Chciałabym poznać wasze opinie na temat tego arykułu:

Manipulacja i polityczny skandal w wyborach Młodzieżowej Rady Miasta w Łodzi. Dzieci były nakłaniane przez młodzieżówkę Platformy Obywatelskiej do głosowania na wybranych kandydatów.

Projekt powołania Młodzieżowej Rady Miejskiej przygotowali radni PO. Mieli w niej zasiadać uczniowie gimnazjów i liceów, by uczyć się, jak pracuje samorząd. Młodzieżowych radnych wybierało 50 elektorów wystawionych przez szkoły. Kandydaci nie mogli występować pod żadnymi szyldami partyjnymi. - Nie chcemy upartyjniać MRM - zapewniał radny Tomasz Kacprzak (PO).

"Gazetę" powiadomiła nauczycielka przygotowująca uczniów do wyborów. - Do uczennicy, która ma być elektorem, zadzwonił na domowy telefon działacz młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. Zaprosił ją na zebranie w kawiarni, aby powiedzieć, na kogo głosować - opowiadała rozżalona. - Uczyłam dzieci odpowiedzialności za podejmowane decyzje, mówiłam o głosowaniu zgodnie z własnym sumieniem. Przygotowywałam ich do uczciwych wyborów i popłakałam się, bo wiedziałam, że wszystko jest już ustalone. A tu okazało się, że partyjniactwo wchodzi do szkół. Skandal, młodzież przejmuje wszystkie złe cechy dorosłych polityków.

Nauczycielki z innych szkół przyznały, że ich elektorzy też mieli telefony od członków PO.

W jaki sposób numery telefonów elektorów dostały się w ręce organizatorów zebrania w kawiarni? Nie podawano ich w kartach zgłoszenia do Biura Rady Miejskiej. Dostęp do adresów miała komisja wyborcza, a w niej zasiadało dwoje radnych z Platformy Obywatelskiej (radnych innych klubów w niej nie było): Karolina Kępka, najmłodsza radna w dorosłej radzie miejskiej, i Marcin Bugajski, szef regionu młodzieżówki PO.

Bugajski twierdzi, że niemożliwe, by wyniósł adresy. - Logistycznie patrząc, żeby coś wynieść, trzeba by zrobić listę, a na to nie mieliśmy czasu - podkreśla.

Kępka: - Raczej wątpię, żeby adresy mogły wyjść z komisji.

Dzień przed wyborami członkowie młodzieżówki PO - Hubert Cichocki i Grzegorz Jagielski - zorganizowali zebranie elektorów w kawiarni. Rozdali listę z nazwiskami uczniów, na których należy głosować. - Twierdzili, że to są osoby sprawdzone - opowiada uczestniczka spotkania.

Cichocki nie zaprzecza: - Zrobiłem spotkanie nieformalnej grupy. Nazwaliśmy się komitetem obywatelskim. Przestawiłem program.

W dzień wyborów młodzież (50 elektorów i 126 kandydatów) powitali m.in. Maciej Grubski, szef Rady Miejskiej, i Tomasz Kacprzak, wiceszef (obaj z PO). - Nikt nie będzie wam mówił, jak macie głosować i czym się zajmować. To wasza lekcja samorządności - podkreślał Kacprzak.

Porównaliśmy listę osób wybranych do 43-osobowej Młodzieżowej Rady Miasta. Dostało się prawie 90 procent z listy zrobionej wcześniej przez członków młodzieżówki PO.

Wyborów nie chciał komentować Cezary Grabarczyk, poseł PO i szef Platformy w Łódzkiem. - Ręce opadają - powiedział tylko.


Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź