Może każdy z nas będzie dodawał jakieś śmieszne kawały co sądzicie no to ja dodam pierwszy .
Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co.
- Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie. Putin odpowiada:
- Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
- Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?
Offline
dobre . ^^
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy lozku nowego pacienta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedzial?
- Pan Bog.
Na to odzywa się glos z sasiedniego lozka:
- On klamie. Nic mu takiego nie mowilem.
Offline
Idzie czerwony kapturek do babci..
pyta ją:
babciu.. czemu masz takie duże oczy?
babciu... czemu masz taką dziwną minę?
babciu... czemu masz taką czerwoną twarz..?
babcia na to:- zamknij się! nie widzisz, że sraam?
Offline
Ahahah xD Dobre! Ja znam taki:
Historyca pije na lekcji.Cała klasa patrzy na nią spragnionym wzrokiem a ona zakręca butelkę i mówi:
"Ach...czysty spirytus"
Aaa i jeszcze jeden:
-Jak się pan nazywa?
-Wiliam Szekspir
-O to bardzo znane nazwisko!
-Mam nadzieję. Od 12 lat rozwożę mleko w tej okolicy
Offline
Bywalec
pasio napisał:
dobre . ^^
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy lozku nowego pacienta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedzial?
- Pan Bog.
Na to odzywa się glos z sasiedniego lozka:
- On klamie. Nic mu takiego nie mowilem.
Dobre xD
Offline
Z gabinetu dentystycznego wypada pacjent.
- Jak było? - pyta żona.
- Dwa wyrwał.
- Przecież tylko jeden cię bolał.
- Nie miał wydać.
Dyrektor przyjmuje do pracy sekretarkę:
- Ile pani zarabiała w poprzednim zakładzie?
- Tysiąc złotych.
- To ja z przyjemnością dam pani tysiąc dwieście.
- Z przyjemnością, panie dyrektorze, to ja miałam dwa tysiące!
Przychodzi blondynka do sex-shopu:
- Chciałam zwrócić ten wibrator, który u was kupiłam.
- Czemu? Co jest nie tak?
- Powybijał mi wszystkie zęby.
- Tate, a co by było, gdyby tramwaj obciął mame rękę?
- No, wiesz, przykro by było, ale dostalibyśmy odszkodowanie.
- Tate, a gdyby tramwaj obciął mame obie rękie?
- Dostalibyśmy dwa razy takie odszkodowanie.
- A gdyby jeszcze nogie?
- To odszkodowanie byłoby jeszcze większe.
- A gdyby tramwaj obciął mame obie rękie i obie nogie?
- No, to byłoby duże odszkodowanie.
- A gdyby tramwaj obciął mame jeszcze głowe?
- Oj, Icek, Icek, ty marzycielu......
Nauczyciel wzywa Jasia do odpowiedzi i pyta:
- Ile jest dwa razy dwa?
- Cztery - odpowiada chłopiec bez zastanowienia.
Wtedy nauczyciel rzuca się na niego, łapie za barki i potrząsając pyta:
- Gadaj kim jesteś i co zrobiłeś z Jasiem?
Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog -
wybrało się polowanie na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać
internista.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Następny w kolejce był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Gdy nadszedł czas na chirurga, ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.
Druga w nocy. Wchodzi pijany facet do domu, ledwo się trzyma na nogach. Patrzy przed siebie i widzi żonę:
- Heniek, ile razy Ci mówiłam, że możesz wypić góra 2 piwa i o 22 masz być w domu?!
Na co pijany mąż:
- No maszszsz, znooowuuu miiii sieeeę poooomyyyyliłoooo.
Pewien człowiek przeczytał w mądrej książce, że jeśli chce żyć długo to powinien codziennie rano jeść płatki owsiane z odrobiną prochu strzelniczego.
Facet postanowił tego przestrzegać i dożył wieku 98 lat. Pozostawił po sobie 6 dzieci, 17 wnucząt, 31 prawnucząt i 5 metrowa dziurę w ścianie krematorium.
Rząd cesarza Franciszka Józefa I znalazł się w tarapatach finansowych. Zwrócił się więc do wielkiego bankiera żydowskiego o udzielenie wielomilionowej pożyczki. Po dłuższych pertraktacjach ustalono termin podpisania umowy. W oznaczonym dniu bankier zajechał swoją karetą przed siedzibę rządu, aby podpisać dokument. Przed pałacem czekał na niego Pierwszy Minister cesarza. Wylewnie powitał bankiera i wziąwszy go kordialnie pod ramię, szepnął do bogacza:
- Panie bankierze, pański syn jest niebezpiecznym anarchistą. Lepiej byłoby, gdyby go pan wysłał za granicę. W przeciwnym razie będziemy zmuszeni go aresztować.
Bankier mruknął coś pod nosem. Kiedy weszli do sali, na stole leżał dokument, a obok złote pióro. Bankier usiadł na wskazanym miejscu, wziął pióro do ręki, a następnie odłożył je i powiedział:
- Ja tej umowy nie podpiszę.
- Ale dlaczego, panie bankier? - spytał premier - Czyżby pan nie miał zaufania do monarchii?
- Nie, nie mam - odparł bankier - Co to bowiem za monarchia, która się boi mojego Mońka?!
Starszy pan stwierdził ze jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuz obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, do cholery, pięć razy Ci powtarzam!!!
potkało się dwóch kolegów po długim czasie.
- Jak żyjesz? Co dobrego u Ciebie? Opowiadaj!
- Co tu mówić...? Pcha się tą biedę!
- Żartujesz?! O jakiej biedzie ty mówisz? Zawsze ci się układało!
- Ale w małżeństwie mi się nie układa.
- Nie wierzę, przecież na uczelni świata poza sobą nie widzieliście!
- Na uczelni tak! A teraz mam podejrzenie, że mnie zdradza.
- Dlaczego tak myślisz?
- Już ci to wytłumaczę! Mam taką pracę, że ciągle muszę zmieniać miejsce zamieszkania. Trzy lata w Lublinie, dwa w Stargardzie, dwa w Kamieniu Pomorskim, trzy w Poznaniu i teraz znowu Warszawa.
- No i co z tego? Przecież jeździcie razem!
- Tak! Tylko, że w tych wszystkich miejscach, przesyłki do domu przynosił ten sam listonosz!
Offline
Zaczyna się rozkręcać
No to ja:
Z życia wzięte:
1.Jadą dwie panie wyciągiem narciarskim, który ciągle sie zacina
-Mam w D***ie taki interes, który ciągle staje
Na co druga
-z ust mi to wyjełaś
2. Poszedł pewien pan do supermarkety.
Kupił zamrożonego kurczaka. Podszedł do taśmy i go tam położył.
Przed nim jakieś tam problemy z kasą więc musiał troche poczekać.
Ale ponieważ był upał kurczak zaczął się rozmrażać przez co zrobiło sie mokro.
Gdy kasjerka to zobaczyła wzięła ten megafon (czy co tam...) i powiedziała
-Serwis sprzątający, Serwis sprzątający proszony do kasy nr. 4. Panu wyciekło z ptaka.
PS. Ciekawe jaką miała minę kiedy skapła co powiedziała
Offline
noooo... ja bgym sie zaczerwienila;) ale mialam kiedys taka sytuacje... stalam w kolejce i slysze rozmowe... ( ocenzurowana)
-kur...ja kur... nie rozumiem kur... jak kur... mozna nie chodzic do kosmetyczki kur... ona robi takie... kur... zajebiste tipsy... a ta jolka kur... co ona sobie wyobraza... na to jakis facet:
-przestana panie klnac, bo oddzialuje to niesympatycznie na reszte kolejki... ( nagle wycieklo mu cos z torebki) KUR...@@@@@!!!
Offline
Madzix_Deva to drugie to normalnie z krzesła spadłam xD Świetne!
Internet:
Webmaster wypełnia podanie o dowód:
Data urodzenia: 25.12.1975
Wzrost: 185 cm
Kolor oczu: #4040FF
No i coś związanego z Euro 2012
Co zrobi kibic, gdy Polacy wygrają Euro 2012?
- Wyłączy konsolę i pójdzie spać.
Ostatnio edytowany przez Audrey (2008-08-16 14:17:47)
Offline
Dżentelmen rozmawia ze swoją sąsiadką:
- Madame, słyszałem wczoraj jak Pani śpiewała.
- Tak tylko, dla zabicia czasu - odpowiada zawstydzona dama.
- Straszną broń Pani wybrała, Madame!
Bal, młoda margrabianka tańczy ze starym hrabią.
- Ileż to lat macie, hrabio?
- Osiemdziesiąt, moja panno!
- Powiada pan? Nie dałabym...
- Bo też i ja bym prosić nie śmiał!
Dwie zakonnice spotykają się i jedna do drugiej mówi:
- Teraz to nie można spokojnie po ulicach chodzić, wszędzie gwałcą!
- Skąd wiesz?!
- Wczoraj byłam... Dzisiaj byłam... i jutro idę...
- Prawda to, że minuta śmiechu wydłuża życie o 5 minut?
- Zależy, z kogo się śmiejemy.
Na sali operacyjnej:
- Doktorze, to boli!
- Cicho, mam egzamin!
W klinice położniczej szczęśliwy ojciec pochylając się nad swoim nowo
narodzonym synkiem mówi pełen zachwytu:
- Zobacz, kochanie! Widziałaś, jakiego wielkiego ma ptaszka?
- Ignacy, nie kombinuj, nie kombinuj! Popatrz na jego oczy, identyczne jak Twoje!
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 22-calowy monitor, wszystkie płyty DVD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera potraktowała zapalarką do gazu, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do cieplej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona , że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła. Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
Zauważono towarzysza Gierka, jak chodzi po ulicach Warszawy na czworakach i zbiera kamienie. Zrozpaczony Komitet Centralny nie wie co robić, w końcu dzwonią na Kreml, do Breżniewa. Po drugiej stronie słuchawki słychać jakieś rozmowy, konsultacje w końcu odzywa się głos Breżniewa: "Towarzysze z Polski, nie ma się czym niepokoić, towarzysz Gierek przez przypadek dostał program naszego Łunochoda".
Kowalska opowiada córce ze wzruszeniem:
- Twój ojciec kochał klęczeć u mych stóp!
- Co? Ja?! W życiu! Słychać z kuchni.
- Nie wtrącaj się - odkrzykuje żona - chyba wyraźnie mówię: JEJ
ojciec!
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolonu uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Krystian, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...
Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie kobieta. a ze nie umiał pływać, wiec wola na pomoc do wędkarza:
- Ratuj moja żonę. Dam ci stówę. Ja nie umiem pływać!
Wędkarz wskoczył do wody uratował babę i mówi do faceta:
- Dawaj stówę, którą mi obiecałeś, a facet na to:
- Jest jeden szkopuł. Kiedy była pod woda myślałem, że to moja żona. Teraz widzę, że to teściowa.
- Rozumiem - mówi wędkarz sięgając do kieszeni. - ile ci jestem winien?
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna!
Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja. kurcze, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach.
Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz dziś do picia w ten deszczowy dzień?
- Ano, panocku, drink "Góracy"! Odpowiada barman.
- Jak to "Góracy", co to jest?!
Barman na to:
- Widzicie, biezemy sklanecke wina...no moze być dwie...góra cy i wlewamy do garnka. Potem biezemy sklanecke piwa...no może być dwie...góra cy i wlewamy do tego samego garnka.
Następnie sklanecke wódecki...moze dwie...góra cy i wlewamy do tego samego garnecka.
Na koniec biezemy sklanecke koniacku...no moze dwie...góra cy i wlewamy do garnecka.
Garnek stawiamy na ogniu i miesając, gzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke... moze dwie...no góra cy. Po wypiciu wstajemy...robimy krocek...moze dwa...no, góra cy!
Zenek i Maria uznali, że aby mięć chwilę dla siebie w niedzielne popołudnie, jedynym wyjściem jest wysłać syna na balkon i poprosić go o komentowanie tego, co się dzieje w okolicy.
Chłopiec zaczyna komentować, a rodzice robią swoje.
- Holują samochód na parking - mówi - przejechała karetka. Wygląda na to, że Kowalscy mają gości - mówi po chwili - Mateusz jeździ na nowym rowerze, a Nowakowie uprawiają seks.
Mam i tata podskoczyli w łóżku:
- A skąd wiesz? - pyta zaskoczony ojciec.
- Ich dziecko też stoi na balkonie.
Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że kuźwa Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął wkurzony miś rozbijając garnek o ścianę.
Działo się to w czasach, kiedy władza radziecka zaciekle zwalczała religię jako opium dla ludu i zabobon. Nauczycielka na lekcji oznajmiła dzieciom, że Bóg nie istnieje, więc nie muszą sobie nim zawracać głowy. Jako praktyczny dowód zaproponowała:
- Wszystkie dzieci robią figę i unoszą rączki do góry. Zobaczycie, że się nic nie stanie, bo nie ma Boga!
Wszystkie dzieci z wyjątkiem jednego posłusznie podniosły rączki.
- A ty czemu, Abramku, nie zrobiłeś figi?
- Bo to jest tak, proszę pani. Jeśli Boga nie ma, to komu ja tę figę pokazuję? A jeśli jest - to po co sobie psuć stosunki?
1 2 | Strona 3 | 4 5 6 7 8 | Następne śmieszne dowcipy » | Zobacz też nowe dowcipy »
Humor - top lista, czyli najśmieszniejsze dowcipy
Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że kuźwa Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął wkurzony miś rozbijając garnek o ścianę.
→ Wyślij dowcip | Ocena: 5.0 | Oceń!
Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do
szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:
- I jak wygląda?!
Na to adiutant:
- Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała.
- Podać więcej szczegółów!
- Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.
→ Wyślij dowcip | Ocena: 5.0 | Oceń!
Jasir Arafat u wróżki. Pyta kiedy umrze. Wróżka zmrużyła oczy i patrzy w kulę. Mruczy coś pod nosem i w końcu mówi:
- Umrzesz w żydowskie święto...
- Które?! pyta Arafat.
- Nieważne? odpowiada wróżka - Jak tylko umrzesz, to będzie to żydowskie święto.
Offline
Przychodzi facet do spożywczego i pyta sie ekspedientki:
-Ma pani majtki ?
-Nie
-A w sprzedaży ??
Offline
Hindustani
Haha
Anulka! padam!
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
anulka napisał:
Przychodzi facet do spożywczego i pyta sie ekspedientki:
-Ma pani majtki ?
-Nie
-A w sprzedaży ??
Właśnie siedzę pod krzesłem i wyję! Świetny!
Offline
Bywalec
test na to kto jest lepszym przyjacielem:żona czy pies?Zamknij oboje w bagażniku,po godzinie otwórz i zobacz,kto się będzie cieszył że cię znowu widzi
Kobieto,Akcentuj mężczyzn takimi,jacy są.Innych nie ma.
Offline
Hindustani
Audrey napisał:
anulka napisał:
Przychodzi facet do spożywczego i pyta sie ekspedientki:
-Ma pani majtki ?
-Nie
-A w sprzedaży ??Właśnie siedzę pod krzesłem i wyję! Świetny!
to tak jak ja w pierwszej chwili od przeczytania dowcipu
Anulka! jak możesz to zapoda nam coś jeszcze
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
haha Mowisz masz
Żona prosi Małysza :
-Adaś , skocz na poczte.
-Eee, za blisko - niech Schmitt skoczy!
Żona mówi do męża:
-Właśnie przeczytałam w gazecie , że jakiś facet miał cztery żony i skazano go na dwa lata więzienia.
-Za karę, czy dla odpoczynku??
Lekarz zwraca sie do blondynki,.która chce poddać sie kuracji odchudzającej:
-Ile pani ważyła najmniej ?
-2kg 80ag panie doktorze.
Blondynka do blondynki.
-Chcesz krówkę?
Na to druga:
-Nie dzięki, jestem wegetarianką.
Polecam księge dowcipów
Offline
Hindustani
Anulka
ten z Małyszem i z krówką wymiata
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Dzięki Ja ty wytrasnełam z księgi humorów , tam sa świetne Posikać sie mozna
Offline
To ja dorzuce kilka dowcipów z których sie w szkole śmieją
Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić, patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa...
Noc poślubna:
- Kochanie dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy
- Kochanie gniewasz się na mnie?
- Cicho liczę...
Góry. Malarz maluje pejzaż. Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
- kurcze, ile to się cłek musi namęcyć jak ni mo aparatu!
Offline
Bollyamator
"Szarlotka ( przepis dla panów, co to pierwszy raz... )
Myślę, że panie też coś znajdą dla siebie....
Przepis na ciasto (tylko dla mężczyzn)
1. Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj
podłogę, następnym razem uważaj!
2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3.Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy
5 żółtek.
4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5.Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij
ubijać.
6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka,
Dokładnie tyle, ile potrzeba na szarlotkę.
7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią,
Będziemy dodawać mąkę.
8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z podłogi
Do torebki.
9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10. Weź szybciutko prysznic!
11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij
obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek,
Więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec
wskazujący i środkowy.
14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z
ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę,
Bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17. Po godzinie - jeśli nie widać żadnych zmian - włącz
piekarnik.
18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i
piekarnik.
Po tych przeżyciach nie pozostaje nic innego jak pójść do sklepu i
Kupić coś z większą zawartością alkoholu.
Smacznego !!!"
Chciałabym podać źródło tego tekstu, ale nie mam pojęcia, bo siostra przysłała mi to w mailu. Dawno się tak nie śmiałam, zwłaszcza dziś przy pieczeniu ciasta.
Ostatnio edytowany przez Zara (2009-04-07 17:33:00)
Offline
Zara napisał:
"Szarlotka ( przepis dla panów, co to pierwszy raz... )
Myślę, że panie też coś znajdą dla siebie....
Przepis na ciasto (tylko dla mężczyzn)
1. Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj
podłogę, następnym razem uważaj!
2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3.Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy
5 żółtek.
