A więc UTV chce wypromować Chennai Express w 7 rynkach międzynarodowych, w tym także takie państwa gdzie bollywood jest mało popularne. Chcemy napisać do SRK list, w którym zapytamy czy jest możliwość, aby Chennai Express objęła też Polski rynek, skoro ten film ma być promowany w Niemczech, to do Polski nie daleko haha, nie no chodzi właśnie o to, że jak wy widzicie ten list? Jeśli wam się podoba pomysł, to bardzo proszę o dodawania swojej części listu. Stwórzmy długi list od fanów, możemy też dać tam jakies argumenty, w których napiszemy dlaczego by to było opłacalne nie tylko dla nas, ale dla niego, bo taka prawda, że w innych krajach też wiele osób chciało by mieć CE, więc musimy napisać np, W POLSCE JEST DUŻA ILOŚĆ TWOICH FANÓW, którzy bla bla. Wiadomo, że UTV wypromować CE w Polsce zgodzi się, jeśli będą z tego zyski, więc najlepiej napisać ten list w formie pytającej, żeby było że my pytamy czy to możliwe, a nie prosimy, bo wtedy szybciej odpowie, a prosić wiele fanów z całego kraju może o to prosić, a on cóż nie może wtedy napisać, że nie tylko może w całości ominąć, a jak zapytamy grzecznie to może odpisać. Nie wiem mi po prostu lepiej to wygląda gdy zapytamy otwarcie, czy można. A więc jak?
PS: Pomysł by napisać w tej sprawie do SRK, podała mi Soneri, jednak by się to udało musi mieć mocne argumenty inaczej wątpię, że SRK wysłucha fanów, gdyż jestem na tt i wiele osób ma podobną sytuację z filmami bollywood jak my Polacy. O tak, nie jesteśmy jedni, więc i oni mogli by pisać do SRK, a SRK cóż, to sprawa jest raczej UTV, więc nie wiem, poza tym ja angielskiego świetnie nie znam, więc zawsze mogę coś przekręcić jeśli jest tu taka osoba, która dała by radę przetłumaczyć taki list, to możemy spróbować, a jeśli nie to jednak nie wiem czy ryzykować z moim angielskim haha
Ostatnio edytowany przez Katt (2013-08-10 18:14:43)
Offline
Robi postęp
Pomysł sam w sobie nie jest zły, ale któż by się podjął zadania napisania takiego listu. Zastanowić się też trzeba do kogo wysłać: bezpośrednio do SRK czy do producenta filmu CE czy do agentów SRK.
Offline
Moim zdaniem jak najszybciej go napisać, i wysŁać tylko gdzie można, do SKR, potem tam gdzie się da. Liczy się chyba szybkość i ilość ludzi którym się to wyśle.
Ostatnio edytowany przez Soneri (2013-08-10 19:19:18)
Offline
świetny pomysł . i faktycznie lepiej wysłać do kilku osób . ja niestety nie pomogę bo mój angielski raczej porażka.
Offline
Bollymaniak
Ej może poprosimy o pomoc tych z bollywood.pl?
Offline
shahrukhkajol12 napisał:
Ej może poprosimy o pomoc tych z bollywood.pl?
Hahaha pewnie, jak ostatnio czytam tam wątek ten nasz, to bardzo za nami tęsknią ^.^
Offline
shahrukhkajol12 napisał:
Ej może poprosimy o pomoc tych z bollywood.pl?
hahahaha świetny pomysł. Na pewno nam przyjdą z pomocą
Offline
Priya_88 napisał:
shahrukhkajol12 napisał:
Ej może poprosimy o pomoc tych z bollywood.pl?
hahahaha świetny pomysł. Na pewno nam przyjdą z pomocą
Co ty sobie myślisz? Angielski znają! W sumie no z angielskim to by było ciężko coś tam zdziałać, bo każdy młody człowiek powinien znać ten język!
PS: Mamy nowe przezwiska i o wiele fajniejsze, bo jesteśmy angry birds hahaha. Jeśli czyta to ktoś z bollywood.pl i może pomyśleć, że to ja jestem Bolkiem, to myli się. Obserwuję was wątek, czytam z ciekawości, ale nie zniżyłabym się do takiego poziomu by hejtować was z innego konta w PM i myślę, że inne dziewczyny z forum też by się nie zniżyły do tego poziomu. Dziękuję za uwagę.
Ostatnio edytowany przez Katt (2013-08-11 08:28:27)
Offline
Bywalec
Super pomysł. Napiszemy wspólnymi siłami, wspólnymi również przetłumaczymy. A.. jak przetłumaczymy na angielski... to postaram się uderzyć do przyjaciół z Indii żeby przetłumaczyli na Hindi.
Co Wy na to?
Offline
Zaczyna się rozkręcać
Cały pomysł ogólnie spoko... problem leży w napisaniu go po angielsku no ale Kahl z tym indyjskim to super wymyśliłaś ! <3
Popieram <3
[Niestety ja z ang słabiutko więc nie pomoge ale wspieram was i jak będę miała jakieś pomysły to sporadycznie podrzucę, po za tym i tak ostatnie moje "pismo" jak widać nie wyszło najlepiej więc dam sobie spokój ]
Offline
Bollymaniak
Kahl extra pomysł Tylko kto podemie się napisania tego po polsku,bo to też jest sztuka,ortografia,interpunkcja,stylistyka itp jest ważna
Offline
Ja mogę napisać po polsku, choć tutaj interpunkcja ma nie wiele do gadani gdyż w angielskim inaczej się składa zdania inna jest stylistyka, interpunkcja. NIGDY NIE TŁUMACZY SIĘ POLSKIEGO NA ANGIELSKI DOSŁOWNIE. Nie można, ponieważ w każdym języki jest inna składnia zdania co z Hindi, to ja też mogę uderzyć do przyjaciół indyjskich, ale z angielskim mogę spróbować i mogę właśnie wpadłam na pomysł MAM KOLEŻANKĘ NA TT Z UK, no jesteśmy blisko ze sobą, więc mogę napisać ten list a w razie czego ona mi poprawi błędy.
Offline
Zaczyna się rozkręcać
Dziewczyny jak będzie problem z polskim zawsze możemy uderzyć do lolki34 o ile wgl czasami tutaj bywa Ale myślę że jakoś uda nam się z nią skontaktować
Offline
Bollymaniak
Katt napisał:
Ja mogę napisać po polsku, choć tutaj interpunkcja ma nie wiele do gadani gdyż w angielskim inaczej się składa zdania inna jest stylistyka, interpunkcja. NIGDY NIE TŁUMACZY SIĘ POLSKIEGO NA ANGIELSKI DOSŁOWNIE. Nie można, ponieważ w każdym języki jest inna składnia zdania co z Hindi, to ja też mogę uderzyć do przyjaciół indyjskich, ale z angielskim mogę spróbować i mogę właśnie wpadłam na pomysł MAM KOLEŻANKĘ NA TT Z UK, no jesteśmy blisko ze sobą, więc mogę napisać ten list a w razie czego ona mi poprawi błędy.
Katt ja o tym wiem tylko to był taki sarkazm rozumiesz?
Kareenka12 to trzeba coś pomyśleć i skontaktować się z lolka34 tylko z tego co widzę to rzadko tu przebywa Skoro dziewczyny macie znajomych w UK to trzeba poprosić ich o pomoc
Ostatnio edytowany przez shahrukhkajol12 (2013-08-11 13:06:31)
Offline
shahrukhkajol12 napisał:
Katt napisał:
Ja mogę napisać po polsku, choć tutaj interpunkcja ma nie wiele do gadani gdyż w angielskim inaczej się składa zdania inna jest stylistyka, interpunkcja. NIGDY NIE TŁUMACZY SIĘ POLSKIEGO NA ANGIELSKI DOSŁOWNIE. Nie można, ponieważ w każdym języki jest inna składnia zdania co z Hindi, to ja też mogę uderzyć do przyjaciół indyjskich, ale z angielskim mogę spróbować i mogę właśnie wpadłam na pomysł MAM KOLEŻANKĘ NA TT Z UK, no jesteśmy blisko ze sobą, więc mogę napisać ten list a w razie czego ona mi poprawi błędy.
