Film przepiękny ukazujący cudowną miłość w bliskim spotkaniu z cierpieniem a w końcu ze śmiercią.
Indyjskie filmy nie często kończą się tragicznie. Siddhard był świetny w każdym calu.
Ode mnie 6. Piękny, wzruszający film. Siddharth jest tu świetny.
Bardzo fajny film.
Świetna historia.
Siduś jak zawsze uroczy moja ocena to 5.
Widzę, że tylko mnie zachwycił ten film : P
Oglądałam wczoraj, i muszę przyznać, że na prawdę mi się podobał.
Sidd jak zwykle zagrał świetnie, główna bohaterka była w sumie nie zła w swojej roli, chociał jej postać mnie momentami denerwowała ; p
Czy film był przewidywalny w zasadzie czegoś tam można się było domyślać, ale jednak nie dawał tego po sobie odczuć.
Momentami śmieszny (np. sceny z babcią biegającą po dachu pociągu ; p )
Jednak ta końcówka cóż... to mój 4 film z Siddem, ostatnio oglądałam 180 no i miałam trochę nadzieję, że ten się skończy jednak dobrze, tak jak właśnie w 180 gdzie końcówka nie jest jednoznaczna.
Tutaj niestety musiałam biec po chusteczki ;p
Spoiler:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ja też czytałam pozytywne recenzje, ale film jak dla mnie po prostu średni. Były fajne momenty i Siddharth dobrze zagrał, rzeczywiście miał okazje troszkę się wykazać, zwłaszcza w tych bardziej nostalgicznych momentach, wiec troszkę może z ta powtarzalnością jego rol przesadziłam No ale film oglądałam jaki czas temu, tak wiec troszkę mi teraz przy pisaniu umknęło.
Tez nawet podczas tej rozmowy telefonicznej pomyślałam, o fajnie oni się znają, z przyjaźni może będzie miłość, ciekawe nawet w jaki sposób a tu zaskoczenie, bo jednak nie
O ile postać Udaya wydawała mi się nawet dosyć naturalna o tyle Sandhya już taka naturalna dla mnie niestety nie była. Poza dziwnym sposobem zakochania się Udaya w Sandhyi to jeszcze zgrzytało mi, ze nie było pokazane właściwie jak to Sandhya się zakochała w Udayu, no przynajmniej dla mnie to jakieś niewyraźne było.
Ogólnie były ciekawe momenty i film oglądało się w miarę przyjemnie poza momentami, które jednak mnie znużyły.
Och jakbym wiedziała Mirya, ze masz zakładać watek to sama bym się wstrzymała, bo zabierałam się i tak w niesamowicie kosmicznym tempie Ale jakoś dałam rade
Bałam się, że tylko ja odebrałam film średniawo Bo słyszałam, że jest bardzo dobry
Ja sobie na film wybrałam dzisiejsze popołudnie i myślałam o założeniu jutro wątku, ale widać zostałam wyprzedzona. Uff
Fabuła filmu dobrze znana, na początku pisze skąd czerpał, chociaż ja zawsze napisy początkowe przewijam i nie widziałam na początku Ale w pewnym momencie się skapnęłam, że to już kiedyś było
Wiadomo, że trochę dołożyli, żeby nie wyszedł im aby dwugodzinny film xD
Wątki komediowe w sumie zabawne, ale jak dla mnie zawsze denerwujące. Mogli je bynajmniej ukrócić trochę. Podobały mi się tylko fragmenty z muzyczką "Chatrapathi", ale nie wiem czy to dobrze, że przypomnieli mi tak cudowny film przy tym seansie. Działa to raczej na niekorzyść
Ale najarana babcia była pozytyyyywna ^^
Siddharth to ogromny plus filmu. Cieszę się, że dostał rolę, w której mógł się choć odrobinę bardziej wykazać, choć początek na to nie wskazywał. Ogólnie słodziak z niego jak zawsze. (Jego miau, czy też próby przeniesienia kotwicy xD)
Tak mi się przypomniało, że na początku się podekscytowałam rozmową telefoniczną. Stwierdziłam: "O! Może być coś innego, bo główni bohaterowie są już na początku przyjaciółmi!". No trochę się pospieszyłam z tą dedukcją
Czy Wam też się wydawało to zakochanie dziwne. Widzisz dziewczynę, przez ramię(oczywiście bohater potrafił lewitować, to było około 3/4 metrów?), rozmawiasz z nią minutę i jejć! kocham ją.
