Sanjula bardzo dobrze ujęłaś swoje odczucia- całkowicie się z Tobą zgadzam!
ja z chęcią, porozmawiałabym sobie z tym tatuśkiem:[ zadałabym mu kilka pytań.......tej matki też bym nie oszczędziła!!!
to jest poprostu nie ludzkie!!!! i jak już wcześniej napisałam dla mnie to czysty handel, chcą zarobić na dziecku - bo trafiła im się okazja! i tyle..........!!!

Danny Boyle wspaniale postąpił. Tylko nie rozumiem dlaczego nie angażuje się w takie sprawy rząd, miejscowe fundacje itp. W Indiach bieda nikogo nie zraża i nie ma również chętnych aby tym biednym pomóc
Dobrze że znalazł się taki człowiek który chce pomóc tym ludziom z tych najbiedniejszych dzielnic

Producentom zwycięzcy 81. edycji rozdania Oscarów 2009 - Slumdog Millionaire (Slumdog. Milioner z ulicy) stawiano liczne zarzuty, w tym niesprawiedliwe traktowanie dziecięcych aktorów. Zarzucano im m.in. zapłacenie żenująco niskich honorariów młodziutkim gwiazdom filmu. Tymczasem twórcy filmu założyli fundusz wart 744 tys. USD, który ma pomóc dzieciom ze slamsów.


Film Slumdog Millionaire ukazuje pozytywnego ducha dzieci ulicy, a sukces tej produkcji pomógł w działaniach zmierzających do poprawy życia najbiedniejszych mieszkańców slamsów Mumbaju, podkreślił Anil Kapoor.

Zebrane środki zostaną przekazane międzynarodowej organizacji zajmującej się dziećmi - Plan. Pieniądze pomogą zapewnić odpowiednie wykształcenie, opiekę zdrowotną, wodę, dostęp do kanalizacji. Producent Christian Colson wierzy, że fundusze pomogą tysiącom młodych ludzi zdobyć lepsze wykształcenie i dostęp do odpowiedniej opieki zdrowotnej.

Reżyser Danny Boyle podkreśla, że założenie fundacji jest także spobem na odwdzięczenie się Mumbajowi, jego gościnnym mieszkańcom, a przede wszystkim tym najbiedniejszym regionom miasta, które przyczyniły się do sukcesu filmu.

Założono ponadto oddzielną fundację Jai Ho, która wspierać będzie dwoje dziecięcych wykonawców ról Latiki i Jamala - Rubiny Ali i Azharuddina Mohammeda Ismaila. Pieniądze zostaną wydane na ich edukację oraz nowe domy.

bollywood.net.pl

Ja to już sama nie wiem....
Ale myślę, że to chyba wina gazety... nie wiem...

Tak właściwie to ja już sama nie wiem. Możliwe że to pomyłka. Przecież nie znamy jej ojca i trudno jest oceniać do czego ten człowiek jest zdolny. Może  próbuje  się wymigać a może mówi prawdę. Teraz już nie wiadomo które media mówią prawdę.

a pomysl, co czuje to dziecko, wiedzac, ze caly swiat wie, ze ma wyrodnego ojca?

moja mama stwierdzila, ze czlowiek ten nie ma serca, a ona by mnie za darmo oddala zart oczywiscie... mama wstrzasnieta... moj brat ( 10 lat) mowil, ze on by nie przezyl, gdyby zabrano og od rodzicow... a wiedziec, ze to ojciec sprzedal? puk puk ;/

Boże...! Żeby własne dziecko....
To w ogóle jakoś dziwnie brzmi: "Ojciec 8-letniej dziewczynki odda własną córkę za 300 tysięcy dolarów!" Co to za ojciec? Jeju...
No niby chce dla niej dobrze.... ale wtedy by za nią pieniędzy nie brał.... i w ogóle... pomyślał o tym, że dla niej może dobrze jest tak jak jest? Że ona też ma uczucia, i chce zostać z rodziną, nie zależnie od warunków....
Straszne....

Ten news wstrząsnął mną jak można traktować własne dziecko jak przedmiot..., to jest nie do pomyślenia, gdyby chodziło ojcu tylko o dobro dziewczynki i o jej przyszłość nie brał by za nią pieniędzy, w ogóle jak to brzmi... ale widocznie nie tylko o to chodzi... nie mogę tego pojąć...

szkoda mi tego dziecka... czuje sie pewnie teraz podle... wlasnie zastanawialam sie , jak mozna wycenic wlasne dziecko... nie chce wiedziec na jaka sume mnie by wycienili

Bardzo trudna sprawa , ale te wypowiedzi ojca dziewczynki wydają mi sie takie nieszczere...Bardzo współczuje dziecku , na pewno czuje sie okropnie , a nawet sie zastanawiam czy to dziecko o tym wie ??
Rozumiem że mają bardzo sytuacje materialną , ale czy naprawde nic nie da sie zrobić ??? Może jst jakaś szansa , że rodzice zmmienią zdanie , chociaż jeśli już taką sumke im zaproponowano to wątpie...