4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5.Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij
ubijać.
6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka,
Dokładnie tyle, ile potrzeba na szarlotkę.
7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią,
Będziemy dodawać mąkę.
8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z podłogi
Do torebki.
9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10. Weź szybciutko prysznic!
11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij
obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek,
Więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec
wskazujący i środkowy.
14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z
ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę,
Bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17. Po godzinie - jeśli nie widać żadnych zmian - włącz
piekarnik.
18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i
piekarnik.
Dobre, dobre.! Ale się uśmiałam czytając to. Haha.
Offline
Hindustani
haha
Zara dobre
Amiya ten pierwszy i drugi mnie powalił
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Offline
Anulka to o krówce mnie powaliło Amiya ten pierwszy rządzi Świetne,Zara, świetne xD Myślę, że to się w dużej części sprawdza z rzeczywistością
Offline
Pewien żyd przeczytał, że mężczyźni, którzy mają bardzo gęste brody są bardzo głupi. No a on miał właśnie taką gęstą, więc żeby nikt sobie o nim nie pomyślał, jaki to on jest głupi, postanowił sobie swoją wypalić (wiadomo, ortodoksom nie wolno ani ścinać, ani golić się). Oczywiście strasznie się przy tym poparzył, więc na marginesie książki dopisał: "sprawdzone i udowodnione".
| Strona 1 | 2 3 4 5 6 7 8 | Następne nowe_dowcipy » | Zobacz też najlepsze dowcipy »
Najnowsze dowcipy - świeży humor
Pewien żyd przeczytał, że mężczyźni, którzy mają bardzo gęste brody są bardzo głupi. No a on miał właśnie taką gęstą, więc żeby nikt sobie o nim nie pomyślał, jaki to on jest głupi, postanowił sobie swoją wypalić (wiadomo, ortodoksom nie wolno ani ścinać, ani golić się). Oczywiście strasznie się przy tym poparzył, więc na marginesie książki dopisał: "sprawdzone i udowodnione".
→ Wyślij dowcip | Ocena: 3.0 | Oceń!
Cesarz Franciszek Józef robi przegląd wojsk. Podchodzi do żołnierza i pyta:
- Umarłbyś za Austrię?
- Tak jest, Wasza Cesarska Mość!
Podchodzi do drugiego
- Umiałbyś mnie zabić?
- Nigdy w życiu, Wasza Cesarska Mość!
Podchodzi do dobosza:
- No a ty, Żydku, zabiłbyś mnie?
- Czym, bębnem?
Marynarz krzyczy z pokładu odcumowującego statku do żegnającej go
"narzeczonej":
- Dolaros falsifikatos!
Odpowiedź niewiasty:
- Syfilis autentikos!
Offline
Ayesha, super! Świetne. !
Kapral pyta szeregowca:
- Z czego zrobiona jest lufa karabinu?
- Ze stali.
- Dobrze. Z czego zrobiony jest zamek karabinu?
- Też ze stali.
- Źle.
- Dlaczego źle?
- Spójrzcie sami, szeregowy, co tu w książce napisali: 'Zamek zrobiony jest z tego samego materiału'.
W areszcie śledczym oficer przesłuchuje zatrzymanego :
- Siedzieliście kiedyś w więzieniu ?
- Tak, panie oficerze.
- Ile lat ?
- Pięć, panie oficerze.
- Za co siedzieliście ?
- Za nic.
- Kłamiecie ! Za nic siedzi się 10 lat.
Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Radomia.
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu.
Offline
Shanti, padlam, nie zamierzam powstac, poweraita nie potrzebuje swietne szczegolnie to z karabinem
Offline
Hindustani
haha
z ta stacja PKP jest rewelacyjny
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać pukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor cały czas ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie podnosi słuchawkę telefoniczną i zaczyna fantazjować:
- Nie, naprawdę nie mogę przyjąć pańskiego pacjenta. Jestem bardzo zapracowany. No, może za miesiąc... Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i udając że dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji, przyszedłem podłączyć telefon.
Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki.
Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem.
- Ojcze... - zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą - miałabym prośbę...
- Tak droga pani? - zachęcił ją ojczulek.
- Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszych golarek dla kobiet.
Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje.Przy tych zaostrzonych przepisach znajdą to na sto procent przy mnie i zarekwirują. Nooo więc, jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać.
- Oczywiście pomogę pani - zadeklarował się ksiądz - ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać.
- Jakoś to będzie - stwierdziła optymistycznie kobieta.
Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronionego. Po chwili zastanowienia odpowiedział on spokojnie:
- Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiecznego...
- A od pas w dół? - spytał zdziwiony urzędnik celny.
- A tam, mam faktycznie coś specjalnego. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane. Przepuścili go rechocząc.
Pewnego razu policja przyłapała całą grupę prostytutek podczas dzikiej orgii w hotelowym pokoju. Policjanci wyprowadzili prostytutki z hotelu i ustawili w szeregu na ulicy. Pech chciał, że obok przechodziła babcia jednej z dziewczyn. Gdy zobaczyła swoją wnuczkę, od razu podeszła i zapytała:
- Dlaczego stoisz, kochanie, w tym szeregu?
Dziewczyna, aby ukryć prawdę, wymyśliła na poczekaniu kłamstwo:
- Policja rozdaje pomarańcze za darmo, a ja tu stoję by parę dostać.
Babcia pomyślała na to: "To bardzo miło z ich strony - też postoję, to może jakieś dostanę". Jak pomyślała, tak zrobiła - ustawiła się szybko na końcu szeregu.
Tymczasem policjanci zaczęli spisywać dane prostytutek. Gdy jeden z nich doszedł do babci, strasznie się zirytował i zapytał:
- Łał, pani ciągle to robi w tym podeszłym wieku? Jak pani daje radę?
- Oh, słodziutki, to jest bardzo proste: wyjmuję moje zęby, ściągam skórkę i wylizuję do sucha...
Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchuchachchaaaaa".
Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!
Ksiądz w trakcie kazania napomknął, by wierni zaczęli rzucać większe datki na tacę, bo kościół wymaga remontu. W tym momencie wstała znana w okolicy prostytutka i przyniosła księdzu 10 000 zł. Ksiądz spojrzał na pakuneczek i powiedział:
- Mimo, iż naprawdę są potrzebne środki na remont kościoła, nie mogę, córko wziąć od ciebie tych brudnych pieniędzy.
W tym momencie dało się słyszeć męski głos z tylnych ławek:
- Niech ksiądz bierze! To przecież nasze pieniądze!
Blondynka dostała komórkowy telefon. Zabrała go, idąc na zakupy. Stała akurat w warzywniaku, gdy zadzwonił. Odebrała:
- Och cześć Zosiu! - ucieszyła się. - Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?
Offline
Gość
aż mnie brzuch rozbolał...
Hindustani
Beata napisał:
aż mnie brzuch rozbolał...
mam to samo
Świetne dowcipy
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Ayesha świetne dowcipy I ciesze sie że wrócilaś na forum
Offline
I Bóg rzekł "Kobieto, ty będziesz miała wielkie bóle podczas porodu. Mężczyzno,
ty będziesz ciężko pracował, o ile znajdziesz pracę. I ziemia będzie miejscem
wielkich cierpień. I Adam rzekł:
- Ale Boże, wszystko to za jedno jabłko? Jutro mogę Ci przynieść całą skrzynkę...
Offline
Offline
gabi, suuuper!
Mówi brunetka do blondynki:
- Słuchaj, fama głosi, że używasz słów, których nie znasz...
Na to blondynka:
- Powiedz famie, że jest głupia i vice versa...
- Dlaczego mężczyźni wolą blondynki?
- Ponieważ lubią towarzystwo kobiet na swoim poziomie intelektualnym.
Podczas nudnej premiery w teatrze, facet z pierwszego rzędu krzyczy:
- Proszę zgasić światło, to się prześpię!
- Proszę nie gasić! - odzywa się głos z dalszego rzędu. - Muszę dokończyć czytać ciekawy artykuł w gazecie!
Jadą dwie blondynki autobusem i jedna pyta się kierowcy:
- Czy dojadę tym autobusem do dworca?
- Tak - odpowiada kierowca.
Na to druga blondynka
- A ja?
Offline
Hindustani
kawały z blondynkami są niezłe
Aczkolwiek nie lubię ich używac
Ale ten z tą famą i autobusem to mnie powalił
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
W ramach programu resocjalizacji młody dresiarz, zamiast trafić do poprawczaka, zostaje skierowany do pracy w firmie transportowej. dostaje półciężarówkę i ma przewieść towar na południe kraju. Rusza w drogę .Tuż przed północą szef firmy odbiera telefon.
- Szefie, spóźnię się, bo potraciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedź dalej.
- Ale ona jest jeszcze żywa
- To ją dobij - z tyłu w aucie jest strzelba
Po godzinie znów dzwoni telefon.
- Szefie, dobiłem świnię skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru z pod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.
Kowalski miał w bloku zbirów, co to mu nigdy przejść obok spokojnie nie dawały. W najlepszym razie się nasłuchał mięsa, w najgorszym razie oberwał. Za którymś razem nie wytrzymał i zwrócił się do znajomego. A on na to:
- Słuchaj, stary. Masz posturę. Ty się zapisz na karate i zobaczysz, za trzy miesiące żaden ci nie podskoczy. A póki co ich unikaj.
Kowalski zrobił jak mu znajomy radził, przez trzy miesiące unikał drabów i chodził na karate. W końcu któregoś dnia stwierdził, że teraz już się z nimi rozprawi, i poszedł na spotkanie z nimi.
Nazajutrz znajomy widzi Kowalskiego całego poobijanego.
- Stary, co ci się stało?
- Znowu te dranie z mojego bloku.
- No ale karate...
- Tak, ale to na nic. Zaatakowali mnie, zanim zdążyłem założyć kimono.
Zostałem aresztowany za zrobienie dowcipu w pracy.
Policja powiedziała, że to nieważne, czy to Prima Aprillis - to nadal
jest gwałt.
Rozprawa w sądzie. Na ławie oskarżonych myśliwy opowiada swoją wersje wydarzeń:
Idę sobie przez las z moją strzelbą i patrzę na drzewie kukułka, a że jako nic nie upolowałem to strzeliłem.
Na to oskarżyciel jąkała:
Wysoki sssssądzie iiiiide przzzzez llllas i wiiddzzze pppijanego mmmmyśliwego więc wbiegłem nnna drzewo i kkkkrzycze "kukukukukukurwa nie strzelaj!".
Ostatnio edytowany przez Ayesha (2009-04-12 20:27:32)
Offline
Shanti_22 i Ayesha - padłam
Boskie kawały
Offline
Offline
Hindustani
Ayesha
rewelacyjne kawały
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Leży hrabia z hrabiną w lóżku. Nagle dzwoni na Jana:
- Janie, podaj mi prezerwatywę!
Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten:
- Nie tą, durrrniu! Tą z herbem!
Listonosz przechodzi na emeryturę.
Wszyscy z okolicznych domów postanowili, że będzie on po raz ostatni
chodził od domu do domu i tym razem tylko odbierał prezenty za swoją
wieloletnią pracę.
Puka do pierwszych drzwi...dostaje wspaniałe wyposażenie
wędkarskie...promienieje z radości.
Puka do drugich drzwi...otrzymuje bilet na Hawaje...cieszy sie nasz
listonosz ogromnie.
Puka do trzecich drzwi...otwiera mu wspaniała blondynka...mrugając
oczętami zaprasza go do swojego łoża i spełnia przez całą noc
najskrytsze
marzenia sexualne listonosza.
Rano podaje mu do łóżka wspaniałe śniadanie. Listonosz jest
wniebowzięty...
Gdy urocza blondynka nalewa mu do szklanki kawę, listonosz zauważa
ukrytego pod szklaneczką dolara, zaciekawiony pyta:
- Noc byla wspaniała, śniadanie tez, ale dlaczego ten dolar?
Na to blondynka przewracając oczami:
- Wczoraj wieczorem zapytałam mojego męża, co mam Ci dać za Twoją
wieloletnią służbę. Odpowiedział mi:
Pierdol go, daj mu dolara.
Śniadanie było moim pomysłem.
Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje! Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie wstanie?!
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - znam chama z tramwaju.
W autobusie kichnęła staruszka.
- Na zdrowie! - mówi obok stojący żołnierz.
- Dziękuję, młody człowieku. Jaki pan uprzejmy!
- Bo muszę! Za brak kultury kapral nas codziennie opierdala.
Dyrektor przyjął blondynkę jako sekretarkę i w pierwszym dniu pracy udziela jej instruktażu:
- Niech pani zapamięta, że należy trzy razy dodawać cyfry zanim przedstawi mi pani końcową sumę. Ona musi być sprawdzona i pewna!
- Proszę, panie dyrektorze. To sumowałam nawet dziesięć razy.
- Znakomicie. Lubię takie sumienne sekretarki!
- A tu ma pan dziesięć wyników.
Policjant zatrzymuje furmankę.
- Co tam wieziecie, gospodarzu?!
Chłop myśli: "Wiozę glinę, ale jak powiem że wiozę glinę, to policjant pomyśli, że robię z niego jaja."
- No, gospodarzu, co tam wieziecie?
- Cały wóz policjantów, panie władzo!
Podczas rozprawy sądowej sędzia pyta blondynkę:
- Więc oskarżona nie przyznaje się, że spowodowała pożar w hotelu, zasypiając z papierosem ustach?
- Jestem niewinna, Wysoki Sądzie! Kiedy kładłam się do łóżka pościel już się paliła!
Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
Offline
Hindustani
z tą prezerwatywą i tym kapralem is the best
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ....
Ayesha świetne !
Offline
Bywalec
Jasio wraca do domu ze szkoły i mówi:
- Dostałem 5 i w morde...
Ojciec się pyta:
- a za co w morde?
Jasio na to:
- No bo pani zapytała mnie ile jest 7 razy 6 no to ja jej mówie, że to jest 42, ale potem zapytała mnie ile jest 6 razy 7
Ojciec mówi:
- Przecież to jedem chuj
- Też jej tak powidziałem
Offline
Hindustani
edzia!
dobry dobry
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
- Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
- Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
- Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
- Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
- O co Ci chodzi myszko?
- Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: z takimi jajcami, a takie rogi?!
- Mamusiu, czy to tatuś kupił to nowe futro?
- Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na świecie nie było...
W sądzie:
-Dlaczego uderzył pan teściowa nogą od stołu kuchennego?
-Wysoki sądzie, nie miałem siły żeby podnieść cały stół.
Do gabinetu kierowniczki w salonie kosmetycznym wpada facet:
- Co to ma znaczyć! Zapłaciłem za dwie godziny solarium, a wyproszono mnie po piętnastu minutach!
- Proszę się uspokoić. W instrukcji jasno jest napisane, że w kabinie można przebywać maksimum 15 minut.
- Nie interesuje mnie, co jest napisane w instrukcji! Ja jutro znad morza wracam!
- Kto tam?!
- Lotny Patrol Katechetyczny do Walki z Ateizmem!
- Nie wierzę!
- My właśnie w tej sprawie...
Offline
Ayesha strasznie śmieszne te dowcipy Posikać sie można
Offline
Ayesha bomba !
Shanti_22 taki mały OT, ale ... masz super avatar i sygnaturkę
Offline
A dzięki, dzięki. Ty też.
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
NAUCZYCIEL ODDAJE JASIOWI KLASÓWKĘ.ZAMIAST OCENY NAPISAŁ IDIOTA.
JAŚ SPOJRZAŁ NA KARTKĘ,POTEM NA NAUCZYCIELA I MÓWI:
-ALE PAN JEST ROZTARGNIONY.MIAŁ PAN WYSTAWIĆ OCENĘ,A NIE PODPISYWAĆ SIĘ
Jasiu czeka z mamą na samolot.
Jasiu:
- mamo siku.
Mama na to:
- nie, bo zaraz przyleci samolot.
Po jakimś czasie:
- Mamo leci!
- Gdzie?!
- Po nogawkach........
Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
Przychodzi później:
- Mamo, mi się chce gwizdać!
- To idź sobie pogwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku, mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwiżdż mi tak po cichutku i do ucha.
Offline
Bywalec
Shanti_22 super te wszystkie
Offline
W sali operacyjnej pielęgniarka zwraca się do lekarza:
- Panie doktorze, to już trzeci stół operacyjny, który pan zniszczył w tym miesiącu. Proszę nie ciąć tak głęboko.
Rolnik pyta kolegę po fachu - jąkałę:
-Dużo masz królików?
-Trzy... trzy... trzysta...
-Nieźle! Aż trzysta?
-Trzy sta... sta... re... i dw... dwaaa młode!
Droga nie biegnie do lasu.
Ona ucieka przed Chuckiem Norrisem.
Przychodzi 4 letni Jasiu do taty i pyta:
- jak ja się znalazłem na świecie?
Tata tak myśli co mu powiedzieć.
- Jasiu, bocian cię przyniósł.
Jasiu:
- tato, czemu ty jesteś taki głupi?
Tata:
- Jasiu, dlaczego tak brzydko mówisz?
Jasiu:
- bo my mamy taką fajną mamę a ty pi*r*oli*z bociany?
Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się Jasia:
- Jasiu jak było w szkole?
- A dobrze- odpowiada Jasio.
Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.
Offline
Wkręca się
Hehe
List z wakacji: Jest pięknie. Świetnie wypoczywam.
Bądżcie spokojni i nie martwcie sie o mnie.
Ps Co to jest epidemia?
Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
Przychodzi później:
- Mamo, mi się chce gwizdać!
- To idź sobie pogwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku, mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwiżdż mi tak po cichutku i do ucha.
Blondynka dzwoni do informacji na dworcu kolejowym.
- Przepraszam, jak długo jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?
- Chwileczkę...
- Dziękuję.