Ale jeszcze gorzej niedopracowana była postać kobieca. Aktorka, cóż, inna bo nie piękna. Myślałam fajnie, w końcu czysty talent, nie będzie ukrywać braków pod urodą. Cóż dla Shamili to był jednak minus, bo braki były, a niczym nie przykryte. Szkoda.
A sama postać. Chyba miałam okrojoną wersję, bo nie wiem kiedy nastąpiła ta zmiana. Raz: rozważna, a w następnej minucie całkowite carpe diem. Bez przesady.
Cóż pomimo tych minusów film był przyjemny (oczywiście do pewnego stopnia). Bardzo podobała mi się końcówka na ławce i deszcz.
Siddharth jest piękny I miał mega ciuszki.
Muzyka średnia xD
Ale oceniam na 4.
Oy! (2009)
Telugu: ఓయ్!
Reżyseria i scenariusz: Anand Ranga
Muzyka: Yuvan Shankar Raja
Produkcja: DVV Danayya
Obsada
Siddharth - Uday
Shamili - Sandhya
Sunil - Abhishek
Napoleon - Dr. Harish Chandra Prasad
Pradeep Rawat - Raj Bihari
Krishnudu - Fatso
Fabuła
Uday (Siddharth), to bogaty dzieciak, który wesoło spędza czas i niczym się nie przejmuje. Uważa że życie jest krótkie i należy cieszyć się chwilą. Jego przeciwieństwem jest Sandhya (Shamili), która traktuje życie i wszystko z nim związane bardzo poważnie, rzadko się uśmiecha i uważa, że życie jest długie.
Tych dwoje poznaje się na przyjęciu Sylwestrowym witającym 2007r. Ubrana w tradycyjny strój, siedząca sama przy stoliku i notująca coś pilnie w notesie Sandhya, intryguje Udaya od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna szybko jednak znika a Uday przy pomocy przyjaciela "Fatso" (Krishnudu) rozpoczyna jej poszukiwania.
Gdy w końcu udaje mu się ja odnaleźć, chłopak uświadamia sobie że musi zmienić swoje życie by Sandhya zakochała się tak samo jak on w niej. Po śmierci ojca przejmuje kierownictwo firma, choć twierdzi ze jest jedynie zwykłym pracownikiem (dziewczyna uważa bowiem, że bogaty chłopak nie jest dla niej), wynajmuje też u niej pokój i jako lokator próbuje zdobyć jej uczucie. Czy mu się to uda a jeśli tak to czy wszystko skończy się jak na typowy romans przystało? A może młodzi napotkają jeszcze inne przeszkody na swej drodze?...
Fotki:
___________________________________________________
Moja ocena i wrażenia
Film odebrałam pozytywnie choć bez fajerwerków. Siddharth jak zwykle sprawdza się w rolach zwariowanych chłopców, ale mam już trochę dosyć tego jego wizerunku. Przydałoby się coś innego. Rola w Rang De Basanti taka dobra a te tollywoodzkie produkcje są w tym samym stylu Ach szkoda...
Ale tak poza tym filmik w porządku, taki na popołudnie w sam raz. Co prawda dosyć przewidywalny, mimo pewnego zaskoczenia, nie zdradzę o co chodzi, ale tak poza tym to zwykła historyjka o zakochanym chłopaku, który pragnie zdobyć serce dziewczyny.
Trochę mi tylko główna bohaterka do tej historii średnio pasowana bo ani nie porwała mnie swoją urodą ( choć z drugiej strony wniosek z tego taki, ze nie tylko piękności znajdują miłość a w końcu taka prawda ), ani rewelacyjną grą i na dodatek jej postać troszkę zbyt przerysowana była jeśli chodzi chodzi o moje odczucia.
Ścieżka muzyczna z filmu całkiem przyjemna. Dobrze się jej słucha.
Oceniam na 4, może 4 z plusem.
źródło: wikipedia by milkaja