Katt ja o tym wiem tylko to był taki sarkazm rozumiesz?
Kareenka12 to trzeba coś pomyśleć i skontaktować się z lolka34 tylko z tego co widzę to rzadko tu przebywa Skoro dziewczyny macie znajomych w UK to trzeba poprosić ich o pomoc
Hahaha nie skumałam haha. Ale myślę, że nie musimy się trzymać dobrego polskiego, bo jak ja to będę tłumaczyć to będę tłumaczyć na swoje tak by to dobrze wyglądało po angielsku, więc trzy to będzie miało błędy po polsku czy nie, to ja to ważne by po ang nie miało błędów, po polsku to jest tylko szkic.
Offline
Zakręcony
To świetna sprawa i ja się przyłączam :-)
W angielskim na pewno ktoś pomoże, tłumacz google bardzo pomaga i podpowiada , także jak ktoś ma swoją wiedze i tylko małe braki to da rade.
Ja pisze na poziomie lużnym , nie oficjalnym ale już pisałam listy do agencji w Japonii i mi odpowiedzieli więc chyba nie ma tak zle.
Offline
Bollymaniak
Mina to aż tak średnio z twoim angielskim to nie ma Nie wiem jak wy dziewczyny,ale ja coś czuje że nam się to uda
Offline
Mina napisał:
To świetna sprawa i ja się przyłączam :-)
W angielskim na pewno ktoś pomoże, tłumacz google bardzo pomaga i podpowiada , także jak ktoś ma swoją wiedze i tylko małe braki to da rade.
Ja pisze na poziomie lużnym , nie oficjalnym ale już pisałam listy do agencji w Japonii i mi odpowiedzieli więc chyba nie ma tak zle.
Ja pisałam list do SRK, i tylko użytkownicy na tt go zauważyli ha ha, ale błędów nie wytykali. Więc możemy razem zająć się pisaniem, google tłumacz owszem czasami pomaga, ale czasami tak przekręca zdania, że nie mam siły z nim ha ha. Poza tym jak coś mogę zawsze wysłać najpierw do koleżanki z UK i ona mi sprawdzi.
PS: Z moim angielskim też nie jest źle, bo cały czas nawijam z hindusami, niemcami, anglikami, turkami, egipcjanami, pakistańczykami na tt. Jedna Pakistanka należy tych bliskich przyjaciół więc i ona mogła by pomóc z hindi
Ostatnio edytowany przez Katt (2013-08-11 16:33:05)
Offline
Zakręcony
No to nie ma problemu PISZEMY :-)
Dlatego google to tylko pomoc ;-) Ale czasem wielka bo jak nie wiem jak zdanie najlpiej ułożyć on daje mi podpowiedz i ja: aha tak to było albo o jeszcze tego słówka można użyć by było piekniej ;-)
Ale z japonskim sobie gorzej radzi a koreański .... ;-) śmiechu warte.
Offline
Bollymaniak
Dziewczyny podziwiam was Jakby co to słuźe pomocą
Offline
Mina napisał:
No to nie ma problemu PISZEMY :-)
Dlatego google to tylko pomoc ;-) Ale czasem wielka bo jak nie wiem jak zdanie najlpiej ułożyć on daje mi podpowiedz i ja: aha tak to było albo o jeszcze tego słówka można użyć by było piekniej ;-)
Ale z japonskim sobie gorzej radzi a koreański .... ;-) śmiechu warte.