Blondynka dzwoni do brunetki
-Czesc , co robisz
- gadam z toba
- aha to nie przeszkadzam czesc
Blondynka do blondynki;
-W nocy budzi mnie moje własne chrapanie.;(
na to druga;
-To spróbuj spać w drugim pokoju!!!
Żona z mężem jedzą zupę i kobieta przypadkiem się oblała. Mówi do męża:
- No nie, wyglądam jak świnia!
- No i jeszcze się zupą oblałaś...
Przychodzi pacjent do pijanego lekarza i mówi:
-Czy są już moje wyniki?
-Tak, ma pan raka.
-Ale mówił pan że to kamienie?
-Bo kamienie, ale pod kamieniami siedzi rak.
Offline
Jasio pyta panią w autobusie:
- Ma pani dzidziusia?
- Tak w brzuchu.
- A kocha go pani?
- Tak, kocham.
- Tak? To dlaczego go pani zjadła?
Gość po przeczytaniu jadłospisu pyta kelnera:
- Czym różni się befsztyk dwa razy droższy od tego drugiego?
- Droższy łatwiej się kroi.
- Jest bardziej miękki?
- Nie. Podajemy do niego ostry nóż.
- Jak zapewnić blondynce rozrywkę
na wiele godzin?
- Na obu stronach kartki napisać:
'Proszę odwrócić', a potem tę kartkę wręczyć blondynce.
Offline
Hindustani
aaaaaaaaaaa!
ten z Jasiem wymiata
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Noo
Nie ma to jak stary, dobry Jasiu który zawsze rozśmieszy
Offline
A jak, w końcu Jaś.
Pani pyta dzieci:
-Powiedzcie mi, jaka największa rzecz może zmieścić się w buzi.
Małgosia mówi:
-Myślę, że śliwka.
Pani mówi:
-Bardzo dobrze.
Zgłasza się Jasiu:
-Myślę, że lampa.
Pani:
-Przecież to nie możliwe.
Jasiu:
-Ale wczoraj wieczorem słyszałem jak mama mówiła do taty:
-Zgaś lampę to wezmę do buzi!!
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!
Nauczyciel na lekcji wf-u:
- prawa noga do góry!
- lewa noga do góry!
Jasiu na to:
- to co mam na ch*ju stać??
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie znacie kolory jaj?
Zosia:
- Ja widziałam białe.
Zgłasza się Jasiu:
- A ja widziałem brązowe.
Nauczycielka:
- Gdzie takie jaja widziałeś?
Jasiu:
- Na plaży u murzyna.
Nauczycielka:
- Jasiu!! Dwója!!
Jasiu:
- Wiem były dwa.
Nauczycielka:
-Jasiu!! Pała!!
Jasiu:
- Pała też była.
Wchodzi nauczyciel do klasy i mówi:
-Wszyscy nienormalni proszę wstać!
Wstaje Jasiu a nauczyciel sie go pyta:
-Jasiu dlaczego wstałeś?
A Jasiu na to:
-No bo mi głupio jak pan tak sam stoi...
Offline
Shanti_22 świetne
Co prawda wszystkie słyszałam, ale w końcu Jaś to Jaś tak ?
Offline
- Dlaczego Islam zakazuje picia?
- Kwestia zachowania gatunku. Wyobraź sobie, przychodzisz do domu pijany, a tam stado żon z wałkami..
Żona do męża siedzącego jak zwykle przed telewizorem.
- Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość. Odchodzę od Ciebie!
Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi:
- A ta zła?
Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj płaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz > wytrzemy... pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię > brudził w autobusie... nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć > biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...
- Syneczku, kim chcialbyś zostac, jak dorośniesz?
- Eeeee... mmm... Ogrodnikiem, tato.
- Taa... A może kimś innym?
- Eeee... uuu... Więc hydraulikiem, tatko.
- Kurde, synku, a może jednak kimś innym?!
- Noo.. to... To czyścicielem basenów...
- Halinaaaaa! W mordę żesz, Jacunio znalazł kasety!
Chłopak proszony przez dziewczynę by się z nią ożenił zgadza się pod jednym warunkiem.
- Wezmę z tobą ślub ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Przez całe nasze wspólne życie nie zajrzysz do szuflady w szewce przy łóżku.
Dziewczyna oczywiście się zgodziła.
Po 25 latach małżeństwa jednak nie wytrzymała i zajrzała do szuflady. Zobaczyła tam dwa jajka i 100 złotych. Gdy tylko mąż wrócił do domu pyta jej się co to ma znaczyć.
- Co to są za jajka?
- No wiesz za każdym razem kiedy cię zdradziłem to wkładałem do szuflady jedno jajko.
Dziewczyna pomyślała sobie, że dwa razy to nie tak źle.
- A co to za pieniądze?
- No za każdym razem gdy szuflada była już pełna jajek to szedłem na bazar i je sprzedawałem.
Córuś, ty córuś, trza ci za mąż iść!
- Oj trza, mamuś, trza!
- Tylko pamiętaj córuś, że twój narzeczony mą być: oszczędny, głupi i nieruszany.
- Dobrze mamuś, będę pamiętać.
Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli się długo, no i wichura ze śnieżycą na dworze się rozszalała. Matka więc proponuje:
- Nikaj nie pojedziecie, prześpita się tutaj. Pościele wam w izbie dwa łóżka.
Młodzi zgodzili się na to, więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka się pyta:
- I jak córuś? Ten twój kawaler oszczędny jest?
- Oj mamuś, jaki on oszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy się w jednym.
- Oj oszczędny jest, córuś, oszczędny. A głupi jest?
- Oj mamuś, jaki on głupi!!! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po zadek wsuwa.
- Oj głupi, córuś, głupi. A nie ruszany jest?
- Oj mamuś, siusiaka to on mial w celafonie jeszcze!
Muhammed był znanym ekspertem od dywanów. Przyjaciel poprosił go, aby wycenił mu dywany w sklepie. Za każdy dywan będzie fundował Muhammedowi butelkę wódki. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i bardzo pewnie mówi:
- Perski, XVI wiek, 5000 dolarów
- po czym wypija wódkę.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 10 000 dolarów... Wypija kolejną wódkę.
Na drugi dzień budzi się Muhammed w domu, cały poobijany i pyta żonę:
- Kochanie, powiedz mi, ale szczerze, co wczoraj, tak naprawdę, działo się ze mną?
Na to żona:
- To, że wczoraj wróciłeś do domu pijany jak wieprz, w porządku, to, że zapaskudziłeś cały przedpokój, w porządku, to, że załatwiłeś się do umywalki, jeszcze OK, ale kiedy się obok mnie położyłeś, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś: ,,Stara mata kokosowa, 5 centów - tego już nie wytrzymałam!
Mężczyzna wyjechał w delegację i mówi koledze:
- Pilnuj mojej żony, a jak mnie zdradzi, to wyrwij jedną sztachetkę z płotu.
Po pewnym czasie wraca do domu a widząc, że jedna sztachetka jest wyrwana, myśli: - "Ten jeden raz to jej wybaczę".
Wchodzi do domu, a żona krzyczy:
- Dobrze, że już wróciłeś, bo co ja tu przeżyłam! Trzy razy nam cały płot sztachetka po sztachetce jakieś łobuzy rozebrały!
Na wiejskim weselu doszło do bijatyki. Wkrótce odbywa się proces sądowy.
Sędzia pyta jednego z gości obecnych na weselu:
- Niech pan opowie jak było.
- Tańczę sobie z panną młodą jeden taniec, drugi, trzeci, czwarty, piąty, zaczynamy się dobrze bawić, a tu nagle pan młody podchodzi zdenerwowany i mnie obraża. Odpaliłem mu, żeby się odwalił i tańczymy dalej... Nagle pan młody wziął zamach nogą i... jak nie kopnie pannę młodą między nogi!
Sędzia:
- Uuuu... To musiało boleć!
- Jeszcze jak, panie sędzio! Trzy palce mi połamał!
Młoda żona ma romans z kochankiem. Słysząc kroki męża, bez zastanowienia wpycha kochanka na balkon, ubiera się i wita męża. Po krótkim czasie mąż, aby ochłonąć po całym dniu wychodzi na balkon... Patrzy, a tu goły facet!
- Panie, co pan tutaj robi? - pyta zdziwiony.
- Eh, ludzie z góry chcieli mnie zabić zrzucając z balkonu, ale spadłem na wasz.
- Chodź, dam Ci ubranie... My, mężczyźni powinniśmy sobie pomagać!
Dał mu ubranie, poczęstował kieliszkiem i pożegnał.
W nocy leżąc z żoną w łóżku mówi.
- Maryśka... Albo ty jesteś kurcze i mnie zdradzasz albo nam piętro dobudowali!
Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.
- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- Nieprawda ! Mam ! I jest teraz z mamusią w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze tatusiu
- To idź na góre do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- Już zrobiłam
- I co się stało ?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i też jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hm mmm, basen mówisz ? A czy to numer 555-67-89 ?
Offline
nie moglam sie powstrzymac oto kolejna porcja dowciapków
Na jednej z bram wiodących do raju widać napis: "Dla pantoflarzy", na drugiej: "Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety".
Przed pierwszą bramą kłębi się tłum zmarłych, przed drugą stoi jedna samotna duszyczka.
Podchodzi do niej święty Piotr:
- A ty co tu robisz? - pyta.
- Nie wiem... żona kazała mi tu stanąć...
- Mamo, nie wyobrażasz sobie co się stało! Strasznie się pokłóciliśmy! Coś okropnego!
- Spokojnie, curuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty...
- No, to wiem. Ale co zrobić z trupem?
Franek wraca do domu wczesniej z pracy. Gdy tylko przekroczyl prog domu od razu pomyslal sobie: "Cos jest nie tak..."
Wchodzi do sypialni, a tam żona z kochankiem w łozku! Franek szybko biegnie do kuchni, otwiera lodowke i krzyczy:
- Wiedzialem... zjedli mi wszystkie krewetki!
W pokoju siedzą dwaj koledzy.Gospodarz woła:
- Flanelciu, przynieś nam zimne piwko!
Kolega pyta się:
- Słuchaj, jak ty właściwie mówisz do swojej żony?
- No zdrobniale!
- Zdrobniale od czego?
- Od Szmaty!
Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i do niej:
- Na ostatnie piętro naciskaj!
Kobieta nacisnęła, na co on dalej:
- Na kolana i rób mi "loda"!
Przerażona kobieta robi, co karze.
Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:
- No i co kochanie, dało się?!
Po powrocie od ginekologa żona mówi do męża:
- Wiesz, jestem w 2 miesiącu ciąży. Prawdopodobnie będzie to chłopiec, damy mu na imię Bogdan żeby był taki mądry i silny jak ojciec!!!
- A ty Czesiu co taki smutny?
Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.
Mąż i żona świętują swoją 50 rocznicę ślubu. W pewnym momencie mąż pyta żonę:
- Powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy...
- Ale nalegam, powiedz mi proszę!
- No dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- Trzy razy, jak to się stało?
- Mężu, czy pamiętasz jak 35 lat temu chciałeś rozkręcić swój własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu? A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod Twoją nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych dodatkowych pytań?
- Och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuję Cię jeszcze bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz?
- Pamiętasz dziesięć lat temu sytuację kiedy miałeś ten straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej kondycji.
- Moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym trzecim razem.
- Czy pamiętasz tę sytuację kiedy kilka lat temu chciałeś zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci 17 głosów...
Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne.
Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt
w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota...".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Noc. Łożko. Nagle okropny smród. Tak potworny, że żona się budzi.
- Albin, narobiłeś w gacie!
- Ech Elwiro, żebyć ty wiedziała, co mi się przyśniło!
- Co?
- Że skaczę ze spadochronerm i on się nie otwiera. A ja spadam, spadam, spadam...
- Albin, ja to bym chyba umarła!
- A widzisz! A ja nie, bo jestem mężczyzną!
Idzie pewien Arab z żoną po pustyni, mąż oczywiście siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre 2 tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest 2 tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po 4 tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.
Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w milczeniu, aż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstajac lord John.
Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca, dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma.
Rozmowa nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym, wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:
- Zimna jakaś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmą:
- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...
Facet stoi na przystanku, a koło niego gościu i ciągle mu szepcze:
- Jeleń, rogacz, rogi...
Facet go ignorował, ale trwało to kilka dni. W końcu nie wytrzymał i mówi do żony:
- Czy ty mnie przypadkiem nie zdradzasz?
- Nie, a czemu?
- Bo gościu stoi na przystanku i ciągle mi gada: jeleń, rogacz, rogi.
- Nie przejmuj sie wariatami.
Na następny dzień facet idzie na przystanek, a gościu znowu mu nadaje:
- Jeleń, rogacz, rogi... kapuś...
Młode małżeństwo dorobiło się synka, osobnik ten był normalny tylko nie cierpiał mleka.
Jak każdego ranka mamusia wychodzi do sklepu kupić synkowi drożdżówkę i jak każdego ranka mówi tatusiowi:
- Ja wychodzę, a ty spróbuj dać mu mleko
Po powrocie... pełne zdziwienie! Synek zjadł mleczną zupę.
- Jak to zrobiłeś? - pyta męża.
- Aaa... opowiadałem mu różne rzeczy... no i zjadł.
- Co mu opowiadałeś?
- No, że jak nie będzie jadł mleka... to będzie miał małego członka
Na to żonka - trzask go w pysk!
- Ty świnio! Dzieciakowi takie świństwa opowiadasz?!
Po ok. 30 minutach wpada do pokoju i znowu wali męża po pysku.
- A teraz to za co?! - krzyczy stary.
- Za to, że jak byłeś mały to mleka nie piłeś!!!
Przychodzi mąż do domu, patrzy a na stole 4-ry schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń zwolnię się z pracy i przyjadę, twoja kochająca żona."
Mąż na to pyta syna co się stało? Czy wrócił wczoraj z kwiatami lub pierścionkiem, lub coś w tym rodzaju, bo nic nie pamięta?
Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie to powiedziałeś:
- Spierdalaj ty stara kurwo, ja jestem żonaty.
Jedzie polskie małżenstwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zglodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Moze zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta maż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do
niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni maja teraz czas na herbatę, może go
poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla sie zza
gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żone:
My wife...
No thanks - przerywa mu Anglik.
Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!
Offline
Nie no po prostu boskie !
Wszystkie są świetne !
Offline
Bywalec
Seryjny morderca ciągnie przez las kobietę...
Kobieta mówi:
- Boję się, ten las jest taki straszny i ciemny.
Morderca:
- I mnie to mówisz ja będę wracał sam
Offline
– Słyszałem, że nauczyłeś swoją żonę grać w pokera?
– No, to był superpomysł! Wczoraj wygrałem od niej połowę swojej pensji.
Dlaczego się smucisz?
- Bo będę ojcem...
- Ale to jest powód do radości!
- Niby tak, ale nie wiem jak powiedzieć o tym żonie.
Mąż wchodzi na wagę łazienkową i z całej siły wciąga brzuch. Żona patrzy na to z politowaniem i pyta:
- Myślisz jałopie, że ci to pomoże?
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę zobaczyć ile ważę.
Co powstaje po połączeniu blondynki i cementu ?
Pustak !
Żona do męża przeglądając wydruki z konta:
- Nie rozumiem dlaczego miesiąc w miesiąc przesyłasz 500 zł jakiemuś cholernemu Arabowi o nazwisku Menty a imieniu Ali?
W klinice położniczej szczęśliwy ojciec pochylając się nad swoim nowo
narodzonym synkiem mówi pełen zachwytu:
- Zobacz, kochanie! Widziałaś, jakiego wielkiego ma ptaszka?
- Ignacy, nie kombinuj, nie kombinuj! Popatrz na jego oczy, identyczne jak Twoje!
Wszedł facet do kwiaciarni i mówi, że chce kupić jakieś kwiaty.
Ekspedientka:
- Oczywiście, a jakie ma pan na myśli?
- No sam nie wiem...
- Hmmm... no to pozwoli pan, że pomogę. Co konkretnie pan przeskrobał?
Mężczyzna mając 20 lat kocha wszystkie kobiety.
Mając 30 lat kocha już tylko jedną.
Mając 40 lat kocha znowu wszystkie...
...oprócz tej jednej.
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
- Na razie tam nie wchodź.
Faceta bolały bimbały. Poszedł więc do lekarza, a ten skierował go na dalsze badania. Facet zrobił wszystkie badania i pędzi z powrotem do doktora. Po drodze zaczepia go znajomy:
- Dokąd się tak spieszycie??
- Do lekarza z wynikami.
- A co Ci jest - pokaż?
Facet daje kumplowi wyniki, tamten długo patrzy, myśli i mówi:
- Wiesz stary, jak by Ci to powiedzieć. Wyniki są straszne...
- Jak to?
- Popatrz: "OB" !
- A co to znaczy?
- Obciąć bimbały!
- Ojej, to straszne.
- To jeszcze nic! - Popatrz tutaj!: "Rh+"
- A to co oznacza?
- Razem z *ujem !!!
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!
Jasio przychodzi do taty i pyta:
tato co to jest polityka?
Tato mówi:polityka synku to:
-kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam
-twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi
-dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi
-pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje
- ty synku jesteś ludem bo tworzysz społęczeństwo
-a twój mały braciszek to przyszłość
Jasio mówi: tato ja się z tym prześpie i może zrozumie
Jasio poszedł spać.w nocy budzi go płacz małego brata który zrobił w pieluszkę.Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi a pokojówka zajęta z tatą,a przez okno zagląda dziadek, Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.Rano Jasio wstał i zszedł na dół tato mówi do niego:
-no i co jasiu już wiesz co to jest polityka ?
-tak tatusiu wiem
-Kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
To jest polityka tatusiu.
Offline
gabi napisał:
świetne
Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim
wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa córka - Siedziałaś stale w domu... bo ja miałam
pięć miesięcy...
jakie to prawdziwe, do tego co sie teraz dzieje... tyle mlodych dziewczyn zachodzi w ciaze...
Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrę tej kobiety i mówi:
- Ty! mu zrób tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu!!!
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta,
jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj?
Test na to, kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies?
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.
Panią Ziutę poinformowała pewnego razu koleżanka, że inkasuje od męża opłaty za współżycie intymne, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznacza na nowe stroje. Ten system spodobał się Ziucie i postanowiła wypróbować jeszcze tego samego wieczoru.
- Kosztuje to sto złotych. Nasza sąsiadka dawno już tak bierze od swojego starego.
Mietek sięgnął do portmonetki, ale znalazł tam tylko dwadzieścia złotych.
- Za to - powiedziała Ziuta - możesz dostać buziaka i dwa razy mnie pogłaskać.
Rad nierad Mietek otrzymał tylko tyle, za ile zapłacił, potem odwrócił się do żony plecami i zabrał do spania. Ziuta zaczęła wiercić się w łóżku i po chwili potrząsnęła męża za ramię:
- Nie śpij, ty leniuchu, wstawaj szybko, idź do kuchni i pożycz sobie z domowej kasy, ile ci brakuje.
W pociągu w jednym przedziale jadą matka z 18-letnią córką, generał i szeregowiec. Pociąg wjechał do tunelu, nagle słychać plaśnięcie jakby uderzenie w policzek. Co myśli każdy z pasażerów gdy pociąg wyjechał z tunelu?
Matka: "O ktoś próbował dobierać się do mojej córeczki".
Córka: "Moja mamusia to ma jeszcze powodzenie".
Generał: "Żołnierz skorzystał a ja dostałem".
Szeregowiec: "Jak pociąg jeszcze raz wjedzie do tunelu to znowu przyłożę w gębę generałowi".
Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki.
- Jestem w ciąży!!!
Koniec wykładu z historii starożytnej... Profesor na końcu wykładu: - Czy są jakieś pytania?
Student: - Czy może pan prof. cos powtórzyć?
Profesor (zaciekawiony): - Od którego momentu?
Student: - Od dzień dobry!!!
Offline
Ayesha, Gabi rewelacja !
Offline
Stały bywalec
Ayesha te kawały są powalające prosze o wiecej takich
Offline
Stoi dwóch stójkowych na skrzyżowaniu. W pewnym momencie podjeżdża jakiś zagraniczny turysta i mówi coś do nich po niemiecku. Oni nic. Turysta uśmiechnął się
i próbuje po angielsku. Policjanci nic. Turysta ponawia próbę, tym razem próbuje po francusku, później po hiszpańsku, nawet po rosyjsku - bez rezultatu.
Dał więc za wygrana i odjechał.
Policjanci:
- Ty, Heniek, może zaczniemy się uczyć języków obcych ???
- Po co ????? Zobacz ile ten ich umiał i na co to mu się przydało ?
Jedzie dwóch wariatów samochodem i jeden mówi:
- Patrz jaki piękny las
- Nie widzę, bo drzewa mi
zasłaniają - odpowiada drugi.
Psychiatra zadaje pacjentowi pytania:
- Ile nóg ma pies?
- Cztery.
- A ile ma uszu?
- Dwoje!
- A oczu?
- Przepraszam, panie doktorze, czy pan nigdy nie widział psa?
Offline
Bywalec
Shanti_22 skąd bierzesz takie fajne dowcipy? Wszystkie są extra
Offline
Myśliwy wpadł do niedźwiedziej jaskini. Rozgląda się - pusto, tylko pośrodku jaskini siedzi na nocniku mały niedźwiadek.
- Tata w domu? - zapytał myśliwy lękliwie.
- Nie.
- A mama - w domu?
- Też nie.
- No to szczeniaku po tobie! - mruknął złowieszczo myśliwy ściągając fuzję z ramienia.
- BAAAAAABCIAAAAAAAA!!!
Pływają dwie rybki w akwarium i o czymś dyskutują. Dyskusja jest coraz bardziej zażarta, w końcu dochodzi do kłótni i rybki obrażone na siebie nawzajem odpływają w przeciwległe kąty swojego akwarium. Mija jakiś czas, widać, że jedna z rybek mocno się zastanawia, po czym podpływa do drugiej i mówi:
- No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie: KTO zmienia wodę w akwarium???
Offline
Hehe.
Policjant zatrzymuje kierowcę jadącego pod prąd na jednokierunkowej drodze.
- Ta ulica można jeździć tylko w jednym kierunku!
- A czy ja jeżdżę w dwóch?
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?
Offline
W mieszkaniu dzwoni telefon. Słychać męski głos:
- Czy zastałem Stefana?
- Nie, pomyłka!
Po chwili telefon dzwoni znów.
- Czy zastałem Stefana?
- Nie!
Po godzinie telefon odzywa się jeszcze raz.
- Tu Stefan. Czy były do mnie jakieś telefony?
Mężczyzna, który wracał wieczorem do domu, został napadnięty przez chuliganów, brutalnie pobity i ograbiony. Leżał na chodniku cały we krwi.
Drugą stroną ulicy szedł policjant. Popatrzył na leżącego i poszedł dalej.
Po kilku minutach przechodziła grupa skautów, ale także nie zwróciła uwagi na pobitego. Podobnie było z przechodzącymi zakonnicami. Wreszcie pojawił się psycholog. Zobaczył leżącego, przyjrzał mu się i wykrzyknął:
- Mój Boże, ktokolwiek to zrobił, natychmiast potrzebuje pomocy!
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet ?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć ?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM !
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana ?
- Fu hilo młymła !
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał ?
- No jah fo - fu hilo młymła.
Pewien misionarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!? pomyślał ratownik. Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, także slonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń który patrzyl na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli. "Czyżby to ten słoń?" pomyślał "jest do tamtego taki podobny!". Po występie podszedł do tego słonia, pogłaskał go w uszy, ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w krwawy pasztet.
Okazało się że to nie był ten słoń.
Do baru wchodzi kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
- Setę i śledzia!
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzałę i śledzia, kaczka wypija, wciąga śledzika i mówi do barmana:
- Słuchaj stary, jestem majstrem-murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15:00 na wódeczke i śledzika. Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem. Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
- Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałkę i wciąga śledzie. Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy, przyszedł przed 15:00 do baru, siadł przy stoliku i czeka. 0 15:00 w drzwiach pojawia się kaczka. Wskauje na krzesło i mówi do barmana:
- Jak zawsze, wódeczkę i śledzika proszę. Jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki?
Do kaczki podchodzi w tym momencie dyrektor cyrku i mówi:
- Chcę pana zatrudnić!
Jestem dyrektorem cyrku.
- Zaraz, zaraz cyrku powiadasz?
- Tak panie kaczko cyrku.
- Cyrk... hmm... cyrk... to taki wielki namiot?
- Dokładnie.
- Z takimi drewnianymi ławeczkami?
- Właśnie.
- Z taką okrągłą arenką z piachem i trocinami?
- Oczywiście!
- W takim razie na ch.. wam murarz?
Offline
Ayesha jak zwykle boskie !
Ten ostatni najlepszy !
Offline
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry
Mąż do żony:
- Kochanie, jesteś jak słońce...
- Och, dziękuję... A dlaczego?
- Bo i na słońce, i na ciebie nie da się patrzeć...
Offline
Hindustani
Shanti
rewelacja
czytane z dołu do góry
"I am the yearning that resides in a woman´s heart... that´s who I am"
Shah Rukh Khan
Offline
Dziewczyna przyprowadziła swojego chłopaka aby poznała go matka.
Po wizycie matka mówi:
- Bardzo źle wychowany ten twój chłopak jak z nim rozmawiałam to ziewnął z 10 razy.
- Mamo on nie ziewał on próbował się odezwać!
Jeszcze przed wojną w Iraku. Na biurku Saddama H. odzywa się telefon.
- Słucham - mówi Saddam.
- Saddam? - odzywa się bełkotliwy głos z silnym akcentem - Słuchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurwiasz i dlatego wypowiadam ci wojnę.
- Tak? - zamyślił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy?
- Nooo... jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w sumie osiem osób!
- Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
- Tak? To ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę.
Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon:
- Saddam? Znowu mówi Paddy, pamiętasz? Ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
- Tak? A jaki można wiedzieć?
- Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
- No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe pół miliona żołnierzy.
- To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów:
- Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
- O! A cóż to skłoniło cię do zmiany decyzji?
- Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do wniosku, że za chuja nie wyżywimy dwóch milionów jeńców.
Offline
Dzieciaki bawią się w piaskownicy. Jeden z nich mówi:
- Mój tato, jest taki duży, że sięga głową do pierwszego piętra.
Na to kolejny:
- A mój to taki duży, że sięga głową do ostatniego piętra.
Następny że do najwyższej kamienicy w mieście. Najstarszy z nich, że do chmur no i zakończył tym przechwałki. Ale najmniejszy szkrab pyta tego najstarszego:
- Ej słuchaj no, a jak ten twój tata sięga głową do chmur to czuje coś miękkiego na głowie?
Na to ten odpowiada:
- Tak, czuje.
- No widzisz. To są jaja mojego taty - odparł szkrab.
Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik:
Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, ze Tobie się to nie spodoba, ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała...
A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, ze go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił... Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny
pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ja w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się ciesze! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieje, ze szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizje.
Chciałam Ci tylko uświadomić, ze są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!
Poszli studenci na egzamin. Profesor:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
A studenci spojrzeli po sobie:
- kurcze! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!
Przychodzi student na egzamin z historii transportu i ten zadaje mu na dzień dobry pytanko:
- Proszę podać ile wynosiła długość lini kolejowych w Polsce?
Student początkowo zdębiał, ale pyta:
- A w którym roku?
W odpowiedzi słyszy:
- Wie Pan co, jest mi to obojętne.
Odpowiedź studenta:
- Rok 1493 - kilometrów: 0
Student wchodzi do sali egzaminacyjnej. Profesor, siedzący obok swojego asystenta trzyma w ręku trzy kartki z zestawami pytań i każe zdającemu wylosować jeden z nich. Student bierze jedną z kartek, lecz po przeczytaniu prosi o pozwolenie na kolejne losowanie. Profesor zgodził się. Następny zestaw pytań także nie odpowiadał studentowi, więc prosi profesora o kolejne losowanie. Profesor na to:
- Idź juz. Dostajesz tróję.
Ucieszony student wychodzi z sali. Po chwili asystent profesora zadaje profesorowi pytanie:
- Dlaczego ten student dostał tróję, przecież nie odpowiedział na żadne pytanie!
- Ale coś wiedział, bo szukał! - odpowiada profesor..
Pewien dziennikarz postanowił zrobić wywiad na uczelni technicznej. Jednym z podstawowych pytań było określenie czasu jaki potrzeba na opanowanie języka chińskiego. Podchodzi do prof. dr hab. i pyta:
- Panie profesorze, ile pan potrzebuje czasu, aby nauczyć się chińskiego?
- No tak, aby dość dobrze się nim posługiwać to 7 lat.
Idzie do doktora:
- Panie doktorze, ile pan potrzebuje czasu, aby nauczyć się chińskiego?
- Sądzę, że w ciągu 5 lat to bym się nauczył.
Idzie do doktoranta i zadaje to samo pytanie. Doktorant odpowiada, że 2 lata wystarczą. W końcu podchodzi do studenta:
- Te stary, ile potrzebujesz czasu, aby nauczyć się chińskiego?
Na co student spojrzał się ze zdziwieniem i pyta:
- A na kiedy trzeba??
Student zoologii zdaje egzamin.
Znany z niekonwencjonalnego poczucia humoru profesor zadaje podchwytliwe pytanie: - Czy krowie można zrobić skrobankę?
Zaskoczony student zapomina języka w gębie i oblewa. Wieczorem w barze topi swój smutek w alkoholu. Po trzech kolejkach barman nachyla się nad nim i mówi:
- Pan to ma chyba jakiś problem.
Student odpowiada:
- A czy krowie można zrobić skrobankę?
Na to barman ze współczuciem:
- Chłopie, ale żeś się wkopał...
Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem tak rzecze:
- Zrobiłabym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin... - i przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem szepcze mu do ucha:
- Zrobiłabym wszszszyyystko...
Na to profesor pobudzony:
- Naprawdę wszystko?
Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i mruczy:
- Tak, wszyystkooo...
Na to psorek równie słodko na uszko do niej mówi:
- Aaa... pouczyłabyś się może trochę?
Student zapił się na śmierć, wysiadła mu wątroba po prostu i staje przed św. Piotrem. Ten mówi mu:
- No student, do nieba Cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam
Ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
- Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka... Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek.
Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki, etc. i poszedł do św. Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego. Św. Piotr dał się jakoś przekonać.
Następne sto lat student imprezuje, jak przedtem tylko diabła z gwoźdźmi nie ma.
Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi...
- No student...
...SESJA.
Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.
- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tyłu po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?
- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
Pss...! Zdał pan, proszę indeks...
Studentki medycyny zdawały egzamin. Profesor je odpytujący z wiedzy mówi do pierwszej:
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuję czy umie pani logicznie myśleć. Zadam więc pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie 2.
- Słucham zagadki panie profesorze
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 4 litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnicę.
- Dziurawiec. Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść potrawa.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść kwiatek.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
- Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycję. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam, ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka więc pyta:
- Co to jest. To co ma pan między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluję piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi:
Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka!
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy!
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku...
Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje...
- No nie bądź taki ... wsiadaj! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups!
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Siene to musisz z tym żyć...
W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów:
- Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach, mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo - zagaja pierwszy.
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego.
- A co ty robiłeś? - pytają trzeciego.
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego świństwa!
Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ?
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka.
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wyruchać wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.
Pani hrabina była niezadowolona z tego, jak jej pokojówka, Elena, sprząta. Znalazłszy warstwę kurzu na stole w pokoju jadalnym, zaczyna jej złorzeczyć. Elena na to:
- Jestem lepszą kucharką, niż pani. Sprzątam dom lepiej, niż pani.
- Kto tak powiedział?
- Pan hrabia. I jestem lepsza w łóżku, niż pani.
Hrabina uśmiechnęła się szyderczo i powiedziała:
- Co, i mój mąż ci tak powiedział?
- Nie, ogrodnik!
Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:
J: Panie hrabio nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
H: Szabli!!
Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychć okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla:
H: Janie dla pana wacik, a dla pani korkociąg.
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia Panie jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boską to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem Jaśnie Panie że nie zdarzyło się nic nowego.
Doktor mówi do pacjenta:
- No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów?
- Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę.
- Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było.
- Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii.
Okresowe badania lekarskie dla pracowników ZUS-u. Puszysta urzędniczka rozbiera się u lekarza i wyraźnie krępuje się swojej "troszkę rozpływającej się" figury.
- Naprawdę panie doktorze, ja prawie nie jadam, a mimo to tak mi się ostatnio przytyło, że aż mi wstyd.
Lekarz po osłuchaniu i opukaniu dość "dużej" klatki piersiowej mówi:
- Niech się pani nie stresuje. Nie jest tak tragicznie.
- Tak pan myśli? - pyta zalotnie uspokojona troszkę kobieta.
- Oczywiście - potwierdza lekarz i wyjmując szpatułkę mówi:
- A teraz proszę otworzyć szeroko usta i głośno powiedzieć "muuuuu".
Siostra Przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które właśnie z porannych modlitw wracały. Mijając, pozdrowiła je:
- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.
Kiedy młódki oddalały się Siostra Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z Tobą/Wami...) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka. Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno... Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Marie, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na gore. Siostra Przełożona miała dużo czasu aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień!
- Witam Cię Siostro Przełożona, i dziękuje. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaś pantofle Ojca Michała...
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
- Kto chce sikać na stojąco?
- Ja, ja, ja! - wyrywa się Adam.
- W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm.
Offline
Stały bywalec
Ayesha one są świetne
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boje!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam..
Przychodzi blondyna do apteki i się pyta
-są testy ciążowe??
tak są
-a trudne
Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła jak 100 choler pyta:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ???
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
Na lekcji plastyki dzieci rysują sporty zimowe. Nauczycielka podchodzi do ławki Adasia, siedzącego przed czystą kartką.
- Adam, czemu nic nie narysowałeś?
- Nieprawda, narysowałem Małysza!
- Ale gdzie on jest?
- Poleciał...
Biegnie Jasio z kanistrem na stację benzynową. Dobiega zdyszany i prosi do pełna. Sprzedawca pyta:
- Co, pali się?
- Tak, szkoła, ale coś jakby przygasa.
- Adasiu, dlaczego zjadłeś ciastko przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.
Na lekcji polskiego:
- Jasiu, powiedz nam, kiedy używamy wielkich liter?
- Kiedy mamy słaby wzrok!
- Synku, poprawisz kiedyś tę pałę z matematyki?
- Nie mogę, mamo, bo nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani za karę wysłała go do domu!
- I co, pomogło?
- Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna!
Sprzedam paczkę zapałek. Działają w 100% - sprawdzone wszystkie.
My nie drzemy Twoich ubrań w pralce. My robimy to ręcznie!
Żona mówi do męża:
- Kochanie, wychodzę do sąsiadki na minutkę. Nie zapomnij mieszać bigosu co pół godziny.
Żona do męża siedzącego jak zwykle przed telewizorem.
- Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość. Odchodzę od Ciebie!
Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi:
- A ta zła?
- Powiedz mi, kochanie, za co Ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - pyta żona
- Za poczucie humoru - odparł mąż.
Facet na łożu śmierci zwierza się swojej żonie:
- Nie mogę umrzeć bez wyznania ci prawdy. Przez całe nasze małżeństwo cię zdradzałem. Te wszystkie wieczory, w które niby pracowałem, spędzałem z inną kobietą. I to nie tylko z jedną, ale spałem z tuzinami kobiet.
Żona spojrzała na niego spokojnie i powiedziała:
- A myślisz, że dlaczego podałam ci truciznę?
Offline
- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie.