Podpisze wszystkie dokumenty za niewielką rekompensatę 75 tys dolarów... <szok> jak można wyceniać własne dziecko??? No i mam nadzieję, że matka teraz coś zrobi, choć kobiety tam to i tak do powiedzenia nie mają .... Szkoda mi dziewczynki strasznie, że trafiła na takiego ojca, biedactwo. Jeśli transakcja dojdzie do skutku to życzę jej by trafiła na kogoś dobrego.

irkaaa:) napisał:

Czemu jej matka nic nie powie na ten temat?

może dlatego, że kobiety tam nie mają za wiele do powiedzenia

straszna historia, która nie mieści mi się w głowie...

staram się zrozumieć ich ciężką sytuację, naprawdę ale sprzedawać dziecko??????
tak się nie robi
uważam to za najprostsze rozwiązanie!

to jest czysty handel!

mam nadzieje, ze dziewczynke kupi jakis dobry, szlachetny czlowiek, u ktorego bedzie miala dobrze... a ojciec niech sie w piekle smazy za takie zachowanie;/

Trudna sprawa... W zasadzie oni kierują się jej dobrem, ale to w ogóle nie oznacza, że robią dobrze. Tak właściwie nie wiadomo czy tej dziewczynce będzie lepiej gdzie indziej, a wydaje mi się, że jej rodzice trochę kierują się chęcią zysku, bo to nie jest normalne aby sprzedawać swoje dziecko. W tym momencie to będzie już raczej korzyść rodziców, bo dzięki temu, wykorzystując sławę swojej córki oni będą mogli zapewnić sobie na dobrym poziomie życie, a małej może nie do końca być dobrze w nowej rodzinie. A wiadomo jest co na to władze Indii, nikt nie protestuje ?

Nie wiem, co mam sądzić na ten temat. Jej rodzice starają się zabezpieczyć jej przyszłość. To co zrobili jest straszne, ale szczerze mówiąc nie wiem, co bym zrobiła na ich miejscu. Mnie nie grozi śmierć głodowa, trędowatość czy kurcze. Najgorsze jest to, że wzięli za to pieniądze. Gdyby tego nie zrobili, ich intencje byłyby klarowniejsze. jednakże chcieli zapewnić dobrobyt nie tylko jej, ale i sobie. Wydaje mi się, że nie tylko ona bardzo boleśnie to przeżyła, jej rodzina zanim zdecydowała się na ten krok, pewnie też bardzo cirpiała. W końcu to ich dziecko.
Poza tym nie spieszyłabym się z oceną tego co zrobili, ponieważ ci ludzie mają całkowicie inne spojrzenie na świat i problemy moralne od nas, a uważam, że narzucanie im naszego standardu zachowań, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Lepiej przekonać człowieka, że coś jest złe, niż mu to narzucić. Tylko, że to jest trudniejsze.

Dziewczynka ze Slumdog Millionaire idzie na sprzedaż!

Rubina Ali, gwiazda filmu Slumdog Millionaire została wystawiona na sprzedaż. Brzmi okrutnie, ale nie da się tego inaczej nazwać. Ojciec 8-letniej dziewczynki odda własną córkę za 300 tysięcy dolarów!

Rafiq Qureshi żyje ze swoją 6 osobową rodziną w jednym pomieszczeniu w najgorszych slamsach w całych Indiach i twierdzi, że córce będzie lepiej u ludzi, który będą mieli pieniądze na jej wykształcenie i dopilnują, by kariera małej nadal się rozwijała.

Myślimy o przyszłości Rubiny. Wbrew pozorom nasze życie w ogóle się nie zmieniło, po tym jak Rubina zagrała w filmie. Nie mieliśmy z tego prawie żadnych zysków. Na początku dali nam 3 tysiące dolarów i obiecali pomoc, dom, pieniądze na szkołę, ale na tym się skończyło. Zabrali Rubinę na kilka wielkich gal, wystroili, jak małą księżniczkę, pokazali jej całkiem inny, lepszy świat, zabrali po premierze filmu do Disnaylandu, a potem odesłali do slamsów - żali się ojciec dziewczynki.

Rodzina małej gwiazdy, doszła do wniosku, że ich jedyną nadzieją na wyjście ze skrajnej biedy, jest sprzedaż utalentowanego dziecka.

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany adopcją córki, to podpiszę wszystkie dokumenty w zamian za niewielką rekompensatę dla rodziny. No powiedzmy za  75 tysięcy dolarów - dodał ojciec Rubiny.

Po publikacji tych słów w jednej z gazet, do rodziny Ali zaczęły napływać oferty. Cena za dziewczynkę wynosi obecnie 300 tysięcy dolarów, ale licytacja nadal trwa. Rodzina małej nie ukrywa radości.

Ona teraz nie jest zwykłym dzieckiem. Jest wyjątkowa. To dziecko z Oscarem na koncie. Zainteresowanie Rubiną przeszło nasze oczekiwania. Ona naprawdę jest sławna - chwali się brat młodziutkiej aktorki.

Trudno coś takiego skomentować. Handel dziećmi jest po prostu ohydny i to naprawdę smutne, że rodzina Rubiny jest w stanie ją tak po prostu sprzedać.

Jednak twórcy i sponsorzy filmu również ponoszą za to odpowiedzialność. Produkcja przyniosła przecież gigantyczne zyski, a dzieci grające w filmie dostały tylko po kilka tysięcy dolarów i wróciły do slamsów.

Nie jesteśmy w stanie nawet wyobrazić sobie, co teraz czuje to biedne dziecko.


Aktualizacja:

Według ostatnich doniesień założono oddzielną fundację Jai Ho, która  będzie wspierać : Rubinę Ali i Azharuddina Mohammeda Ismaila - dzieci grające w filmie.


lansik.pl