Z tym się zgodzę, ale zawsze też może pomóc słownik internetowy Diki.pl ona posiada czasami takie słowa, których google nawet nie ma haha
Offline
Okej ja na pewno pomogę Wam na tt będę wysyłać spam do SRK i do kogo jeszcze będzie trzeba
Offline
Bollyamator
SRK tu chyba nic nie pomoże. Na chacie też powiedział kilka miłych słów, ale nic nie obiecywał. To nie od niego zależy. Aby w Polsce coś się ruszyło, to ktoś z Polski się powinien tym zainteresować. Tj. ktoś z dystrybucji. Bo nawet jeśli UTV będzie chciało współpracować z Polską, to nic się nie wydarzy, jeśli firmy w Polsce nie wyrażą chęci. A tych brak, bo moda na Bollywood w Polsce już przepadła. I nie jest to mój wymysł. Popatrzcie po sklepach internetowych -zalega tam pełno polskich wydań filmów, które wyprzedają już za byle jaką kasę, a też nikt się na to nie rzuca. Jest jeden polski sklep, który sprowadza filmy indyjskie. Mają naprawdę fajny zasób filmów, a chyba będą zwijać interes, bo nikt tego nie kupuje.
Nawet, jeśli film miałby być wyświetlany tylko w kinach, to kupę kasy trzeba UTV za to zapłacić, żeby zyskać prawa do wyświetlania, potem kupę kasy włożyć w tłumaczenie, bo nie może być zrobione przez amatorów (nawet jeśli te amatorskie napisy są bardzo dobre, bo bardzo dużo takich jest), tylko musi to zrobić profesjonalny tłumacz, takie są zasady. To im się nie zwróci. Zwłaszcza, że CE to wielki hit i bije wszelkie rekordy popularności -prawa do wyświetlania w Polsce przez to nie będą tanie. Im większy hit, tym większe koszta. Dlatego w Polsce poza kilkoma klasykami wydali same badziewie typu Dzisiaj tańczę jutro kocham, albo Aatma -żeby jak najmniej zainwestować.
Z miłą chęcią by się obejrzało CE w polskich kinach, ale to niestety niemożliwe. ;/
Offline
Bollymaniak
Coctail skąd ty to wszystko wiesz? Takie dokładne informacje?
Offline
Bollyamator
A to nie jest oczywiste? Obserwując polski rynek łatwo się domyślić, jak to wszystko funkcjonuje. Jeśli dla kogoś nie jest, to wystarczy poczytać trochę w Internecie na temat dystrybucji filmów. Nie ma tu znaczenia, czy indyjskich, czy amerykańskich, czy jakichkolwiek innych. Zasady są te same.
To, że stare polskie wydania zalegają w sklepach internetowych łatwo sprawdzić: merlin, empik -niskie ceny, a chętnych dalej brak. Na allegro pełno filmów -chętnych również tak wielu nie ma. W sklepach stacjonarnych -Media Markt, Saturn, a nawet Tesco -filmy po 7zł, 12zł -zalegają na półkach już kilka miesięcy.
Co do tego, że polskie firmy dystrybucyjne muszą chcieć wprowadzić jakiś film na nasz rynek, to chyba oczywiste. Nawet jeśli sam SRK by przyjechał i prosił ich na kolanach, to jeśli im to się nie zwróci, to nie podejmą się takiego ryzyka, by potem nie utonąć w długach. A przecież SRK i UTV nie pozwolą wyświetlać filmu w Polsce za darmo -oni właśnie na tym zarabiają. Np. firma SRK, która zajmuje się produkcją filmów czerpie z tego korzyści -ze sprzedaży filmu.
Co do tłumaczeń: ci, którzy mają pierwotne prawa do filmu, czyli firma z Indii czuwa nad tym, jak wygląda proces tłumaczenia, reklama filmu w danym kraju, jakie są zyski itd. Nie robią tego za nas, ale pilnują, czy wszystko jest zgodnie z prawem i prawdą. Czyli ktoś, kto tłumaczy taki film, musi mieć specjalny papierek, że może to robić. (Pomińmy różne dziwaczne przypadki z tłumaczeniami, które pewnie pamiętają weterani -nie wiem kto to zatwierdzał. Przy nowszych produkcjach jak widać, takich problemów już nie było.)