Lata 70. Pomiędzy ambasadami USA i ZSRR zorganizowano wymianę sekretarek. Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnicę to dostałam taką długą, że ledwo chodzę.
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taką krótką, że mi chyba widać jajca i kałacha.
Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick henry, 1775 w Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąc"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem zna amerykańska historie lepiej niż wy!
Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku.
- Kto to powiedział!? - Krzyknęła nauczycielka.
Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
- Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
- Suzuki to kupa gówna! - słychać głośny krzyk sali.
Na co Suzuki:
- Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- kurcze, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Maly przykład na to jak sobie można samemu pokomplikowac życie...
Ozenilem sie z trzydziestoczteroletnia ladna i mloda wdówka, która miala równie ladna szesnastoletnia córke. Mój ojciec ozenil sie z moja pasierbica. Od tej pory wszyscy potracilismy orientacje w rodzinnych stosunkach:
Moja zona, czyli synowa mojego ojca jest równiez jego tesciowa. Moja pasierbica zostala moja macocha, a mój ojciec moim zieciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodzil mi sie syn, a pól roku pózniej jego stryj, czyli syn mojego ojca. Moja macocha czyli córka mojej zony zostala w ten sposób siostra swojego wnuka, bedac równoczesnie babka swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna. Moja zona, tesciowa i synowa mojego ojca jest babka mojego brata. W ten sposób zostalem swoim wlasnym dziadkiem...
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!
Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana 'Rudobrodego'. Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!!!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!!!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na "akcje" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!!!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!!!
- Dobra jest!!! Podajcie moje brązowe spodnie...
Jedzie na koniu gościńcem Zbyszko z Bogdańca. Nagle przed sobą widzi stojącego na poboczu starca. Zbyszko podjeżdża do niego, zatrzymuje się, zaczyna mu się przyglądać i mówi:
- Człowieku! Ktoś ci wyłupił oczy!
Starzec nie reaguje, więc Zbyszko dalej go ogląda i mówi:
-Człowieku! Ktoś ci wyrwał język!
Starzec nadal nic. Zbyszko dalej mu się przygląda i mówi:
-Człowieku!! Ktoś cię torturował. Jesteś cały we krwi!
Starzec nadal nic. No więc Zbyszko w końcu go pyta:
- Człowieku. Kto ci to wszystko uczynił?
Na to starzec podnosi rękę i kreśli nią na piersiach znak krzyża. A Zbyszko na to:
-Człowieku! Nie pierdol! Pogotowie ?
11 września rano Saddam Husajn dzwoni do prezydenta Stanów Zjednoczonych:
- Bardzo mi przykro z powodu tej tragedii. To były wspaniałe budynki. Chciałem zapewnić, że nie mamy z tym nic wspólnego.
Zdziwiony Bush pyta:
- Jaka tragedia, jakie budynki?
Husajn na to:
- A która u was jest godzina?
- Ósma rano - odpowiada Bush.
A Husajn na to:
- A to ja zadzwonię później.
Trafia facet do piekła. Diabeł wzywa go do siebie i pyta:
D: Witam drogiego kolegę, czy koledze zdażyło sie kiedykolwiek pić ?
F: No kilka razy
D: No to kochany w poniedziałek chlejemy od samego rana .. do bólu .. whisky, wóda co tylko chcesz !
D: Czy kiedykolwiek palileś?
F: Ano paliłem
D: Ślicznie we wtorek palimy fajki, papierochy, cygara ... co tylko chcesz .. ćmimy na maxa !
D: A czy jakieś prochy ... może ?
F: Ze dwa razy probowałem
D: To w środe dajemy sobie w żyłe ... marychya, kompocik heroinka .. odlot że cho cho! D: A z chłopcami próbowałeś może ... no wiesz ...
F: Co to to nie !!!
D: Uuuuuuuuu , TO CZWARTEK MASZ PRZERYPANY !
W związku szachistów powstały wątpliwości czy zwrot "szachuje" jest poprawny. Tak wiec szachiści postanowili napisać do doktora Miodka. Doktor Miodek odpisał,że owszem tak, ale lepiej używać zwrotu "Ciszej panowie".
Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się.
- Można pić wódkę ?
- Jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są ?
- Czyś ty zgłupiał? Co Ty, W żłobku jesteś ?
Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...
Przychodzi roztargniony profesor matematyki do sklepu foto-optyki.
- Proszę film do aparatu.
- 24 x 35?
- 864!
Był sobie facet, niedorajda życiowa - żona go robiła w jajo, dzieci nie lubiły, kiepska praca, 20 lat bez awansu, bez pieniędzy itd,. dla kolegów popychadło. Któregoś razu idzie przez las - patrzy a na drodze siedzi mała żabka i mówi do niego: Znam Cie. Znam twoje problemy - wiem , że jesteś dobrym człowiekiem - pomoge ci. Idź do domu i zobacz jak będziesz żył od dzisiaj. Koleś się popukał w czoło i poszedł do domu. I o dziwo ...ZASKOCZENIE! Żona pięknie ubrana lata wokół niego, dzieci ciągną na spacer. Na drugi dzień w pracy propozycja awansu, kasa się sypnęła, koledzy na okrągło .... PIĘKNIE! Koleś aż nie może uwierzyć i myśli - musze pójść do tej żabki i jej podziękować! Idzie do lasu spotyka tą żabke i mówi: Tyle dla mnie zrobiłaś, jestem szczęśliwym człowiekiem, odmieniłaś moje życie! Co mogę dla Ciebie zrobić, może przynajmniej w małym procencie wynagrodzę ci tę uczynność. Żabka na to: -Przeleć mnie. A facet z zażenowaniem: -Ale jak,.... przecież ty taka mała jesteś, jak mam to zrobić? .....Żabka: -wiesz... mam ograniczone możliwości i nie zmienie się w 25 letnią, piękną, dorodną blondynkę z wielkimi cyckami.... Szczyt moich możliwości, to gdzieś... 12 lat. Facet: -Ok, niech bęedzie dwunastolatka. Żaba się w mig zmieniła w 12tke - facet ją przeleciał..."- I taka jest prawda Wysoki Sądzie, a nie to, co opowiada ta gówniara.
W pewnym ogrodzie zoologicznym żyła młoda małpa bardzo rzadkiego i cennego gatunku. Któregoś dnia podczas rutynowego badania weterynarz stwierdził, że małpa jest w stanie silnej depresji, która nieleczona doprowadzi ją do niechybnej śmierci. Powodem depresji jest brak partnera. Niestety, ani w krajowych, ani zagranicznych ogrodach zoologicznych nie było samca tego gatunku. W końcu dyrektor zoo przypomniał sobie o panu Mieciu, który karmił małpę i czyścił jej klatkę.
- Może on, w końcu z małpą zżyty...
- pomyślał i postanowił zaproponować panu Mieciowi trzysta złotych za stosunek z małpą. Wezwał go na dywanik i tłumaczy, że małpa musi mieć seks, inaczej zdechnie.
- Czy zgadza się pan to zrobić za trzysta złotych?
Pan Miecio na to, że i owszem, ale ma trzy warunki.
- Po pierwsze, może przy tym być tylko jeden świadek, bo wstydliwy jestem. Po drugie, będę ją brał od tyłu.
- OK, panie Mieciu, one lubią tylko od tyłu, sprawę świadka też załatwimy. A jaki jest trzeci warunek? - pyta lekko zaniepokojony dyrektor.
- Chodzi o pieniądze... Te trzy stówy dam wam dopiero po wypłacie...
Polak w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:
- You, now, wiesz facet, I want to buy...piła.
Widząc brak kontaktu mówi piła, piłka, i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie - You now, piła - odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.
- Oooh, ball? - pyta sprzedawca - You need to buy a ball?
- Yes - cieszy się facet, ball, piła - teraz patrz mi na usta - łańcuchowa.
Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?
Młody, wzięty, doskonale zarabiający prawnik zajechał do pracy swoim nowiutkim, wypasionym Mercedesem klasy S. Otwiera drzwi, a tu ciężarówka ziuuu! i drzwi nie ma. No czysty koszmar. Facet wyskakuje z auta i w ostatniej chwili zapisuje numery ciężarówki. Wzywa policję i coraz bardziej wpieniony wykrzykuje jaką to on miazgę zrobi z tego kierowcy i jego firmy na procesie. W pewnym momencie policjant nie wytrzymuje i mówi:
- Wie pan, prawnicy, to są bardzo dziwni ludzie...
- Dlaczego? Dziwi się prawnik.
- Tak pan się odgraża za te drzwiczki, a nie zauważył Pan, że rękę Panu urwało....
Prawnik patrzy z niedowierzaniem, osłupieniem, zgrozą i rzuca:
- O kurcze! Mój Rolex!
Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski.
- Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? - pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca?
- Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A wypierdzi pan 5 symfonię Beethovena?
- Mogę zobaczyć nuty?
- Proszę.
Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi:
- Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć.
- Dlaczego?
- Bo tu, - pokazuje palcem grupę nut - tu i tu mogę się zesrać.
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak "miastowy" oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycja - odpowiada sołtys.
- To znaczy jak? - pyta warszawiak.
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków - wygrywa - wyjaśnia kmieć.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie... chamie.... moja kolej!
- A bierz pan te kaczkę i spierdalaj.
Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku...
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym...
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Taa i te ceny złodziejskie...
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi...
Offline
Aaaaaaaa !
Dziewczyny boskie !
Po prostu padłam !
Offline
Facet dał ogłoszenie do gazety "Szukam żony". Jeszcze tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana
większość zaczynała się słowami "Weź pan moją".
Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co.
- Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie. Putin odpowiada:
- Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
- Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:
- Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą??
I ten, o dziwo powiedział mu:
- Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
- Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu?!
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 22-calowy monitor, wszystkie płyty DVD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera potraktowała zapalarką do gazu, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do cieplej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona , że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła. Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że ona jest związana z kimś innym... Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu pewnego dnia podszedł do niej i powiedział:
- Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz, żebym wziął cię od tyłu.
Ale dziewczyna powiedziała NIE. Johnny odpowiedział:
- Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść!
Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i opowiedziała mu, o co chodzi. Jej chłopak odpowiedział:
- Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni. Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle czekał na telefon. W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało.
- Ten sukinsyn użył monet!!!
Policjant zatrzymuje faceta jadącego mercedesem, ponieważ nie zatrzymał się na znaku Stop.
- Poproszę prawo jazdy.
- Ale panie władzo, czy mógłby pan powiedzieć, co ja takiego zrobiłem?
- Nie zatrzymał się pan na znaku Stop.
- Ale panie władzo, po co miałem się zatrzymywać? Nie widziałem żadnego samochodu w odległości kilometra.
- Nic nie szkodzi, przepisy trzeba przestrzegać.
- No, ale panie władzo, gdy dojeżdżałem do znaku to zwolniłem gdzieś do 20 kilometrów na godzinę i gdy nie zobaczyłem żadnego samochodu, pojechałem dalej.
- Zwolnił pan, ale się pan nie zatrzymał - mówił poirytowany glina.
- Czy nie ma pan co innego do roboty, tylko wlepianie mandatów za nic? Lepiej idź pan sobie pączka zjeść!
- Udam, że nie słyszałem ostatniego komentarza. A teraz prawo jazdy poproszę.
- No dobra, ale niech pan mi najpierw wytłumaczy, jaka jest różnica pomiędzy zwolnieniem a zatrzymaniem. Ja nadal nie rozumiem, czemu nie wystarczy zwolnić.
- Chętnie panu wytłumaczę - glina otwiera drzwi od merca, wyciąga kierowcę i zaczyna go lać pałą po łbie. Po pięciu minutach pyta:
- Czy chce pan żebym zwolnił, czy żebym się zatrzymał?
Jadą w pociągu psycholog i nowy ruski. Nudno się zrobiło ruskiemu, więc zagaduje psychologa:
- Słuchaj, zabawimy się. Będziesz zgadywać moje myśli. Za każdą odgadniętą dam ci sto dolców.
Psycholog trochę wystraszony:
- No, wiesz, nie jestem wróżką i nie umiem czytać w ludzkich myślach
- E tam..
- Ok, wiec wracasz zapewne z długiego wypoczynku.. do domu jedziesz?
- Zgadza się, masz tu sto dolców
- Miałeś tam pewnie jakąś dupę.. do żony w sumie to byś nie chciał wracać?
- Zuch! Masz tu jeszcze sto!
- I pewnie byś ją zatłukł zaraz po przyjeździe?
- No, stary, wymiatasz! Masz tu 1000 dolców!!!
- A co tak dużo?
- A bo to już nie jest myśl, to jest kurna IDEA!!!
W warsztacie klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz- mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem- bierz się pan za mój!
Trzech gości umówiło się w knajpie na flaszkę. Przy stoliku robią składkę-każdy dał po 10 zł. Po chwili kelner przynosi flaszkę i mówi: wódka kosztowała 25 zł, zostało 5 zł reszty, żeby było sprawiedliwie ja biorę 2 zł a panom oddaje po 1 zł reszty. Po paru minutach goście liczą: daliśmy 3 banknoty po 10 zł, kelner wydał nam po 1 zł reszty więc wydaliśmy po 9 zł, trzy razy 9 daje nam 27 zł, 2 zł wziął kelner...a gdzie jeszcze 1 zł?
Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? - woła do słuchawki. Po chwili słyszy odpowiedź:
- Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał.
- W porządku - woła do telefonu myśliwy. I co dalej?
Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym. Po śmierci stają przed bramą niebios. Święty Piotr wita je słowami:
- Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc?
Pierwsza blondynka odpowiada:
- Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich...
- Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko!
Odpowiada druga blondynka:
- Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę, śpiewa kolędy i rozdaje prezenty!
Święty Piotr załamany wali głową we wrota do niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią blondynkę.
Ostatnia blodnie uśmiecha się spokojnie i nawija:
- Wielkanoc to święto zmartychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał...
- Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy, widzę, że znasz Pismo Święte!
Blondynka nawija śmiało dalej:
- ... zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa...
Pracownik agencji reklamowej wychodzi z pracy do domu, o 16-tej. Koledzy dziwnie na niego patrzą ale nic nie mówią. Na drugi dzień znowu wychodzi do domu po 8 godzinach. Koledzy patrzą z niesmakiem ale milczą.
Trzeciego dnia wybija 16-ta, koleś pakuje manele i zabiera się, do wyjscia. Koledzy nie wytrzymują.
- A ty co kurcze! My tu zapierdalamy jak osły po 16h a ty sobie do domu idziesz?
- Ale... ale.. ja mam urlop...
Ona do niego:
- Nie będę się więcej z Tobą kochać?
- Dlaczego? Bo mam za dużego penisa?
- Raczej na odwrót
- ?penisa dużego za mam bo ?dlaczego
Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
P: Dokumenciki proszę.
D: Nie mam dokumencików.
P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...
Ostatnio edytowany przez Ayesha (2009-04-21 13:50:07)
Offline
to zgadnie gdzies gdzie sie podziala zlotoweczka? ja liczylam i nic mi nie wyszlo a na dobry poczatek (srodek) dnia:
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy
sobie ból zadawali ... Prawda, Panie Doktorze...?
Właścicielka tartaku przyjmuje do pracy nowego kierownika. Na rozmowe kwalifikacyjną przynosi kilka listewek różnego rodzaju drzew, zawiązuje mu oczy i po zapachu każe rozpoznać rodzaj drzewa:
Podaje mu listewkę, gość wącha...
- 10-cio letnia sosna.
Podaje następną, gość wącha...
- 70-cio letni dąb
Tak po kilkunastu próbach widzi, że gościa nie złamie, wpada więc na pomysł: zdejmuje majtki, ociera między nogami jedną z listewek i podaje goścowi pod nos. Gość wącha i po dłuższym namyśle odpowiada:
- Kuter rybacki, rocznik 60-ty.
Offline
kurcze powalają mnie te wasze kawały
A złotóweczka nigdzie nie zaginęła, ta zagadka opiera się po prostu na błędnym założeniu
Otóż panowie płacą 3x9 czyli 27 zł, z tego kelner zabiera 2zł i zostaje 25zł za flaszkę, żeby wyszło początkowe 30zł należy dodać trzy złotóweczki reszty Zagadka jest skonstruowana w ten sposób, że nie widzieć czemu dodajemy 2 zł napiwku do zapłaconych 27 zł
Offline
rzeczywiscie.... a ja sie tak zastanawialam... jestes genialna
Offline
Supriya napisał:
kurcze powalają mnie te wasze kawały
A złotóweczka nigdzie nie zaginęła, ta zagadka opiera się po prostu na błędnym założeniu
Otóż panowie płacą 3x9 czyli 27 zł, z tego kelner zabiera 2zł i zostaje 25zł za flaszkę, żeby wyszło początkowe 30zł należy dodać trzy złotóweczki reszty Zagadka jest skonstruowana w ten sposób, że nie widzieć czemu dodajemy 2 zł napiwku do zapłaconych 27 zł
shocking Zaszokowałaś mnie tym! Dziewczyno, czy ty nie wybierasz się na matematykę?! Niesamowita jesteś!!
Offline
Robi postęp
Dobra jest ta zagadka
A wasze kawały są po prostu przecudne. Ubawiłam się jak nigdy
Offline
Szczyt bezczelności: Zapytać się powodzianina: Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?
Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!
W ramach programu resocjalizacji młody dresiarz, zamiast trafić do poprawczaka, zostaje skierowany do pracy w firmie transportowej. dostaje półciężarówkę i ma przewieść towar na południe kraju. Rusza w drogę .Tuż przed północą szef firmy odbiera telefon.
- Szefie, spóźnię się, bo potraciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedź dalej.
- Ale ona jest jeszcze żywa
- To ją dobij - z tyłu w aucie jest strzelba
Po godzinie znów dzwoni telefon.
- Szefie, dobiłem świnię skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru z pod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.
