Super dziewczyna, uczciwa. Bardzo ładnie. Podoba mi sie to jej podejście.

Ładnie się zachowała ale ciekawe co na to powie Suzanne. Nie mówiąc już o samym Hrithik'u

chociaż jedna się powstrzymuje...
owacje na stojąco dla niej ;D

Moim zdaniem Barbara niepotrzebnie mówiła o swoich uczuciach. Można się było domyśleć, że jest zainteresowana Hrithikiem, bo przecież głośno było na temat ich współpracy na planie "Kites", ale teraz postawiła w dziwnej sytuacji i Hrithika i Sussane, bo oni oboje podkreślali, że Hrithika i Barbarę łączy tylko przyjaźń. Sussane dodawała nawet, że razem z Barbarą pośmieją się z tych rewelacji. Tak więc państwo Roshan komentowali całą sytuację tak, że można było z niej odczytać, iż także Barbara traktuje Hrithika jedynie jako przyjaciela. O żadnym innym uczuciu nie było mowy. No a tu, mówiąc głośno to co powiedziała trochę podważyła ich słowa. Rakesh Roshan - tata Hrithika był chyba z nich wszystkich najbardziej ostrożny i mam wrażenie, że w pewnym momencie zaczął dość chłodno traktować Barbarę. Można było to trochę zauważyć wtedy, kiedy zdementował pogłoski o rzekomym zaproszeniu przez Hrithika Barbary do Indii z powodu panującej w Meksyku świńskiej grypy i dodał, że Barbara zrobiła to, co miała zrobić przy filmie "Kites" i teraz jej obecność będzie konieczna dopiero na premierze filmu. Teraz kiedy wszystko przycichło, znowu pojawiają się wypowiedzi Barbary na ten temat - zakładając oczywiście, że naprawdę wypowiedziała się w tej kwestii. Nie uważam, że konieczne jest mówienie mediom o swoich uczuciach. Nikomu nie musi mówić o wszystkim i myślę, że w sytuacji kiedy jej znajomość z Hrithikiem wywołała taką burzę najlepiej byłoby gdyby tak jak Hrithik i Sussane utrzymywała, że to tylko przyjaźń. No, chyba, że chciała podkreślić jak bardzo jest wspaniałomyślna nie ingerując w Ich małżeństwo, ale tu główną rolę odegrał chyba też Hrithik, który mimo jakiegoś zainteresowania Barbarą wyraźnie pokazał, że Jego miejsce jest przy żonie.

Jestem bardzo ciekawa jak na wyznanie Barbary zareagują Hrithik i Sussane oraz Rakesh

Jutrzenka

Jutrzenka zgadzam się z Tobą co do słowa!
Ale jeśli Hrithik nie był by żonaty, to nawet bym chciała, żeby tą parę łączyło
coś więcej, niż tylko "przyjaźń"

BuziOle

Niby szczerość jest bardzo ważna, ale w tym przypadku to Barbara mogła się ugryźć w swój język Co prawda może to nie zaskoczenie, że jej się Hrithik bardzo spodobał, bo w końcu fajny facet z niego, ale w sytuacji gdy ma żonę to nie wiem po co o tym głośno powiedziała. Lepiej niekiedy pomilczeć niż pleść co tam nam się wydaje za stosowne. A co prawda super, że nie zamierzała uwieść Hrithika bo facet ma żonę - o jeja jaka wspaniałomyślna - ale po co o tym już głośno gada to ja sensu w tym nie widzę.
I jeszcze ten tekst, że nie potrafi być samotna, no cóż najwidoczniej to kobieta która żyć bez faceta nie może, a to świadczy tylko o niej samej. Moim zdaniem to jej minus, bo kobieta powinna być przekonana o swojej wartości i nie musi wieszać się na ramieniu faceta bo bez niego sobie sama nie poradzi Wiadomo miłość piękna rzecz, ale moim zdaniem to niezdrowe jeśli się bez faceta nie potrafi egzystować.
Suzzane może się tak bardzo nie zdziwi, ze Hrithik potrafił zawrócić w głowie Barbarze, ale z drugiej strony to nie byłabym na jej miejscu zachwycona, że łaskawie Pani Barbara pozwala mi być z moim mężem, bo gdyby nim nie był to być może nie poprzestałaby jedynie na przyjaźni
A i moje wyrazy uznania dla pana Rakesha - ja uznaje ten sam punkt widzenia, ze lepiej być ostrożnym w tym co się robi i mówi - przezorny zawsze ubezpieczony
To na takiej zasadzie jak nigdy nie zatrudniłabym, jak bym była bardzo bogata młodej pokojówki itp. bo choć trzeba wierzyć mężowi i mieć zaufanie to jednak po co wodzić go na pokuszenie Hahaha ja po prostu jednak w głębi duszy nieufna jestem

Priyanka.Neha napisał:

milkaja napisał:

I jeszcze ten tekst, że nie potrafi być samotna, no cóż najwidoczniej to kobieta która żyć bez faceta nie może, a to świadczy tylko o niej samej. Moim zdaniem to jej minus, bo kobieta powinna być przekonana o swojej wartości i nie musi wieszać się na ramieniu faceta bo bez niego sobie sama nie poradzi Wiadomo miłość piękna rzecz, ale moim zdaniem to niezdrowe jeśli się bez faceta nie potrafi egzystować.

Jedna polska aktorka powiedziała:
"Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że kobiety nabierają pewności siebie pod wpływem mężczyzn?
Aktorka: Zgadzam się absolutnie! Jesteśmy ulepione ze słów kochających nas mężczyzn. Bez ich miłości i akceptacji trudno byłoby żyć i z odwagą iść przez życie.(...)"

Chodziło mi nie o to, że mężczyźni są niepotrzebni, że świetnie sobie bez nich radzimy a miłość to uczucie bez sensu Zdecydowanie nie. Ale w mojej wypowiedzi chodziło mnie o to, że po prostu nie rozumiem kobiet, których sensem istnienia jest jedynie facet. Trzeba znaleźć zadowolenie najpierw samej z siebie, trzeba mieć swoje pasje, swoje cele w życiu a nie skupiać się jedynie na miłości do mężczyzny i tym samym być od nich zupełnie zależną. Bo gdy taki facet znika nagle z naszego życia okazuje się nagle, że nie mamy po co żyć, bo nie umiemy, bo nie mamy już po co żyć, bo żyłyśmy tylko dla niego. Dlatego wypowiedź Barbary mi się nie podobała, bo wygląda na to, że gdy nie ma przy niej faceta to ona się gubi w życiu Nie jest to moim zdaniem zdrowy objaw