To, że mamy dobrych amatorskich tłumaczy, to chyba wszyscy wiemy, skoro oglądamy filmy z takowymi napisami. Ci ludzie wkładają sporo pracy w swoje napisy.
Co do ceny rosnącej wraz z popularnością -to chyba też jest łatwe do domyślenia się. Filmy, które są hitami, długo są w kinach, późno wychodzą na DVD, bo jak najwięcej kasy chce się zebrać na biletach kinowych. Każde kino chce mieć u siebie ten hit, bo i oni potem na tym zyskają. Potem film wychodzi na DVD, zazwyczaj jest to ok. 3 miesiące po premierze kinowej i zauważcie, że cenę ma większą, niż film, który był floopem. Jeśli zaś film był słaby, to szybko schodzi z kin i wychodzi na DVD za grosze, byle choć trochę kasy się zwróciło i wszyscy, którzy wwalili swoją kasę w ten film mają nadzieję, że chociaż wyjdą na zero, byle tylko nie być na minusie.
Dlatego w Polsce brali albo klasyki, które już miały swój wiek i z tej racji łatwiej było je pozyskać, albo filmy, które nie sprzedały się w Indiach i za grosze można było je kupić.
Przykład z Polski:
W gazetach takie filmy jak Dzisiaj tańczę, jutro kocham, Miłości nie oszukasz, Mazaa Mazaa były po jakieś 10zł. Ale znowu jak udało się wydać Om Shanti Om, to na limitowane wydanie, z plakatem, książeczkami i dodatkami wydałam 80zł + przesyłka. A kupowałam w przedsprzedaży. Przypadek? OSO było hitem, filmy podane wcześniej przepadły w Indiach z kretesem.
Starałam się wyjaśnić bardziej każde zdanie z mojego wcześniejszego postu. Mam nadzieję, że teraz już moja wypowiedź jest całkowicie jasna.
Nie bierzcie tego jako złośliwości. Po prostu wiedzcie, że nie jesteście pierwsi z taką petycją, z takimi pomysłami na listy do gwiazd, na listy do gazet o wznowienie filmów indyjskich. Bardzo krótko po tym, jak w gazetach przestały się pojawiać już filmy i na rynku DVD też niewiele się działo w tym kierunku, ludzie kuli żelazo póki gorące. W tym ja. Były petycje, były imponujące liczby podpisów, było zasypywanie gazet listami z prośbami, były prośby do gwiazd. I co? Gorzki smak porażki. A potem zaczęło się myśleć, dlaczego wyszło tak, a nie inaczej. Przecież wydawało się, że kino indyjskie jest takie fajne, tak strasznie dużo osób to kupi. Dopiero kiedy zaczęło się łączyć fakty, z biegiem czasu zaobserwowało jak funkcjonuje nasz rynek i przeczytaniu paru artykułów o dystrybucji filmów, przyszły wnioski. Że my wszyscy, którzy tak walczyliśmy, nie spojrzeliśmy na tą sprawę obiektywnie -że wcale nasza grupa fanów nie jest liczna, bo nawet tysiąc osób to byłoby mało oraz że firmy wycofują się z tego, bo to im się nie opłaca, bo zostają stratni z towarem, który nie cieszy się zainteresowaniem. A także, że my sami jesteśmy trochę nie fair. Najlepiej chcielibyśmy, żeby filmy były w gazetach po 10zł i to najlepiej nowości, albo w ogóle żeby się w tv za darmo pokazało, żeby można było zrobić potem ripa i wrzucić do neta. Albo żeby wyszedł film na DVD, ale nie kupimy, bo za drogo, tylko ściągniemy, bo zaraz będzie ładna kopia w necie. I nawet jeśli nie wszyscy mają takie podejście do kupowania tych płyt, to wiedzcie, że jest to mniejszość wśród fanów -reszta pójdzie na skróty.