Zaalarmowana Ochotnicza Straż Pożarna zdjęła z przydrożnego wysokiego drzewa mocno przestraszoną blondynkę. Zapytana przez strażaków jak się tam znalazła, roztrzęsiona mówi:
- Chciałam zatrzymać jakiś samochód, żeby się dostać do miasta... Jechała jakaś grupa kibiców, a ja zapytałam, czy
mnie mogą podrzucić...
Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
– Słuchaj – mówi podekscytowany – wróciłem wcześniej do domu i wyobraź sobie – tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo, konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
– Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK, no to oleję.
Offline
Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze, ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu:
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...
- Pod jakim hasłem prezydent Wałęsa prowadził swoją zwycięską kampanię wyborczą?
- "Nie chcem, ale muszem..."
- A pod jakim hasłem prowadził ostatnią?
- Chcem, ale nie mogem."
Rodzice zastanawiają się nad przyszłością syna:
- Skończy z wyróżnieniem liceum o kierunku matematyczno-fizycznym - mówi ojciec - potem pójdzie na uniwersytet, poświęci się karierze naukowej, zostanie asystentem, będzie stawiał śmiałe hipotezy, sprawdzał je na komputerach, pisał dla nich specjalistyczne programy...
- Co, ma zostać programistą?! Nigdy! - oburzyła się matka. - Skończy akademię muzyczną w klasie fortepianu, będzie występował na międzynarodowych konkursach, będzie poszukiwał nowych form, nowych brzmień, będzie je obrabiał na komputerach, pisał wyrafinowane programy...
- Co, ma zostać programistą? Nigdy! - oburzył się ojciec.
- Przestańcie robić ten hałas! - powiedział syn wychodząc ze swojego pokoju. - Szkołę rzuciłem, z muzycznej mnie wywalili...
- Bój się Boga, synku, co ty będziesz robił? - jęknęli rodzice.
- Będę programistą.
Niedaleko otwarto nowy supermarket. Jest w nim automatyczny zraszacz, który pomaga utrzymać produkty w świeżości. Jak tylko zacznie pracować, słyszysz odgłos oddalającej się burzy i szmer wiosennego deszczu...
Kiedy przechodzisz obok nabiału, słychać ciche muczenie krów...
Gdy mijasz dział mięsny, roznosi się zapach grillowanych kiełbasek z boczkiem i cebulką...
Kiedy jesteś przy stoisku z jajkami, słychać gdakanie kur i czuć w powietrzu zapach smażonych jajek...
Z miejscowej piekarni powala zapach świeżo wypieczonego chleba i ciasteczek...
Ale nigdy więcej nie kupię tam papieru toaletowego...
Złapał wilk zająca.
- Proszę, proooszę wilku, nie zabijaj mnie. Zrobię, co zechcesz!
- To zrób mi loda!
- Nie umiem...
- Rób loda!
- Kiedy nie umiem...
- To rób tak jak umiesz!
- Chrup, chrup, chrup!
On i Ona leża po wszystkim w łóżku i palą papierosy.
On: I co? Miałaś orgazm?
Ona: Nie.
On: I co się mówi?
Ona: Przepraszam.
Dwóch narkomanów gotuje kompot w wielkim garze. To jeden zamiesza chochlą, to drugi... Nagle jeden pyta:
- Ty, a co by było, jakbym ja sobie ten cały gar naraz zapodał?
- Weź przestań. Poszłaby ci krew z uszu, z oczu, a na twarzy pojawiłyby ci się krwawe ślady.
- Taki mocny towar?
- Nie, tak bym ci tą chochlą wpierdolił...
Wg statystyk:
10% kobiet uprawiało sex w pierwszej godzinie swojej pierwszej randki
20% mężczyzn odbyło stosunek w jakimś zaskakującym miejscu
36% kobiet akceptuje nagość
45% kobiet preferuje ciemnych mężczyzn z niebieskimi oczami
45% kobiet ma doświadczenia z seksem analnym
70% kobiet preferuje poranny sex
80% mężczyzn nie uczestniczyło w relacjach homoseksualnych
90% kobiet lubi sex w lesie
99% kobiet nigdy nie kochało się w biurze
Wnioski: Statystycznie rzecz biorąc, łatwiej o stosunek analny, wczesnym rankiem, z nieznajomą kobietą, w lesie - niż o udany sex w biurze pod koniec dnia.
Morał: Nie zostawaj do późna w pracy. Nic dobrego Ci się tam nie przydarzy!
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski.
Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada...
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
Mąż siedzi w nocy w Internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi. Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy:
- Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze!
Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy:
- O! Takie zasłony do kuchni chcę!
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy.
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
- Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę...
Co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?
- A no bo sekretarkę zmieniłem
- I co? Niezbyt bystra, tak?
- Nie, właśnie całkiem mądra
- To może leniwa?
- Skąd! Bardzo pracowita!
- To może hmmm... ten... tego... nie chce....
- No coś pan! ........kilka razy dziennie!
- A może nie chce brać do...
- Jak to nie?! .....jak odkurzacz!
- No to o co chodzi?
- Aaa... bo kawę robi jakąś taką..
Przychodzi kobieta - karzeł do ginekologa i mówi, że strasznie ociera ją w kroku. Lekarz kazał jej sie położyć na fotelu i zbadał ją "dogłębnie"... Niestety, nic nie stwierdził.
- Jest pani zdrowa i prawidłowo zbudowana...
- Ale, panie doktorze to mnie ociera tylko w czasie deszczu!
- To prosze przyjść , kiedy bedą dolegliwości. Zobaczymy o co chodzi?
Nie minęło 5 dni i karlica zjawia sie okutana w pelerynę i z parasolem w dłoni.
- Panie doktorze, ja już nie wytrzymam! Strasznie dokucza mi to ocieranie...
Lekarz położył kobietę na fotel, obejrzał i przystapił do działania. Walczył z narzędziami około 15 minut, po czym powiedział, że już po bólu. Kobieta - karzeł zeszła z fotela, zrobiła kilka kroków i faktycznie, po dolegliwościach ani śladu.
- Panie doktorze! Jest pan cudotwórcą, co pan zrobił?
- Obciąłem pani kalosze.
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił.
- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna pupa!
Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie.
Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł.
Offline
no to kolejna porcja:
Mały Jasio wpada do domu i pyta:
- Mamo, czy małe dziewczynki mogą mieć dzieci?
- Nie - mówi mama - Oczywiście, że nie.
Jasio biegnie z powrotem i mama słyszy, jak woła do swoich kolegów:
- W porządku! Możemy zabawić się jeszcze raz!
Jasiek chodzi na imprezę co tydzień, Mariola co 16 dni. Znając okres cyklu miesiączkowego Marioli oblicz prawdopodobieństwo, że na wspólnej imprezie wpadną. Oblicz prawdopodobieństwo, ze będą to bliźniaki.
Pytanie dodatkowe: ile będą wynosić alimenty po 6 latach?
Nauczycielka oznajmia na początku lekcji:
- A dzisiaj porozmawiamy o tym, skąd biorą się dzieci...
Na to Jasiu znudzonym głosem:
- A ci co już dymali mogą wyjść na fajkę?
Przed wojną (II...) spotkało się 2 generałów - niemiecki i francuski
Rozmowa przy śniadaniu:
(N)iemiecki generał: - drogi kolego jestem zdumiony brakiem dyscypliny we francuskiej armii
(F)rancuz: - przesadza Pan kolego...
(N) - No to się przekonamy (i tu wola swojego adiutanta) - Otto!
(Otto): Jawohl Herr General!
(N): Otto, weź ten pistolet
(Otto): Jawohl Herr General!
(N): Otto, przyloz pistolet do skroni
(Otto): Jawohl Herr General!
(N): Otto, nacisnij spust
BUM! ...i Otto pada martwy
Francuski general zbladl, ale żeby ratować honor Francji, woła swojego adiutanta:
(F): Jean!
(Jean): - Pan mnie wołał mon general?
(F): Jean, weź ten pistolet
(Jean): - O! Dziękuje mon general!
(F): - Jean przyłóż pistolet do skroni (Jean spojrzał zdziwiony, ale wykonał polecenie)
(F): -Jean naciśnij spust
A na to Jean ze śmiechem odkładając pistolet:
(Jean): - Jak Boga kocham, 9 rano a mój generał już zalany! ;-)
Na pewnym szlacheckim przyjęciu jednemu z gości wymknął się mały wiaterek. Sala umilkła zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczęśnik zastanawia się, jak tu zatuszować to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci na krześle, krzesło skrzypi przeraźliwie, a wszyscy nadal patrzą. Po chwili wstaje gospodarz i mówi:
- Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
Rano wstaje-myje członka... Po sniadaniu-myje członka... Przed wyjsciem do pracy-myje członka... Wracam z pracy myje-członka... Zjem obiad-myje członka... Nogi z dupy powyrywam temu, ktory maluje mi członki na tych drzwiach!!!
HOROSKOP:
Waga
Bardzo nie lubisz, gdy o tobie plotkują. A jak, głupku, nie mają plotkować, kiedy zapominasz założyć spodni po stosunku z sąsiadką i paradujesz z gołym tyłkiem przez pół ulicy?! Pamietaj też, że jak kradniesz w osiedlowym sklepie, to nie zostawiaj na pustej półce dowodu osobistego. I zrób wreszcie operację plastyczną nosa, bo ilość dzieci biegających w okolicy z identycznym jak twój kinolem jest oczywistym pretekstem do plotek.
Skorpion
Twoim szczęśliwym dniem w maju będzie piątek. W piątek dowiesz sie od lekarza, że stan twojego zdrowia kwalifikuje cię do formaliny - przeznaczeniem dla akademii medycznej na badania, jak taki wrak może jeszcze poruszać się o własnych siłach. Jeśli nie chcesz służyć medycynie w ramach myszki doświadczalnej, koniecznie musisz w następny piątek pójść do notariusza i zastrzec sobie, że twoje organy pośmiertnie nie mogą być wykorzystane w żadnym innym celu, jak tylko pokarm dla robaków i ewentualnie lokalne użyźnienie gleby.
Ryby
Bardzo lubisz stanowczo się wypowiadać w raczej wątpliwych kwestiach. Pamiętaj, że ograniczenie budżetu na więzienia to głupia opcja, zważywszy twą skłonność do złodziejstwa. Zakaz rozwodów też nie jest najlepszą koncepcją dla kogoś, kto nie stosuje antykoncepcji. I daj wreszcie spokój czerwonym, bo jak Cię kiedyś wierni sponiewierają, to możesz z czarnego przybrać właśnie taki kolor. Na koniec powinieneś przestać nazywać siebie mądrym, skoro jesteś patentowanym durniem.
Przyjaźń między kobietami:
Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu. Następnego dnia powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki . Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek .... żadna nie potwierdziła....
Przyjaźń między mężczyznami
Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc. Następnego dnia powiedział żonie, że spał u kolegi Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół. 8 potwierdziło, że spał, a 2 - że jeszcze jest.....
Offline
Do banku w Szwajcarii wchodzi klient z walizką i ściszonym głosem mówi do bankiera:
- Chciałbym wpłacić pieniądze, w tej walizce jest całe cztery miliony euro.
Na to bankier uśmiechnięty:
- Proszę nie ściszać głosu, bieda to żaden wstyd.
Zebranie w małym miasteczku.
Mówi starszy mężczyzna:
- My to już chyba tej Unii Europejskiej nie doczekamy, ale ta nasza młodzież to na pewno.
Na to odzywa się jakiś staruszek:
- I dobrze tak, chuliganom!
Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą nowoczesnym samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku. Po wyjściu z samochodu pyta:
- Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
- Tak, panocku...
- A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
- Dobrze, panocku, domy...
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył, i mówi:
- Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
- Dobrze panocku..., to wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą; baca mówi:
- Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją...?
- Dobrze, oddam.
- No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
- A skąd to wiecie, baco!?
- Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!!!
Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.
Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porządku - koszt: 6000 euro.
Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 Euro. Komisja pyta: czemu aż 10.000! Niemiec na to: solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje. OK.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 Euro. Tu komisja o mało nie spadła z krzeseł, ale pytają, czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:
- 25.000 Euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić...
Offline
Studenci szkoły filmowej zdają egzamin.
- Scenka jest taka: facet i kobitka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona?
- Ona poprawia jemu krawat - mówi jeden student.
- Źle. To może być jego koleżanka - ripostuje egzaminator.
- On całuje ją w policzek - mówi drugi.
- Źle. To może być jego kochanka.
- On mówi: Ty stara ku**o, spie**oliłaś mi życie! - mówi trzeci.
- Źle. Mogą być po rozwodzie.
- On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki.
- Brawo! Piątka.
Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem:
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa!
- No i co? - pyta koleżanka.
- No wiesz, roześmiałam mu się prosto w jajca!
Pewien aktor miał w jednej ze scen przeczytać dość długi list. Ponieważ list był faktycznie długi więc na kartce miał całą treść. Jednak koledzy aktorzy postanowili go "ugotować". W scenie z listem służący podał mu... pustą kartkę. Ten rzucił okiem, oddał służącemu i powiedział "Masz, ty czytaj...."
Nie rozumiem kobiet: przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki, rodzą dzieci, często mają cesarkę, wstrzykują silikon w różne części ciała, depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych; robią sobie lifting, tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszają pośladki; usuwają żebra, operują biusty, usuwają skórki na palcach i robią mnóstwo innych bolesnych rzeczy... a nie można ich bzyknąć, ... bo je, k**wa, głowa boli!
Dwie stare panny, które razem mieszkają, położyły się wieczorem spać. W pewnej chwili jedna z nich mówi:
- Czy nie wydaję ci się, że w pokoju słychać jakiś szmery?!
- Chyba tak - mówi druga nasłuchując - czyżby dostał się do mieszkania jakiś mężczyzna?!
- Jeśli tak, to pamiętaj, że ja pierwsza go usłyszałam!
Winda: mąż, żona i śliczna dziewczyna. Niespodziewanie dziewczyna obraca się do mężczyzny i wali go w twarz:
- Cham! I to przy żonie!
Winda zatrzymuje się dziewczyna wychodzi, facet cały czerwony zaklina się:
- Kochanie słowo honoru...
- Już dobrze kochanie, to ja ją pogłaskałam...
Rozmawiają trzy przyjaciółki:
- Mój mąż jest spod znaku Strzelca i pomyślałam, że w tym roku kupię mu na urodziny łuk.
- Niezły pomysł - mówi druga - mój to Ryby. Kupię mu akwarium.
Trzecia bez zastanowienia:
- A mój to Koziorożec...
Kobieta próbowała wsiąść do autobusu, ale jej spódnica była za ciasna i nie mogła wejść do środka. Więc sięgnęła do tyłu i poluźniła suwak. Jednak spódnica nadal była za ciasna. Więc znów poluźniła suwak, lecz nadal nic. W końcu poluźniła suwak po raz trzeci.
Nagle poczuła parę rąk na swojej pupie, które próbowały wepchnąć ją na pokład autobusu.
Kobieta odwróciła się z oczami pełnymi gniewu i powiedziała pełnym oburzenia głosem:
- Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!!
Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył:
- Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy!
Offline
no mi sie podoba ''po czym poznac, ze to malzennstwo''
Offline
Dziewczyny świetne !
Uśmiałam się
Offline
Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu czytając:
- Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki żeby przykleić ją do tułowia.
W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem.
- Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte!
Sztarsza pani wraca z zakupow, wchodzi do klatki schodowej, staje przed winda i naciska przycisk... Po chwili zauwaza kartke z informacja, wyjmuje z torebki swoje okulary i czyta: "Awaria windy"
Zrozpaczona idzie powoli po schodach z ciezkimi torbami na 9 pietro. Gdy juz stanela przed drzwiami swojego mieszkania zauwazyla pana w plaszczu:
- Dzien dobry - mowi mlody czlowiek - Chcialaby pani cos zobaczyc?
- A co jesli mozna spytac? - odpowiada schorowana babcinka.
- A to niespodzianka
- Dobrze, to niech pan pokaze
Mlody czlowiek powoli odwija sznurek od plaszcza i zamaszystym ruchem otwiera otwiera go.
Babcinaka patrzy tak na niego od gory do dolu i krzyczy:
- O kurcze, zapomnialam jajek!
Offline
Generał wizytuje dywizję Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo jestem z Czerwonych Beretów!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo jestem z Czerwonych Beretów.
- Dać mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ucha. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.
- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia
sytuacja się powtarza tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi
17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile
wynosi rachunek?
- Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi
spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle
pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy
zapałki, zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.
- Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie?
Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:
- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi pupa z długimi nogami.
Offline
Świetne ....
Ten pierwszy - rewelka
Offline
Idą dwaj wariaci przez pustynię i niosą budkę telefoniczną. Nagle zaczyna ich gonić lew. Wariaci stawiają budkę na piasku - jeden z nich wskakuje do srodka, a drugi ucieka przed lwem naokoło budki.
Wariat z budki odzywa się:
- Co ty się męczysz? Wskakuj do budki! Zaraz lew Cię złapie!
- Nie martw się! Mam nad nim trzy okrążenia przewagi...
Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!
Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu. Podchodzi do nich dowódca.
- Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą.
- Tak jest panie kapitanie!
- Żeby nie było niejasności - co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden.
- Nie,najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi.
- Radiostacja jest najważniejsza-krzyczy trzeci.
- Bzdura, głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!
Koszarowy zakład fryzjerski.
Na jednym z foteli fryzjer właśnie kończy golić porucznika.
- Pan porucznik życzy wodę kolońską?
- Eeee, nie, jak tak wonieję, to moja żona myśli, że byłem w burdelu.
Na to sierżant z sąsiedniego fotela:
- A ja owszem, poproszę, moja żona nie wie, jak w burdelu pachnie.
Odbywa się ćwiczenie. Kapral wydaje rozkaz:
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Kowalski, czemu nie zdejmujecie maski?
- Ale ja już zdjąłem panie kapralu.
- Ale morda...!
