego dnia zostali zatrzymani przez policjantów, ponieważ tylko jedna osoba z rodziny mogła wyjść na zewnątrz po niezbędne rzeczy. Z powodu faktu, że Andrei jest jasnej karnacji, a Shriya ciemnej, policjanci nie sądzili, że są razem i nie wypuścili ich.
Shriya również otwarcie opowiedziała o swoim mężu mającym suchy kaszel i gorączkę. Powiedziała:
„Pośpieszyliśmy do szpitala, ale lekarze byli wszystkim przytłoczeni i namawiali nas do wyjścia. Są szanse, że nawet jeśli nie będzie miał COVID-19, dostanie go jeśli zostanie tutaj - powiedzieli nam lekarze. Postanowiliśmy więc wrócić do domu, odizolować się i leczyć w domu. Spaliśmy w różnych pokojach i utrzymywaliśmy bezpieczną odległość od siebie. Na szczęście czuje się lepiej, więc mam nadzieję, że najgorsze już za nami.”
Jak Shriya spędza czas z zakazem wyjścia w Hiszpanii?
„Staram się być zajęta - jogą, medytacją, gotowaniem, czytaniem, oglądaniem filmów - aby oderwać się od rzeczy, ale bez względu na wszystko, każdego dnia o 20.00 wszyscy wychodzą na balkony, klaszczą i razem śpiewają. Przez około 10 minut wszyscy są zjednoczeni i to jest piękne”.
Offline