Kowalskiemu podczas odbywania służby wojskowej umarł ojciec. Pułkownik nie wie, jak ma mu to powiedzieć, a więc powierza zadanie dowódcy, aby to zrobił w jak najbardziej delikatny sposób.
Dowódca zrobił zbiórkę.
- Baczność, spocznij. Wszyscy, którzy mają ojców wystąp! A Ty, Kowalski, gdzie się pchasz?
Spotkali się dwaj koledzy z wojska i jeden mówi:
- Chodź do mnie na wódkę!!!
Kolega się zgadza, ale gdy tylko doszli do drzwi mieszkania żona i teściowa okładają je ścierkami... Ale drugi go pociesza:
-Stary! Nie bój się... Chodź do mnie na wódkę!
Sytuacja się powtarza... Kolega się zgadza, ale jak otworzyli drzwi mieszkania, to żona i teściowa pomagają zdjąc płaszcze, od razu podają kanapki na zakąskę i wódkę. Kolega nie może uwierzyc i się pyta:
- Stary! Jak ty je sobie wytrenowałeś?
- Otóż po powrocie z wojska, zostałem trenerem piłkarskim i jak kot teściowej nie chciał mi ustąpic miejsca na kanapie to pokazałem mu żółtą kartkę, ale to nie poskutkowało więc pokazałem mu czerwoną kartkę, a i to nie poskutkowało to ja JEB kota przez okno...
- No ale co to ma wspólnego z twoją żoną i teściową?
- Żona ma już żółtą kartkę, a teściowa czerwoną...
Partyzanci schowali się przed Niemcami w pustej studni i postanowili udawać echo. Nadchodzą Niemcy. Jeden z nich zagląda do studni i pyta:
- Czy są tu partyzanci?
Echo odpowiada:
- Czy są tu partyzanci?
Niemiec znowu pyta:
- A może poszli do lasu?
- A może poszli do lasu?
Kolejne pytanie:
- A może wrzucimy granat?
A echo:
- A może poszli do lasu?
Chłopak poszedł do wojska ale w cywilu zostawił dziewczynę. Pisali do siebie płomienne listy, zapewniali o własnej miłości, a on co noc, przed snem całował jej zdjęcie.
Jednak pewnego dnia przyszedł list który zakończył to wszystko.
"Drogi Michale!- pisała jego wybranka- chce Cię poinformować że odchodzę od Ciebie i że zdradzałam Cię przez cały czas odkąd Cię nie ma. Ponieważ byłeś i jesteś daleko myślę iż jest to naturalny bieg rzeczy, proszę Cię tylko abyś odesłał mi moje zdjęcie. Kasia"
Chłopakowi jeszcze tak przykro nie było, ale że był mściwy, opracował odpowiednią zemstę. Poprosił kolegów aby dali mu zdjęcia swoich dziewczyn, sióstr, byłych, tak że zebrał około setki fotografii ponętnych, młodych dziewcząt, włożył je do koperty razem z zdjęciem Kasi i załączył następujący liścik.
"Szanowna Kasiu! Wybacz ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kim jesteś, proszę, wybierz swoje zdjęcie, a resztę odeślij."
Offline
Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek...
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja.
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
- Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć...
Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego... Dowódca: Skacz...
Jąkający się komandos: Nnnie...
Dowódca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo jja nie chhhhcę...
Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!
Komandos: Ttto idź...
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest kompletnie.
- Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:
- Nnnie, nnnie skkkoczczę...
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenowaał
Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...
W wojsku sierżant mówi do rekruta:
- Pamiętajcie, że to jest wojsko i na każde pytanie trzeba odpowiadać "Tak jest panie sierżancie!". Zrozumiano?
- Tak jest panie sierżancie!
- No więc jak sie nazywacie? Kowalski?
- Tak jest panie sierżancie! Kowalski!
- Ile macie lat? 21?
- Tak jest panie sierżancie! 21!
- Skąd jesteście? Z Warszawy?
- Tak jest panie sierżancie! Z Krakowa!
Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
- Rozwodnione.
A sąsiad na to:
- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.
Himmler wzywa jednego ze współpracowników:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
- 45
- A czemu nie 54?
- Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
- 28
- A czemu nie 82?
- Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
- 33
Offline
Na werandzie siedzą sobie w bujanych fotelach dziadek z babcią. Nagle babcia wali dziadka w łeb tak, że ten spada z werandy prosto w krzaki. Dziadek, wyczołgując się, pyta ze zdumieniem:
- A to za co było?
- A za to, że masz małego ptaszka!
Dziadek wgramolił się na werandę, usiadł w swoim fotelu bujanym, i po chwili nagle: łup! - babcię w głowę. Tym razem ona ląduje w krzakach.
- A to za co?! - pyta babcia.
- A za to, że wiesz, że są w różnych rozmiarach.
Offline
Czterech mężczyzn: inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy.
Inżynier zawołał do swojego psa:
- Pi, pokaż co umiesz!
Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt.
Księgowy zawołał swojego:
- Bilans! Wiesz co masz robić!
Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki.
Chemik tylko spojrzał i zawołał:
- Probówka! Do roboty!
Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki.
Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali:
- A co potrafi Twój pies?
Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska:
- Przerwa Śniadaniowa! Do dzieła!
Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe...
David Copperfield przekracza polsko-rosyjską granicę bez paszportu. Jednak celnik mając do niego sentyment proponuje:
- Jeśli zobaczę numer oszałamiający to puszczę cię bez paszportu.
David wyciąga rękę, rozsypuje śnieżnobiały proszek, wymawia zaklęcie, i... W niebo wzbija się gołąbek.
Na to celnik:
- To ma być sztuczka?1? To ja ci coś pokaże.
Zabiera magika na bocznice kolejową gdzie stoi cysterna. Każe mu sprawdzić jej zawartość - oczywiście w środku jest spirytus. Celnik podchodzi do cysterny przystawia pieczątkę i mówi: - A teraz to jest zielony groszek.
Mężczyzna z chłopcem wchodzą razem do fryzjera. Po tym, gdy facet został już ogolony, ostrzyżony i jeszcze kazał zrobić sobie manicure, posadził na fotelu chłopca i mówi do niego:
- Poczekaj tutaj, ja pójdę tylko kupić sobie krawat i za 10 minut po ciebie przyjdę. Gdy fryzjer ostrzygł już małego, a facet wciąż się nie pokazywał, fryzjer mówi do chłopca:
- No i co... wygląda na to, że tatuś o tobie zapomniał.
- Ale to nie był mój tatuś - mówi chłopiec. - On tylko zaczepił mnie przed chwilą na ulicy i spytał, czy mam ochotę na darmowe strzyżenie...
Fryzjer strzygąc klienta zauważa:
- To śmieszne. Niedawno goliłem faceta, który nazywa się Kowal, a jest piekarzem. Albo pan: nazywa się Kucharski, a jest pan hydraulikiem.
- Co w tym śmiesznego? Pan nazywa się Brzytwa, a jest pan tępy!
Kowalski zachęca żonę:
- Poszłabyś do fryzjera i pomalowałabyś sobie włosy na rudo.
- Na rudo? A po co?
- Słyszałem, że rude kobiety mają większy temperament.
Offline
haha ! Boskie
Leżę !
Offline
Bywalec
wpada wąż do obory i mówi do krowy sssssssspadaj a krowa mu na to mmmmuuuuuuuszę
Offline
piotr napisał:
wpada wąż do obory i mówi do krowy sssssssspadaj a krowa mu na to mmmmuuuuuuuszę
a przyglądająca się temu kura : kokokokoniecznie
Offline
Amiya napisał:
piotr napisał:
wpada wąż do obory i mówi do krowy sssssssspadaj a krowa mu na to mmmmuuuuuuuszę
a przyglądająca się temu kura : kokokokoniecznie
a kogut za kura : kukukurcze, co za okropny waz
Offline
jak ja dawno tu nie byłam przeczytałam wszystkie dowcipy i poprostu nie mogę takie super teraz może jak coś zapodam
(może są wulgarne nie co ale takie najlepsze)
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
Podczas lekcji Jasiu narysował na ławce muchę. Podeszła do niego nauczycielka i myśląc, że mucha jest prawdziwa chciała ją zabić. Uderzyła ręką w ławkę i ją sobie złamała.
Mówi do Jasia:
- Jutro przyjdziesz do szkoły z ojcem.
Następnego dnia zjawia się Jasiu z tatą w szkole i nauczycielka mówi do ojca:
- Pana syn namalował wczoraj na ławce muchę, myślałam, że jest ona prawdziwa, chciałam ją zabić i widzi Pan co sobie przez niego zrobiłam!
Na to ojciec:
- To jeszcze nic. Tydzień temu, jak Jasiu namalował na drzwiach gołą panienkę i mój brat się na nią napalił to trzy dni z ch..a drzazgi wyciągał.
Jasiu bawi się swoją kolejką.
- ku**a wsiadać, ku**a wysiadać
tato usłyszał to z sąsiedniego pokoju
-Jasiu jeśli jeszcze raz przeklniesz przez godzinę zabiorę ci twoją kolejkę.
-5 minut nic
-10 minut nic
-20 minut nic
-40 minut nic
-60 minut nic
-60 minut i sekunda
kurcze wsiadać ku**a wysiadać bo przez tego skur**syna mamy godzinę opóźnienia.
Jedzie Jasio rowerem:
- Lowelku jedź !
- Lowelku stój !
Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi:
- Taki duży chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r'
A Jasio na to :
Spierrrdalaj starrra kurrrwo !!!
A ty Lowelku jedź .
Tata i mama Jasia mieli iść na kolacje z okazji rocznicy,a Jasio miał zostać sam.Tata postanowił puścić mu bajki na słuchawkach.
Gdy rodzice wrócili z kolacji tata zobaczył Jasia walącego głową o okrwawioną ścianę i krzyczącego "chcę!".Tata zakłada słuchawki a tam:
- Chcesz opowiem ci bajeczkę...chcesz opowiem ci bajeczkę...chcesz opowiem ci bajeczkę...
Pani od historii prosi Jasia i pyta:
- W którym roku wybuchła druga wojna światowa?
- W 1939.
- Kto wywołał wojnę?
- Adolf Hitler.
- Ile ludzi zginęło?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
Jaś podchodzi do Krzysia i podpowiada mu:
- Na pierwsze pytanie w 1939, na drugie Adolf Hitler, a na trzecie Naukowcy tego nie stwierdzili.
I teraz pani prosi Krzysia.
- W którym roku się urodziłeś ?
- W 1939.
- Jak nazywa się twój tata?
- Adolf Hitler.
- Czy ty masz mózg ???
- Naukowcy tego nie stwierdzili. Łu..........
Jasiu siedzi na lekcji i pani się go pyta:
- Jasiu gdzie położyć papugę?
- Wypierdolić ją na szafę
- Jasiu jeżeli jeszcze raz tak powiesz to idziemy do dyrektora
- To gdzie położyć papugę?
- Wypierdolić ją na szafę
- Jasiu idziemy do dyrektora
Później..
Dyrektor się pyta:
- Jasiu co zrobiłeś?
- No bo pani nauczycielka spytała gdzie położyć papugę, a ja powiedziałem, żeby wypierdolić ją na szafę
A dyrektor:
- A po chuj tak wysoko??
Diabeł płynie łódką z Niemcem Ruskiem i Polakiem każdy z nich miał zabrać kilka rzeczy ze sobą
kiedy płynęli diabeł powiedział ze jeżeli nie wyrzucą 2 rzeczy których maja najwięcej w ich kraju zatoną wiec Rusek wyrzuca ziemie i diamenty Niemiec wyrzuca złoto i srebro a diabeł
pyta sie Polaka a ty co wyrzucisz? Polak bierze Niemca i Ruska za fraki i mówi tego to ja mam full w Polsce:)
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
Gdy Jasia jeszcze nie było w szkole pani mówi do dziewczynek:
- dziewczynki jak Jasiu przyjdzie i będzie brzydko mówił wychodzimy.
Jasiu wpada do klasy taki zdyszany i mówi:
- proszę pani, proszę pani po drugiej stronie burdel budują
Pani:
- dziewczynki wychodzimy.
Jasiu:
- gdzie kurwy, dopiero fundamenty stawiają
Offline
Przyszła nauczycielka do domu Jasia i skarży się jego ojcu:
- Pański syn w odpowiedzi na moją uwagę pod jego adresem przy całej klasie powiedział, że mnie przeleci.
- Zaraz się z nim rozprawię - powiedział ojciec i podszedł do otwartego okna.
-Jaaasiu! Pokłóciłeś się dziś z panią nauczycielką?
- Nooo zdarzyło się.
- I obiecałeś, że ją przelecisz?
- Nooo tak.
- To co się szwędasz po ulicy? Chodź do domu! Ona już przyszła.
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły.
Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki.
Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota."
Nawrót i pytanie do klasy:
- co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu?
Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
Małgosia napisała jak robią kury- cip cip cip cip. Pani mówi do Jasia:
- wytrzyj tablice.
Na to Jasiu:
- ścierki nie ma.
I zaczął lizać. Kiedy wrócił do domu mama zapytała:
- dlaczego masz taki biały język?
Jasiu na to:
- Mamo, wiesz ile cip się nalizałem!
List blondynki:
Pisze do ciebie tych parę linijek,żebyś wiedział,że do ciebie pisze.Jak ten list dostaniesz,to znaczy,że do ciebie doszedł.Jak go nie dostaniesz,to daj mi znać,to go wyśle jeszcze raz.Pisze do ciebie wolno,bo wiem,że nie potrafisz szybko czytać.
Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie,że najwięcej wypadków zdarza się kilometr od domu,więc przeprowadziliśmy się trochę dalej.Mieszkamy teraz w fajnej chałupce,jest tu pralka,choć nie jestem pewna,czy się nie zepsuła.Wczoraj wrzuciłam do niej pranie,pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło.Pogoda nie jest najgorsza,w zeszłym tygodniu padało tylko 2 razy, za pierwszym razem 3 dni,a za drugim 4.Co do kurtki,którą chciałeś wujek Piotr powiedział,że jak ci ją poślę z guzikami,to będzie dużo kosztować,bo guziki są ciężkie.Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni.
Twoja siostra Julka,która wyszła za mąż,w końcu urodziła, nie znamy jeszcze płci,więc ci nie powiem czy jesteś ciociom czy wujkiem.
Gorzej z twoim bratem Jankiem, zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki.Musiał iść do domu po drugi komplet,żeby nas wyciągnąć.
twoja mamusia Dusia.
PS chciałam ci włożyć do listu parę złotych,ale już zakleiłam...
Wchodzi Jasiu do pokoju i widzi jak ojciec posuwa od tyłu mamę..
Ojciec:
- Czego chcesz czego chcesz!!!?
Mama:
- dziewczynkę, dziewczynkę
Jasiu speszony wychodzi. Po 5 minutach wchodzi ojciec do niego do pokoju, a Jasiu podniecony podbiega wypina się ściąga spodnie i mówi:
- Tato, a ja chce klocki Lego
Pani pyta Jasia w szkole:
- Jasiu wiesz kto to jest Mickiewicz, Słowacki, Prus?
- Jasiu na to:
-a wie pani kto to jest Zdzichu, Łysy, Marian?
- Nie
- To co mnie pani swoją grupą straszy?!
Przez wieś jedzie motorem: Jasio, Bartosz , który strasznie się jąka i Szymek. W pewnym momencie Bartosz mówi:
- Szy... szy... - na to Jasio:
- Co? Szybciej? Okej, jedziemy szybciej!
- Szy... szy...
- Co? Jeszcze szybciej? Dobra, jedziemy jeszcze szybciej!
- Szy... szy...
- Jeszcze szybciej??? Człowieku, na liczniku setka i ty sie nie boisz???
- Szy... Szy... Szymek SPADŁ!!
Ostatnio edytowany przez nika (2009-05-04 17:27:13)
Offline
A ja nie lubię dowcipów, ale ten mnie zwalil z nóg!
Wiecie jak blondynka najlatwiej połamie nogi?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Rozbawiło mnie to xDDD
Bo KRÓL jest tylko jeden! <3
Offline
Sanjula, zgon
Jasiu zakończył szkołę średnią z najlepszymi wynikami i jemu przypadł zaszczyt przemówienia podczas rozdania świadectw. Stanął na podeście i zaczyna:
- Chciałbym bardzo podziękować mojej kochanej mamie za ten wspaniały wpływ, jaki na mnie miała. Za to że zawsze była przy mnie, cały czas mogłem na nią liczyć i że pomagała mi kiedy tylko tej pomocy potrzebowałem. Kocham ją nad życie i nie wiem, kim bym był gdyby nie ona....
Nagle Jasio stęknął, zatrzymał się i zaczął z trudnością literować słowo. Jednak przerwał na chwilkę i w końcu przemówił:
- Przepraszam bardzo za przerwę, ale pismo mojej mamy jest takie niewyraźne!
Offline
Dwóch staruszków siedzi na ławeczce pod domem spokojnej starości, patrzą melancholijnie w przestrzeń, kiedy w pewnej chwili odzywa się jeden z nich:
- Tadziu, mam już 75 lat, jak bym się nie ruszył wszystko mnie boli i dokucza reumatyzm... Jesteś moim rówieśnikiem, powiedz, jak ty się czujesz?
- Jak nowo narodzony.
- Naprawdę? Jak nowo narodzony?
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów i chyba przed sekundą zlałem się w gacie.
Pewien ginekolog postanowił rzucić pracę. Zastanowił się, co innego potrafi robić. Uznał, iż posiada kwalifikacje mechanika samochodowego. Poszedł do znajomego warsztatu, do Szefa z prośbą o przyjęcie do pracy. Szef mu mówi:
- Jak zda Pan egzamin i poprawnie rozbierze i zmontuje silnik to dostanie Pan pracę.
Szef wezwał Pana Kazia (swego pracownika) i rzecze:
- Kaziu, weź Pana Doktora na warsztat, niech rozmontuje silnik od tego Fiata i potem go zmontuje. Za poprawne rozłożenie silnika dasz Panu Doktorowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt. Po egzaminie zdecydujemy, czy Pan Doktor się nada.
I tak zrobili. Po godzince, do biura szefa wraca pan Kazio i melduje:
- Szefie, Pan Doktor na egzaminie uzyskał 150 pkt.
- Jak to? - wykrzyknął Szef, przecież mogłeś przyznać 50 pkt. za rozłożenie i 50 pkt. za złożenie - razem 100 pkt.?
- Tak, Szefie, dałem mu 50 za rozłożenie, 50 za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że Pan Doktor wszystko to zrobił przez rurę wydechową.
Grisza kupił sobie nowe auto. Przyjechał nim pod dom i zaparkował na ulicy, tuż pod swoim oknem. Rano gdy tylko wstał, idzie do okna, patrzy - a tu po aucie ani śladu! Biegnie zgłosić kradzież na milicję. Dyżurny milicjant wysłuchuje Griszkę, drapie się po głowie i pyta:
- Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
- No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza.
- A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
- No... towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
- Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
- No... czapkę trzyma...
- Pewno że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem... na ulicy!
Druga wojna światowa. Zwiadowcy radzieccy złapali niemieckiego czołgistę. Jeniec został doprowadzony do sztabu w celu przesłuchania. Powstał jednak mały problem, gdyż nikt w dowództwie nie znał języka niemieckiego. Wtedy oficer polityczny, który skończył sześć klas przykołchozowej szkoły pod Władywostokiem i uczył się tam angielskiego, postanowił przesłuchać Niemca w tym właśnie języku. Na początek upewnił się, że wróg również zna angielski :
- Du ju spik inglisz? - zapytał
- Yes I do - odpowiedział Niemiec
- Łot is jor nejm? - zadał pytanie politruk
- My name is Gerhard Schmidt - powiedział jeniec
Oficer radziecki trzasnął go pięścią w twarz i wykrzyczał :
- Łot is jor nejm?
- My name is Gerhard Schmidt - wyjęczał przestraszony niemiecki żołnierz
Trzask. Następny cios w twarz.
- Łot is jor nejm? - wrzasnął czerwony ze złości Rosjanin
- My name is Gerhard Schmidt - zakrwawionymi ustami wyszeptał Niemiec.
Trzask
- Ja się ciebie ku*wa pytam ile macie czołgów.
Offline
Bywalec
Devgan~~Kajol boski
Offline
Bywalec
W lesie zajączek zakładał sklep.Przyszedł do niego niedźwiedź który bał się konkurencji więc próbował go zastraszyć.
-Zając przyjdę tu 3 razy a jak kiedyś nie będzie tego co chce to ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
-Dawaj zając 20kg łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie 20kg pierza.Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi.
Następnego dnia wraca i mówi:
-Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi.
3 dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
-2kg ni ch..a.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
-Widzisz coś?
-Ni ch..a.
-Noto bierz 2kg i spadaj
Przed ślubem:
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry
Przychodzi 4 letni Jasiu do taty i pyta:
- jak ja się znalazłem na świecie?
Tata tak myśli co mu powiedzieć.
- Jasiu, bocian cię przyniósł.
Jasiu:
- tato, czemu ty jesteś taki głupi?
Tata:
- Jasiu, dlaczego tak brzydko mówisz?
Jasiu:
- bo my mamy taką fajną mamę a ty p.......sz bociany?
x))
Ostatnio edytowany przez Chuchlinek (2009-06-21 20:24:52)
Offline
Bywalec
Sorry !
Sanjula ! Następnym razem będzie jak najbardziej xDD
Offline
Stały bywalec
wulgarne ale śmieszne
Offline
Co porabiają bracia Kaczyńscy na korcie tenisowym?
Grają w siatkówkę.
Co wyszło z powiązania koalicji Kaczyńskiego z Lepperem?
- Kaczka w buraczkach.
Blondynka dzwoni do informacji na dworcu kolejowym.
- Przepraszam, jak długo jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?
- Chwileczkę…
- Dziękuję.
Po co blondynka wspina się na szklany mur?
- Aby zobaczyć, co jest po drugiej stronie…
Dlaczego blondynka uśmiecha się, gdy strzelają pioruny?
- Bo myśli, że robią jej zdjęcie.
Brunetka, ruda i blondynka założyły się, że przepłyną 20 kilometrów z wyspy na brzeg lądu. Brunetka przepłynęła 5 km, straciła siły i utopiła się. Ruda przepłynęła 10 km, straciła siły i utopiła się. Blondynka przepłynęła 19,5 km, po czym stwierdziła, że nie ma siły płynąć dalej, więc wróciła na wyspę.
Brunetka i blondynka idą przez park. Brunetka nagle mówi: “Och, popatrz na tego biednego zdechłego ptaszka!”
Blondynka spojrzała na niebo i spytała “Gdzie?”
Ostatnio edytowany przez Shruti (2009-06-21 15:20:24)
Offline
Hindustani
A ja się jeszcze wtrące do kawałów zamieszczonych przez Chuchlinka. A więc proszę ciebie i wszyskich, którzy będą wstawiać kawały aby powstrzymali się od takich treści i proszę cię Chuchlinek o edycję posta i wykasowanie wulgarnych kawałów. Nieważne czy są śmieszne czy nie. Na forum są też bardzo młodzi użytkownicy, którzy nie powinni znajdywać tu takich treści.
Z góry dziękuję
Aidan Turner
Offline
Zgadzam się z Olgą... Owszem, jest to zabawne, ale niektórzy nie muszą natykać się na takie treści...
Heniek maluje jajka w noc przedślubną na zielono.
Wchodzi kumpel:
- Heniek, zgłupiałżeś? A co twoja przyszła żona w noc poślubną powie?!
- Na to czekam. Jak się zdziwi, to odparuję: a widziałaś kiedy inne?!
Offline
Bywalec
Olga no sorry ! Nie wiedziałam ;D
Offline
Nic Nastepnym razem bedziesz wiedziala
Offline
Stały bywalec
1) Rozmawia dwóch kolegów:
- Podobno przestałeś pić?
- To dzięki teściowej, stale widziałem ja potrójnie!
2) Jaka jest różnica między teściową a Słońcem ?
Żadna, na jedno i drugie nie da się patrzeć...
3) Wchodzi mężczyzna do apteki i pyta:
- Jest trucizna dla teściowej?
- A ma pan receptę?
- A nie wystarczy zdjęcie teściowej?!
4) Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
5) Suma to nie wynik dodawania, tylko msza rano w niedziele.
6)Ślimaki są jadalne, ale tylko we Francji.
7) Na lekcji religii ksiądz pyta:
- Jasiu, gdzie mieszka Pan Bóg?
- U nas w łazience.
- Jasiu, co ty mówisz? Dlaczego?!
- Bo codziennie rano mama wali do drzwi i krzyczy: Boże, jeszcze tam jesteś?
8) Trzej chłopcy przechwalają się, który z ich wujków jest najważniejszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest księdzem i wszyscy mówią do niego "proszę Księdza"
Drugi:
- A mój wujek jest biskupem i wszyscy mówią do niego "Eminencjo"
Trzeci:
- A mój wujek waży 200 kilo i jak idzie ulicą wszyscy mówią "O Boże!"
Offline
Hehe :d Latika - dobrrre kawałyy
Najzabawniejszy był dla mnie był 1), 2), 6)
Pozdrawiam 0 BuziOle
Offline
Bywalec
Pani od historii prosi Jasia i pyta:
- W którym roku wybuchła druga wojna światowa?
- W 1939.
- Kto wywołał wojnę?
- Adolf Hitler.
- Ile ludzi zginęło?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
Jaś podchodzi do Krzysia i podpowiada mu:
- Na pierwsze pytanie w 1939, na drugie Adolf Hitler, a na trzecie Naukowcy tego nie stwierdzili.
I teraz pani prosi Krzysia.
- W którym roku się urodziłeś ?
- W 1939.
- Jak nazywa się twój tata?
- Adolf Hitler.
- Czy ty masz mózg ???
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
Heh tak..historycznie xD
Offline
Stały bywalec
odświeżam wątek nową porcja dowcipów
1) Blondynka pisze na czacie z facetem.
Facet: Morze spotkamy się w realu?
Blondynka: <Nie, u nas jest biedronka>
2) Mąż do swojej żony:
- Kochanie mam dzisiaj spotkanie służbowe i wrócę trochę później.
- Znam te twoje spotkania, wrócisz rano kompletnie pijany i bez pieniędzy!
- No wiesz kochanie, jak możesz tak myśleć?!
Godzina 5 rano, pijany mąż stoi pod drzwiami i mówi:
- No i wykrakała kurcze!!
3) Przyjeżdża facet do wsi na koniu i krzyczy: Węgiel przywiozłem! A koń na to: To ty przywiozłeś?
4) Kowalski postanowił zrobić żonie niespodziankę. Poszedł do fryzjera, zgolił wąsy, brodę, przystrzygł krótko włosy. Kiedy wrócił, żona rzuciła mu się na szyję i zaczęła namiętnie całować.
- Wiedziałem kochanie, zę zrobię ci niespodziankę!
- Och, to ty?! - krzyknęła speszona żona.
5) Jasio mówi do taty który ma 80 lat:
- Tato mam dla ciebie dwie wiadomości,dobrą i złą.
- Zacznij od dobrej.
- Na twoje urodziny przyjdą striptizerki.
- A zła?
- Będą w twoim wieku.
6) Dlaczego się smucisz?
- Bo będę ojcem...
- Ale to jest powód do radości!
- Niby tak, ale nie wiem jak powiedzieć o tym żonie.
7) Mąż wchodzi na wagę łazienkową i z całej siły wciąga brzuch. Żona patrzy na to z politowaniem i pyta:
- Myślisz jałopie, że ci to pomoże?
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę zobaczyć ile ważę.
8) Pod ścianą płaczu modli się cała kupa Żydów (cicho, w skupieniu, każdy sobie cos pod nosem szemrze) wśród nich jeden Amerykanin głośno zawodzi:
- Panie Boże daj mi $100, co to dla Ciebie! Tylko $100, proszę itd.
Po chwili podchodzi do niego wzburzony jeden ze Żydów, wciska mu setkę w rękę i mówi:
- Masz tu swoja setkę i spadaj stąd, bo nam, kurcze Boga rozpraszasz, a my się tu o ciężkie miliardy modlimy!
9) Blondynka dzwoni do informacji na dworcu kolejowym.
- Przepraszam, jak długo jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?
- Chwileczkę...
- Dziękuję.
10) W barze:
Klient zamawia "Manhattan". Barman podaje drinka, ale w kieliszku pływają jakieś zielone farfocle - pietruszka czy inny szczypiorek.
- A to co?! - Klient na to.
A barman:
- Aaa... To? ...Central Park!
Offline
Bywalec
Najlepszy ostatni ;D
Central Park xD
Offline
Robi postęp
Super te kawały
Bardzo poprawiają humor
Offline
Stały bywalec
Jedyne w swoim rodzaju ja o mało co z krzesła nie spadłam ze śmiechu
Offline
Ekspert ds. SRK
Zginęły 4 zakonnice i stoją przed brama nieba
św. Piotr przynosi miednicę ze święconą wodą i mówi.
- Która dotknęła męskiego członka daną częścią ciała
ta zanuży tę część w wodzie święconej.
Wszystkie siostry poczerwieniały. Piotr pyta pierwszą.
- Czym dotykałaś?
-Tym oto paluszkiem- mówi siostra.
Paluszek wsadziła do miednicy i fru do nieba.
- Czym ty dotykałaś? - Pyta drugą siostrę.
- Tą oto dłonią.
Dłoń do wody i fru do nieba.
- Teraz ty mówi Piotr do trzeciej.
Wtem słychać krzyk czwartej.
- Jak ona do tej miednicy dupe wsadzi to ja tam napewno ust nie włoże!!!
***
Zakonnica zaraz po wejściu do baru woła :
- Barman seta!
Po czym mruczy pod nosem -"poświęcam się" - i pije z obrzydzeniem.
Ta sama historia z drugą setką. Po trzeciej barman pyta:
-Dlaczego siostra tak pije.
-Poświęcam się.
-Jak to?
-Przeorysza ma zatwardzenie. Jak mnie zobaczy w takim stanie to się zesra.
***
Przedszkole. Jasio zaczyna zwalać na podłogę wszystkie zabawki z półek. Pani
go pyta:
-Co robisz Jasiu?
-Bawię się
-W co?
-W "kurcze mać, gdzie są klucze do samochodu"
Offline
ROSE napisał:
Zakonnica zaraz po wejściu do baru woła :
- Barman seta!
Po czym mruczy pod nosem -"poświęcam się" - i pije z obrzydzeniem.
Ta sama historia z drugą setką. Po trzeciej barman pyta:
-Dlaczego siostra tak pije.
-Poświęcam się.
-Jak to?
-Przeorysza ma zatwardzenie. Jak mnie zobaczy w takim stanie to się zesra.
***
Hahaha Zachichrałam się Opowiedziałam mamie i myślałam, że z krzesła spadnie
Offline
Zaczyna się rozkręcać
Tanvi napisał:
dobre . ^^
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy lozku nowego pacienta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedzial?
- Pan Bog.
Na to odzywa się glos z sasiedniego lozka:
- On klamie. Nic mu takiego nie mowilem.
świetny prawie spadłam z krzesła haha
Offline
Zaczyna się rozkręcać
ja też coś dał mam nadzieje że jesczę się nie trafił a jak trafił to trudno...
Siedzi dwóch facetów w kinie film się kończy.
-Podobał ci się film?
-Nie
-To czego klaszczesz
-Bo już się skonczył
Ostatnio edytowany przez oliwkabollywood (2011-09-15 10:24:26)
Offline
Zakręcony
no.. to i ja coś muszę dać, jak byliśmy na wakacjach to kupiłam 2 książeczki z dowcipami, niestety jedną ( chyba nawet tą fajniejszą ) zostawiłam u cioci a z drugiej kilka przytoczę:
♦ 2 blondi jadą autobusem.Gdy są w śródku lasu jedna mówi:
- Spójrz jaki piękny las!
- Ta... Gdyby te drzewa nie zasłaniały.
♦Facet jest jak telefon:
albo zajęty albo pomyłka
♦ idzie zając przez las i się drze: ( zamiast [cenzury] użyję innych słów )
- Porypane misie! Porypane misie!. - nagle wyskakuje jeden miś który gniewnie patrzy na zająca,zając na to:
-Porypało mi się!Porypało mi się!
♦Jaś mówi do Babci
-Babciu,babciu ładnie narysowałem dziadka?
-Tak ale czemu narysowałeś dziadkowi niebieskie włosy?
-Bo nie miałem łysej kredki.
♦Babcia pyta Jasia:
- Co żujesz?
- Mięsko.
- A skąd masz?
- Przypełzło!
♦Co Chuck Norris wręcza swoim bliskim na Święta Bozego Narodzenia? Nic. Nie musi. Wystarczy, że pozwoli im tylko do siebie podejść.
♦Chuck Norris potrafi podnieść krzesło na którym siedzi.
♦Chuck Norris urodził się w drewnianej chacie, którą sam zbudował.
♦Kosmici istnieją! Czekają tylko aż Chuck pozwoli im się pojawić, albo na jego śmieć.
♦Chuck Norris urodził się 30/31 lutego.
♦Chuck Norris śpi przy zapalonej lampie, nie dlatego, że boi się ciemności- to Ona boi się jego.
♦Jak powstały białe konie?
- Chuck Norris przestraszył zebry.
♦Chuck Norris uczy kamienie jak być twardym.
♦Para ogląda horror nagle pokazuje się potwór.Przestraszona dziewczyna krzyczy:
- O matko!
Chłopak ze spokojem odpowiada:
- Hmmm...rzeczywiście...
♦Pani od geografii pyta Jasia:
-Jasio pytanie za 2 pkt.: ,,Gdzie leży Kuba?"
- Proszę Pani: Kuba leży w domu, bo ma grypę
♦ Przychodzi do domu Jaś z zakrwawionym nosem:
- Matko moja co Ci się stało?
- Nic..Jak byłem w cyrku, to jeden pan mnie zawołał na arenę, i wyciągną z nosa 3 zł.
- I...?
-I wszystko było by fajnie, tyle że po spektaklu koledzy też chcieli mieć dużo monet...
♦- Jasiu dlaczego masz mokre włosy?
- Bo całowałem rybki na dobranoc
♦-Mami..a po co Ty się malujesz?
-Żeby być ładna
- A kiedy to się stanie?
----
♦Piotr,Andrzej,Jakub grają w pokera, nagle przychodzi do nich Jezus:
-Witajcie bracia, czy można z Wami zagrać?
bracia się zgadzają, po czym zaczynają grać.Po kilku minutach Jezus dokonuje I cudu, w tem Andrzej:
- Panie! Zlituj się! My tu na pieniądze gramy!
♦Rabin wywiesił przed wejściem do synagogi kartkę:
,,Wchodzenie do bożnicy bez nakrycia głowy jest takim samym grzechem jak cudzołóstwo."
Na drugi dzień pojawił się dopisek:
,,Próbowałem obydwu, zapewniam, że różnica jest kolosalna!"
♦Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam daaaj!!!
- Nie dam!
- No proszę Adam daj!!
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.
♦Pani nauczycielka mówi dzieciom kto to jest Matka Boska, na co Jasiu nagle:
- Ja ją widziałem.
Nauczycielka pyta Jasia, kiedy?
Jasiu na to:
- Gdy sprzątałem w ogródku księdza - z plebani wyszła jakaś Pani, a Ksiądz na to:
- O Matko Boska, żeby cię nikt nie zobaczył.
♦Jakie ryby najbardziej lubią lekarze?
- grube sumy $
to chyba narazie chyba tyle
Ostatnio edytowany przez ♥Shanti♥ (2012-05-06 15:39:07)
Offline